18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Wojciech Wyciślik, proboszcz parafii św. Krzysztofa, odchodzi na emeryturę

Jolanta Pierończyk
Ks. Wojciech Wyciślik, budpwniczy kościoła św. Krzysztofa w Tychach,proboszcz tej parafii w latach 1982-2014
Ks. Wojciech Wyciślik, budpwniczy kościoła św. Krzysztofa w Tychach,proboszcz tej parafii w latach 1982-2014 Jolnta Pierończyk
Ks. Wojciech Wyciślik, budowniczy i proboszcz parafii św. Krzysztofa w Tychach, odchodzi ne emeryturę po 32 latach kierowania tą parafią. Jego miejsce zajmie jeden z pierwszych wikarych tej parafii, ks. Zenon Ryzner. Wprowadzenie nowego proboszcza odbędzie się w niedzielę, 3 sierpnia, o 11.30.

Po 32 latach prowadzenia parafii św. Krzysztofa na emeryturę przeszedł ks. Wojciech Wyciślik. Ostatnią mszę odprawi 2 sierpnia. Zamieszka w swoim domu w Świerczyńcu.

Ks. Wojciech Wyciślik: Budowanie to moja specjalność

Nie ma drugiego księdza, który by tyle lat spędził w Tychach. A to nie tylko 32 lata w Krzysztofie. Do tego czasu trzeba doliczyć 3 lata (1977-80), kiedy był wikarym w parafii św. Marii Magdaleny. Niewiele brakowało, a byłby budowniczym kościoła w Wartogłowcu. Jako wikary prowadził tam bowiem comiesięczne nabożeństwa przy krzyżu i wszystko zmierzało do tego, by zbudować kościół. – A budowanie zawsze mnie interesowało. Wszystkie prace murarskie, malarskie i inne remontowo-budowlane w rodzinnym domu to była moja domena – mówi ks. Wojciech Wyciślik.
Los chciał inaczej. 18 sierpnia 1980 dostał dekret, na mocy którego miał zostać wikarym w Brzezince. Spędził tam trzy miesiące. Potem trafił na 9 miesięcy do Rudy Śląskiej-Wirka, a następnie na kolejne dziewięć – do Rudy Śląskiej-Bykowiny.
25 marca 1982 r. zdecydowano o jego powrocie do Tychów, gdzie miał powstać kościół św. Krzysztofa. – Ks. Eugeniusz Świerzy, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny, pamiętał o mojej pasji budowania i zaproponował mnie do tego przedsięwzięcia – wspomina.
Budowniczy tak ostro wziął się do roboty, że tymczasowa kaplica stanęła w … pięć dni.

Ks. Wojciech Wyciślik. To już zupełnie inny świat

- Wchodziłem w kapłaństwo w czasie, gdy ludzie byli silni wiarą. Kościoły były pełne. To była walka z systemem o obronę najwyższych wartości – wspomina ks. proboszcz Wojciech Wyciślik. – A dziś tamto pokolenie odchodzi, młodych jest mało, a ci, którzy są, odwracają się od Boga. Gdybym nie kochał Chrystusa i ludzi, może byłoby mi to obojętne, ale ja autentycznie cierpię, gdy nie udaje mi się doprowadzić młodych do sakramentów. Domagają się chrztu dla dziecka, ale o małżeństwie nie chcą słyszeć. Ba, nawet agresją reagują, gdyby za bardzo ich przekonywać. I bardzo boleję, że muszę wprowadzić do rodziny Bożej kogoś, kto nie będzie miał żadnych relacji z Bogiem, bo nie zostanie ich nauczony. Wolałbym już, żeby nie został ochrzczony, bo jest nadzieja, że w przyszłości sam się tym zainteresuje i być może świadomie podejmie decyzję o chrzcie oraz uczestnictwie w życiu wspólnoty parafialnej.

