Tropimy i pomagamy likwidować dzikie wysypiska w Tychach. Miasto wzięło się do pracy

Przykro mi, że Polacy wyrzucają worki ze śmieciami, gdzie popadnie. Można przejechać pół Europy i papierka się nie uświadczy, a tu mamy śmietnik, na który sami pracujemy. Podziwiamy Niemców, Holendrów za porządek - dlaczego tak nie może być u nas? - napisała do nas Czytelniczka.

- Proszę o interwencję. Zdjęcia są zrobione przy skrzyżowaniu ulic Strefowej i Serdecznej i następne jadąc ulicą Świerczyniecką z Fiata w kierunku Bojszów, przy zatoce przed torami kolejowymi. Do kogo ta droga należy? Jak można było dopuścić do takiego śmietniska? Przecież to nie leży tam od wczoraj, tylko od paru lat!

Mieszkańcy informują: Śmieci w Tychach - m. in. na skrzyżowaniu Strefowej i Serdecznej

Jak nas zapewniła Anna Warzecha, naczelnik Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta w Tychach, pierwsze wysypisko, o którym mówi Czytelniczka, właśnie został posprzątane w ramach miejskiej akcji likwidacji dzikich wysypisk. Bo trzeba przyznać, że miasto ostro wzięło się do pracy tej wiosny.

12 kwietnia minie termin usuwania dzikich wysypisk przez firmę, która wygrała przetarg na te prace. Posprzątała już m.in. śmieci z nasypu kolejowego przy ul. Barona, od których rozpoczęliśmy nas cykl. W środę, 30 marca, odbyło się wielkie sprzątanie, do którego miasto zachęciło też spółdzielnie mieszkaniowe. Każdy miał sprzątać swoje tereny. Miasto wysłało 40 osób do Parku Miejskiego, Parku Łabędziego, na skwery przy Dębowej i Darwina, na tereny zielone na Starych Tychach, na skwery przy Czarneckiego i Skłodowskiej-Curie, do Parku Jaworek, na skwer przy Piłsudskiego i Tischnera oraz do Parku św. Franciszka.

- Zebrano ok. 10 ton śmieci - poinformowała nas Ewa Grudniok, nowa rzecznik Urzędu Miasta.

Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Czekamy na Wasze zgłoszenia dzikich wyspisk i ekologicznych bomb.