Bieg o Puchar Proboszcza odbył się po raz pierwszy. Zapisało się 51 osób. Na starcie stanęły 43 osoby plus sam proboszcz, ks. prałat Józef Szklorz, który z numerem 1 przebiegł odcinek honorowy.
Bieg główny to było pięć odcinków po 1,2 km każdy. W sumie 6 km. Na mecie proboszcz osobiście witał każdego i wręczał pamiątkowe medale.
Jak się okazało, bieg przyciągnął wielu doświadczonych biegaczy, startujących na o wiele dłuższych dystansach.
Bieg o Puchar Proboszcza. Najszybszy Mężczyzna
Jako pierwszy na metę wbiegł Adam Jamiński, zawodnik AZS AWF Katowice, który na zawody przyszedł ostatni, tuż przed startem.
- To moja parafia, mój kościół, postanowiłem więc wziąć udział w tej pierwszej tego typu imprezie - powiedział po przebiegnięciu linii mety. - Do końca w niepewności trzymał mnie kolega, który mocno przycisnął w ostatnich 300 metrach, ale udało mi się go dojść i końcówka oraz meta już była moja.
Bieg o puchar proboszcza. Najszybsza kobieta
Pierwszą kobietą, która wbiegła na linię mety była Danuta Ficek, też parafianka bł. Karoliny. Też nie nowicjuszka w biegach. Kilka razy w tygodniu pokonuje 14 lub 21 km na Paprocanach. I oczywiście startuje w tyskich biegach ulicznych.
Bieg o puchar proboszcza. Najstarszy uczestnik
Najstarszym uczestnikiem biegu był Henryk Sztuczyński , który w dniu imprezy - 13 września - obchodził 66. urodziny. - Mój koronny dystans to 3 km z przeszkodami. Biorę udział w zawodach światowych, europejskich. A teraz akurat miałem małą przerwę i chciałem się sprawdzić - powiedział.
Wśród biegaczy był też uczestnik biegu do Rzymu na kanonizację Jana Pawła II.
- Organizowali go koledzy z zakładów chemicznych w Policach i szukali kogoś, kto pochodzi z Wadowic. Tak się składa, że stamtąd pochodzę, choć teraz mieszkam w Czułowie, więc wziąłem udział. Był to bieg 12-dniowy w systemie sztafetowym, przez Polskę, Czechy, Austrię. Wspaniała sprawa - mówi Stanisław Orlicki, ktory 4-5 razy w tygodniu przebiega 8-10 km po lasach czułowskich.
Biega od 35 lat. Zaczął od pierwszego maratonu w Warszawie, zachęcony przez kolegę i tak już zostało. Przyznaje jednak, że teraz już nie bardzo mu się chce biegać. - 26 lat przepracowałem pod ziemią. Miałem szczęście, że udało się dotrwać do końca. Teraz wprawdzie czasu na bieganie mam więcej, ale zdrowie już nie to, co dawniej - mówi Stanisław Orlicki, który niedługo skończy 55 lat.
Chwalił inicjatywę proboszcza. - Okazuje się, że nie tylko MOSiR może robić takie imprezy - powiedział. - Mam nadzieję, że będzie kontynuowana.
Bieg o Puchar Proboszcza. Cele i plany
Proboszcz nie tylko zapowiada kontynuację, ale myśli o wydłużeniu dystansu do 10 km. Jednym z celów tej nowej inicjatywy w bł. Karolinie jest "budowanie wspólnoty parafialnej w oparciu o różne aspekty życia codziennego" oraz "integracja parafian przez sport" (jak się okazało, nie byli to tylko parafianie - bieg ściągnął ludzie także z Chełmu Śląskiego, Imielina, a nawet Zawiercia).
Impreza spodobała się się nie tylko biegaczom. Za godną wsparcia uznał ją nawet masażysta, który jako parafianin, z własnej woli dołączył do niej ze swoim sprzętem do masowania obolałych nóg biegaczy.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?