Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Efekty już są widoczne, a rezultaty działań będą jeszcze większe

Redakcja
Jacek Bombor
Sukces projektu "Gospodarka ściekowa w Tychach" jest pełny. Nie tylko uzyskano całkowite dotacje z Unii, ale i odzyskano podatek VAT przy realizacji projektu unijnego. Osiągnięto też niespotykany w Polsce efekt ekologiczny

Rozmowa ze Zbigniewem Gieleciakiem, prezesem Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej SA w Tychach

Co by Pan uznał za najważniejsze wydarzenie dla przedsiębiorstwa w ubiegłym roku?
Ubiegły rok był bardzo dobry w kilku aspektach funkcjonowania firmy. Przede wszystkim zakończony został duży projekt kanalizacyjny "Gospodarka ściekowa w Tychach" - uzyskaliśmy efekt ekologiczny związany z podłączeniem się mieszkańców do sieci kanalizacyjnej. Projekt "Gospodarka ściekowa w Tychach", którego beneficjentem była Gmina Tychy, realizowany był w latach 2005-2010. W 2010 roku zakończone zostały roboty budowlane, a w 2012 roku projekt rozliczyliśmy już w Brukseli i otrzymaliśmy ostatnią płatność w wysokości 6 milionów euro. W ubiegłym roku odzyskaliśmy dodatkowo 1,5 miliona euro z budżetu państwa.

Z jakiego tytułu?
Na rząd polski została nałożona kara za niedostosowanie przepisów unijnych do prawa polskiego - konkretnie za nieimplementowanie Dyrektywy do Ustawy prawo zamówień publicznych. Na tej podstawie na wszystkie 90 projektów, które były realizowane w Polsce z perspektywy budżetowej UE 2000-2006, była nałożona kara w wysokości 2 procent wartości projektu. Ta kara byłaby zapewne większa, ale rząd polski wynegocjował jej obniżenie do 2 procent. Jednak, jako beneficjenci nie mieliśmy możliwości stanowienia prawa ani zmiany ustawy, w związku z tym nie odpowiadaliśmy za niedociągnięcia, za które Unia ukarała Polskę. Nie mogliśmy, więc odpowiadać finansowo. Stąd rząd zrekompensował nam środki, które przeznaczyliśmy na ten cel. Gmina Tychy była jednym z pierwszych beneficjentów, któremu rząd oddał te pieniądze. W ten sposób całkowicie domknęliśmy rozliczenie finansowe projektu.

Wróćmy jednak do efektów ekologicznych projektu. Jak można je podsumować?
Przyłączenie się do sieci jest nie tylko wymagane prawem, ale i konieczne ze względu na ochronę środowiska - bo wiadomo, że szamba są często nieszczelne, przez co dochodzi do skażenia środowiska.
Jest i inny ważny argument: ekonomiczny. Obecnie koszty wywozu ścieków z szamba są znacznie wyższe niż odprowadzanie ich za pośrednictwem sieci kanalizacyjnej.
Dzięki realizacji projektu 19,5 tysiąca mieszkańców Tychów podłączyło swoje posesje do nowej kanalizacji. Uzyskaliśmy niespotykany dotąd w skali kraju efekt ekologiczny w dużych projektach realizowanych z funduszy UE, bo aż 99,94 procent mieszkańców podłączyło swoje budynki do nowo wybudowanej sieci.

Skąd tak znakomite efekty?
Przygotowaliśmy cały program wsparcia dla mieszkańców, którzy mieli podłączyć się do nowej sieci kanalizacyjnej. Wszystkie czynności administracyjne związane z przyłączeniem do sieci kanalizacyjnej - takie jak wydawanie warunków, odbiory techniczne itp. - dokonywane były bezpłatnie.
Warto też podkreślić, że przygotowaliśmy infrastrukturę nowoczesną i - co najważniejsze - zaprojektowaną pod potrzeby mieszkańców. Sieci kanalizacyjne wraz z sieciami bocznymi (przykanalikami) zakończonymi studniami inspekcyjnymi położone są w granicy nieruchomości lub do 2 metrów w głąb nieruchomości właściciela posesji. To znacznie ułatwiło przyłączenie.
Spotkaliśmy się też ze wsparciem władz miasta, prezydent wydawał decyzje nakazowe przyłączenia się dla tych, którzy nie chcieli tego zrobić. Wydano ponad 250 decyzji nakazowych. To jest takie niezbyt popularne pociągnięcie, natomiast dopuszczalne prawem - konieczne ze względu na osiągnięcie zamierzonych planem efektów projektu.
W tym miejscu chciałbym podkreślić, że na 90 projektów, które były realizowane w Polsce z perspektywy budżetowej UE 2000-2006, do tej pory zostało rozliczonych tylko 51. Z tego tylko część - w tym nasze miasto - otrzymało płatność końcową. Ważne jest też to, że jako pierwsi odzyskaliśmy podatek VAT od projektu unijnego. I to była suma spora, bo aż 40 milionów złotych. Było to trudne i istotne zadanie, gdyż trzeba było wyznaczyć całą ścieżkę prawną i pokonać wszystkie bariery z tym związane.

Podnoszą się alarmujące głosy, że część gmin może nie zdążyć do 2015 roku z wprowadzeniem unijnych przepisów dotyczących ścieków i odpadów. Jeśli tego nie zrobią, Polsce grożą wielomilionowe kary. Z tego, co Pan mówi - sytuacja w Tychach wygląda zupełnie inaczej?
Tak jak wspomniałem, praktycznie już w 2012 roku byliśmy gotowi, by spełnić wymagania polskiego i unijnego prawa, jeśli chodzi o oczyszczanie i odprowadzanie ścieków oraz konieczność zapewnienia mieszkańcom możliwości podłączenia się do sieci kanalizacyjnej w obrębie tzw. aglomeracji. Wszystko dzięki temu, że zrealizowaliśmy jeden z największych w kraju projektów w tym zakresie, który był jednym z pięciu największych, co do kwoty dofinansowania przez Europejski Fundusz Spójności w sektorze środowiska. Prócz efektu ekologicznego w postaci podłączenia do sieci tak dużej liczby mieszkańców, bardzo istotnym elementem realizacji Projektu była regulacja potoków: Wilkowyjskiego, Mąkołowskiego i Tyskiego. Tego typu prac nie wykonuje się zwykle w ramach przebudowy kanalizacji. My to zrobiliśmy jako jedyni spośród 90 realizowanych projektów i pozytywne efekty odczuliśmy już podczas powodzi w 2010 r. Wyregulowane potoki nie zalewały okolicznych nieruchomości.
Chciałbym podkreślić, że przy okazji realizacji tego wielkiego Projektu zainicjowaliśmy ideę programu modernizacji i budowy dróg będących w złym stanie technicznym w obrzeżnych dzielnicach Tychów realizowanego przez Miejski Zarząd Ulic i Mostów. To dzięki decyzji Miasta udało się ten program zrealizować. Stworzono też wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń kanalizacyjnych w Gminie Tychy, dzięki któremu właściciele nieruchomości będących poza zakresem rzeczowym projektu "Gospodarka ściekowa w Tychach" uzyskali możliwość podłączenia do nowoczesnej sieci kanalizacyjnej, wybudowanej ze środków finansowych Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej SA w Tychach.

Co jeszcze uznałby Pan za istotne osiągnięcie Przedsiębiorstwa w ubiegłym roku?
Bardzo ważne było zwiększenie produkcji biogazu na oczyszczalni. To, co udało się nam osiągnąć, zaskoczyło wszystkich. Samowystarczalność oczyszczalni była już faktem od kilku lat, bo rok do roku uzyskiwaliśmy 100 procent pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną z własnych źródeł. Jednak w ubiegłym roku uzyskaliśmy 146 procent zapotrzebowania na energię z własnych źródeł. Oznacza to, że jesteśmy pod tym względem samowystarczalni i jeszcze sprzedajemy prąd do sieci Taurona. Tu jesteśmy liderem nie tylko w kraju - bo nikt nie uzyskał w kraju nawet 100 pokrycia zapotrzebowania na energię w oczyszczalni z własnych źródeł - ale i w Europie. Ten sukces jest wynikiem procesu kofermentacji, który prowadzimy, czyli fermentacji osadów ściekowych z innymi odpadami biodegradowalnymi. To proces trudny, wymagający stosowania bardzo złożonych procedur, ale opanowaliśmy go bardzo dobrze i odnosimy z tego tytułu poważne korzyści. Dodatkowy efekt jest taki, że w ten sposób utylizujemy też innego rodzaju odpady, nie tylko komunalne. Ilość wyprodukowanej energii elektrycznej mogłaby pokryć całkowite potrzeby 16-tysięcznego miasta. Jestem przekonany, że nasza oczyszczalnia będzie produkować jeszcze więcej biogazu, który będziemy mogli wykorzystać do ogrzewania i oświetlania parku wodnego w Tychach. Takie rozwiązanie pozwoli na częściowe zasilanie obiektu w energię elektryczną i cieplną, obniżając tym samym koszty eksploatacyjne obiektu. W ubiegłym roku zawarliśmy także umowę na odbiór i oczyszczanie całości ścieków komunalnych powstających w niespełna 20-tysięcznej Gminie Orzesze. Na tej umowie zyskają obie gminy. Dla Orzesza, współpraca oznacza niższe koszty związane z odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków, bowiem koszty modernizacji tamtejszej oczyszczalni znacznie przewyższają koszty budowy sieci kanalizacyjnej i doprowadzenia ścieków do naszej oczyszczalni, zwłaszcza że cena ścieków w Tychach jest jedną z najniższych w Polsce.

Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A. jest jedyną w Tychach i jedną z pierwszych na Śląsku firm komunalnych, która wdrożyła Internetowe Biuro Obsługi Klienta (tzw. iBOK), dzięki czemu klienci firmy bez wychodzenia z domu mogą pozostać w kontakcie z firmą. Jakie jeszcze są zalety tego rozwiązania?
Dzięki temu klienci RCGW S.A. mają wgląd w aktualny stan swoich płatności z tytułu odprowadzania ścieków oraz znają historię swoich rozliczeń i odczytów. Dodatkowo klient ma dostęp do elektronicznych wersji dokumentów, takich jak umowy z aneksami oraz sukcesywnie wystawiane faktury z podziałem na zapłacone i niezapłacone.
Dodatkowo każdy klient RCGW S.A. może zgłosić chęć skorzystania z usługi e-faktury, czyli otrzymywania drogą mailową wyłącznie skanu faktury w formacie PDF zamiast tradycyjnej faktury wysyłanej drogą pocztową. Powyższe ma bezpośrednie przełożenie na ochronę środowiska naturalnego, jest rozwiązaniem wygodnym i oszczędnym, a ponadto znacznie nowocześniejszym od tradycyjnej obsługi klienta. Gdyby wszyscy klienci RCGW S.A. zdecydowali się wyłącznie na internetowe kontakty z firmą oraz zadeklarowaliby chęć otrzymywania faktur w formie elektronicznej, rocznie zaoszczędzilibyśmy wszyscy na papierze, przesyłkach i czasie.

A jakie wyzwania czekają Przedsiębiorstwo w tym roku?
Bieżący rok to przede wszystkim projektowanie i rozpoczęcie budowy Parku Wodnego, jakiego w Polsce jeszcze nie było. Bardzo ciekawy i nowatorski projekt architektoniczny już jest znany - został już nawet nagrodzony. Podczas podejmowania decyzji o wyborze konkretnych rozwiązań architektonicznych, w tym obiekcie za najważniejsze uznano przede wszystkim komfort użytkowników, funkcjonalność i atrakcyjność obiektu oraz intrygujący klimat. Obiekt będzie przystosowany zarówno do wymagań klientów indywidualnych, którzy dbają o kondycję, chcą osiągnąć wysokie wyniki w pływaniu, jak i do wymagań osób chcących wypocząć, spędzić aktywnie czas i zadbać o swoje zdrowie. Dodatkowymi atrakcjami będą organizowane zajęcia, skierowane do konkretnych grup wiekowych, imprezy dla dzieci i dorosłych, klientów indywidualnych oraz instytucjonalnych. Tyski Park Wodny ma pełnić również funkcje edukacyjne dla dzieci i młodzieży.
Nowatorskie rozwiązania zastosowane w naszej oczyszczalni w zakresie produkcji energii elektrycznej i ciepła zapewnią samowystarczalność energetyczną nie tylko na oczyszczalni, ale również w projektowanym Parku Wodnym. Właśnie pracujemy nad takim oczyszczaniem biogazu, żeby zwiększyć w nim zawartość metanu, jak również nad sposobami dostarczania go do parku wodnego.
Na razie w mieście funkcjonuje tylko jedna pływalnia miejska. Drugi basen pływacki zlokalizowany jest na terenie Szkoły Sportowej nr 19 - wyłącznie do użytku uczących się w niej. Mamy jeszcze dwa niewielkie baseny rekreacyjne, ale są one własnością osób prywatnych. Dla ponad 120-tysięcznego miasta Tychy to zdecydowanie za mało. Mamy już przygotowany nie tylko projekt, ale i plan finansowy dla Parku. Sądzę, że już w kwietniu ogłosimy przetarg na generalnego wykonawcę Parku. I to zadanie będzie naszym najpoważniejszym wyzwaniem na najbliższe lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto