Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

100 dzieci koczuje w upale na dworcu w Tychach. Miały jechać na kolonie

Katarzyna Kapusta
Rafał Klimkiewicz/EDYTOR
Już trzecią godzinę niemal setka dzieci koczuje na dworcu kolejowym w Tychach. Dzieci miały jechać na kolonie ale nie zmieściły się do pociągu, mimo że grupa miała już dużo wcześniej zarezerwowane miejsca w pociągu.

Grupa prawie 100 dzieci w wieku od 7 do 15 lat wraz z opiekunami miała dzisiaj wyjechać na kolonie. Miała bo jak się okazało w pociągu nie było miejsc.

- Dzieci miały wyjechać o godzinie 8.30, jednak jak się okazało mimo dużo wcześniejszej rezerwacji wagonu w Kolejach Śląskich, na dworzec przyjechał zwykły Flirt i to w dodatku przepełniony - mówi pan Rafał, którego syn podobnie jak inne dzieci czekał trzy godziny w upale na dworcu w Tychach.

Pociąg jadący z Katowic miał tylko 200 miejsc siedzących, gdy dojechał do Tychów nie było w nim w ogóle miejsca. Był przepełniony do tego stopnia, że mnóstwo ludzi po prostu stało.

- Mimo tego, że zarezerwowano wagon wcześniej w pociągu widniała tylko kartka, żeby zostawić miejsce dla grupy kolonijnej z Tychów - mówi pan Rafał.

- Rezerwację całego wagonu robiliśmy z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Podaliśmy dokładnie ile będzie osób jechało, mało tego otrzymaliśmy informację zwrotną, że miejsca będą - mówi Paula Obara, kierownik obozu na który wybrały się dzieci z Tychów.

Przez 25 minut próbowano upchnąć dzieci w podstawionym pociągu.

- Patrzyłam na to wszystko z przerażeniem. Samych dzieci jest 75 plus jeszcze opiekunowie i bagaż. Próbowano nas upchnąć z bagażami w pociągu. Dzieci stały i siedziały dosłownie wszędzie. Nie wyobrażam sobie jakby się coś stało, jakbym doszła do jakiegoś dziecka w takich warunkach. To było przerażające. W pociągu mieliśmy jedną czwartą miejsc, które były nam potrzebne dodaje.

Po prawie trzech godzinach podstawiono małego busika i autokar. To również było za mało. Trzeba było czekać na większy autokar PKP, a i tak nie wszyscy się zmieścili. Młodsze dzieci wyjechały pierwsze, dopiero po jakimś czasie przyjechał kolejny autokar zabrał starsze dzieci i resztę bagaży.
- O godzinie 10.30 mieliśmy być na miejscu już w Wiśle, a dopiero wyjechaliśmy o godzinie 10.45 - mówi Paula Obara.

Dlaczego mimo wcześniejszych zapewnień grupa kolonijna nie zmieściła się do pociągu Kolei Śląskich?

- Pociąg startował z Katowic i już z Katowic otrzymaliśmy informację o grupach zorganizowanych, które miały wykupione bilety na pociąg ale nie zrobiły rezerwacji. Od razu zaczęliśmy organizować autokary dla grupy z Tychów - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.

- Niestety zawiódł nas partner, który miał na czas podstawić autokary dla tej grupy w Tychach. Wyciągniemy w ramach umowy surowe konsekwencje wobec naszego partnera, nie wykluczone, że będziemy rozważać także zerwanie umowy. Nie godzimy się na takie sytuacje . Zareagowaliśmy tak jak w tamtym momencie mogliśmy. Wydało nam się rozsądne wysłanie autokaru do Tychów. Liczyliśmy, że to będzie lepsze rozwiązanie. Drobną rekompensatą z naszej strony jest fakt, że autokary zawiozą grupę już bezpośrednio w miejsce docelowe w Wiśle. Skontaktujemy się także z organizatorem kolonii by przekazać dzieciom drobne gadżety - dodaje rzecznik Kolei Śląskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto