Kino plenerowe w Tychach: Dyktator z Charliem Chaplinem

Kino plenerowe w Tychach. Wystawili ekran…

Szeroki na 12 metrów i długi na 8. Ekran o takich wymiarach zawisnął na ścianie budynku Miejskiego Centrum Kultury. To prawdopodobnie największy ekran plenerowy jaki można spotkać w Tychach. - Największy i zaryzykuję stwierdzenie, że także najcięższy – śmieje się Piotr Adamczyk z tyskiego MCK.

KIno plenerowe w Tychach. … i wyświetlili film

11 lipca w ogrodzie MCK przy ul. Bohaterów Warszawy26 wyświetlono „Dyktatora” - film, który przeszedł do historii kina.
„Dyktator” powstał w latach 40. XX wieku i jest dziełem Charlesa Chaplina. To pierwsza produkcja, w której Chaplina można było nie tylko oglądać, ale także usłyszeć. Jednak ten obraz swoją sławę bardziej niż dźwiękowi zawdzięcza fabule.
Komedia wszechczasów - dawniej i dziś
Chaplin odważył się mówić o wojnie i o dyktaturze w czasach, gdy te tematy stanowiły tabu. Oczywiście robi to w typowy dla siebie sposób, a zatem poprzez komedię. Scena, w której parodiuje Hitlera ukazując go jako groteskowego, szaleńca na stałe weszła do kanonu kinematografii. Co ciekawe w chwili premiery obraz został mocno skrytykowany. Powód? Podżeganie do wojny. Pamiętajmy, że film wszedł do kin jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej, a Chaplin zapowiedział w nim upadek III Rzeszy i jednocześnie zaapelował, by przeciwstawić się tyranii.

KIno plenerowe w Tychach. Jak się dziś ogląda "Dyktatora"?

A jak „Dyktatora” ogląda się dziś? Bardzo dobrze! Jego siłą jest ponadczasowy charakter. Chaplin udowadnia, że o przemocy i okrucieństwie można mówić bez tanich chwytów do jakich przyzwyczaili nas współcześni filmowcy. Tu w miejsce agresji pojawia się drwina, co więcej, z ekranu nie pada ani jedno przekleństwo, nie ma też miejsca na tryskającą krew, a jednak widz przez cały czas trwania seansu czuje niepokój. Rzecz w tym, że w „Dyktatorze” to co śmieszy jednocześnie budzi lęk.

Kino plenerowe w Tychach. Kiedy następny pokaz?

Kolejna dawka klasyki filmowej już 25 lipca. Na ten dzień organizatorzy zapowiadają pokaz „Generała” z 1926 roku z Busterem Keatonem w roli głównej. W odróżnieniu od „Dyktatora” będzie to film niemy. Czego możemy się spodziewać? Widowiskowych numerów kaskaderskich, które nawet teraz robią spore wrażenie.