Powodem zamachu majowego była zła sytuacja w kraju. W ciągu 6 lat niepodległości rząd zmieniał się 16 razy. 12 maja 1926 r. między Prezydentem RP Stanisławem Wojciechowskim a Marszałkiem Józefem Piłsudskim doszło do bezowocnych rozmów
Zamach majowy w Warszawie
W wyniku czego doszło do walk między wojskami popierającymi legalny rząd, a wojskami wiernymi Piłsudskiemu. W efekcie zginęło 379 osób, a 920 zostało rannych.
To wydarzenie zawiera również krotoszyński akcent.13 maja 1926 r. część jednostki 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, stacjonującej od 1921 r., w sile 22 oficerów i 427 szeregowców wyjechało transportem kolejowym przez Kalisz w kierunku Warszawy.
Tam okazało się, że w Łodzi tory zostały rozkręcone. Zawrócono ich i jednostka trafiła przez Ostrów, Jarocin, Wrześnię i Kutno do Ozorkowa, po czym weszła w skład grupy gen. bryg. Michała Żymierskiego (w PRL-u Marszałka Polski), w której skład wchodził również 16 Pułk Piechoty i 14 Pułk Artylerii Polowej. Została ona odcięta od Belwederu i nie była poważniej zaangażowana w walki. Ranny został oficer. 18 maja 1926 r.jednostka trafiła z powrotem do krotoszyńskich garnizonów. Ówczesnym dowódcą był podpułkownik Zygmunt Łęgowski, rok później zastąpił go dawny oficer Legionów Piłsudskiego pułkownik Zygmunt Dzwonkowski.
Dowódca 56 pp Wlkp podpułkownik Zygmunt Łęgowski napisał raport z działań 29 maja 1926 r. Przytoczmy najciekawszy fragment. - Kiedy transport przybył do okolicy stacji Gołąbki, przeciwnik puścił z Warszawy lokomotywę bez obsługi i celem spowodowania katastrofy kolejowej. Lokomotywa ta wpadła na lokomotywę i trzy wagony opróżnione przez wyładowane już oddziały 68 p.p. i zdruzgotałą ów tabor, w rezultacie czego jeden kolejarz został zabity i jeden ranny. Działo się to na oczach transportu 56. p.p. Wlkp. Przez cały okres walki przeciwnik posługiwał się dobrze zorganizowaną siecią szpiegowską, co było ułatwione wobec wielkiego ruchu osób cywilnych na polu walki. Na stacji Kutno aresztowałem oficera, jednego podchorążego i jednego sierżanta udających się samochodem do Włocławka. Podchorąży okazał się przebraną osobą cywilną, a oficer wykłamywał się, zaręczając, że jest zwolniony do rezerwy i jedzie do swej narzeczonej. Szofer natomiast zeznał, że te osoby zmusiły go groźbami i uderzeniami kolbą do odwiezienia ich do Włocławka. Oficer ten podczas walki zbiegł, a potem widzia go go w Sztabie Generalnym w Warszawie, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że osoby te udawały się do Włocławka, z poleceniami w związki z rebelją - pisał Łęgowski (pisownia oryginalna).
Łęgowski relacjonował, że w trakcie walk zaginęło czterech żołnierzy i jeden oficer - por. Librewski. Jest to porucznik Stanisław Librewski z 1 kompanii 56 pp, który zaginąłna ulicach Warszawy. Pozostałych czterech ze względu na brak nazwisk nie sposób zweryfikować, ale na oficjalnych listach strat, wśród zaginionych z 56 pp widnieje tylko nazwisko Librewskiego.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Napięcie wokół Tajwanu. Chiny rozpoczęły manewry
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?