Ks. Wojciech Wyciślik. Randki z Panem Bogiem

- Dla mnie dzisiejsza postawa młodych jest nie do przyjęcia – mówi odchodzący proboszcz. – Bo dla mnie spotkanie z Bogiem było zawsze największym szczęściem. Pamiętam powroty z kościoła mojej mamy. Przychodziła tak rozanielona, że wzbudziło to we mnie zazdrość: też chciałem doznawać takiej radości. I kazałem się jej budzić na poranną mszę, na szóstą, bo po późniejszej nie zdążyłbym do szkoły. W ten sposób od połowy trzeciej klasy codziennie rano byłem na mszy i za każdym razem starałem się zdawać Bogu relację z tego, co z miłości do niego zrobiłem dobrego. Takie to były moje codzienne randki z Bogiem.
Księdzem został, bo – jak mówi – chciał prowadzić ludzi do Boga. – Dlatego tak boli, że dziś ludzie na przyjaźń z Bogiem nie chcą się otworzyć. Łatwiej było do Boga przekonać dawnego milicjanta niż niejednego dzisiejszego człowieka.
Takie spotkanie z milicją ksiądz rzeczywiście przeżył. Był rok 1978, kiedy swoim nowiutkim maluchem jechał ze śp. ks. Engelbertem Ramolą, późniejszym proboszczem parafii Jana Chrzciciela, ulicą Katowic i nie zatrzymał się przed znakiem STOP, mając przed sobą zupełnie pustą ulicę. Niestety, widział to patrol ORMO i kazał księdzu zgłosić się na Kilińskiego po mandat. – Pan mógł człowieka zabić! – ryknął na niego funkcjonariusz. Ksiądz zapewnił, że nic takiego nie groziło, bo ulica była pusta i od razu uprzedził, że jeżeli ktoś by chciał go wciągnąć w jakąś konfidencję, to straci tylko czas. – Ja jestem człowiekiem szczęśliwym. Prowadzę ludzi do Boga i za to nas kochają, a was nienawidzą – powiedział wówczas.
Od słowa do słowa, niespodziewanie zeszło na sprawy wiary. Funkcjonariusz przyznał, że i on pochodzi z katolickiej rodziny, ale na studiach wchłonął go inny świat. Trzygodzinna rozmowa skończyła się … prawie spowiedzią. I o żadnym mandacie nie było już mowy. - Tydzień później, w uroczystość Chrystusa Króla, podczas kazania mówiłem o tych, którzy zasiadają na naszych tronach i chcą nami rządzić, że mają oczy pełne strachu. Że oni się po prostu boją. I że my jesteśmy szczęśliwi, mając Króla, który nas kocha – wspomina ks. Wojciech Wyciślik.

Ks. Wojciech Wyciślik. Życiorys

Urodził się 8 kwietnia 1949 r. w Rydułtowach, w rodzinie bardzo religijnej. Zarówno ze strony ojca, jak i matki wielu było księży i zakonnic (aż cztery notredamki, boromeuszka i zakonnica ze Zgromadzenia Miłosierdzia Bożego, która brała udział w procesie beatyfikacyjnym św. Faustyny). Księdzem został również jego starszy brat. Święcenia kapłańskie ks. Wojciech Wyciślik przyjął 11 kwietnia 1974 i został skierowany do Tarnowskich Gór, w r. 1977 trafił do tyskiej parafii św. Marii Magdaleny. Od 1980 do 1982 przeszedł trzy parafie. 1 lipca 1982 został budowniczym nowego kościoła w Tychach. Miał to być kościół dla osiedli D, E i F, na ok. 30 tys. osób (dziś parafia liczy ok. 15 tys.),
Do pracy ksiądz budowniczy wziął się „z pełnym entuzjazmem i energią”, czytamy w kronice parafialnej. Rosły nie tylko mury nowej świątyni, ale i tworzyło się życie parafii. Zaczęły się pielgrzymki, festiwale kultury chrześcijańskiej, muzyczne spotkania u św. Krzysztofa, wizyty artystów (Maja Komorowska, Jacek Fedorowicz, Krzysztof Kolberger...). (Jol)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto