Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Żukowski w roli Bruna Schulza [ZDJĘCIA]

Jolanta Pierończyk
Sławomir Żukowski w roli Bruna Schulza
Sławomir Żukowski w roli Bruna Schulza Prywatne archiwum S. Żukowskiego
Sławomir Żukowski, tyski reżyser i aktor, twórca Teatru BELFEgoR, dostał rolę Bruna Schulza w filmie Adama Sikory. Jako także artysta malarz,w filmie nie wymaga pomocy w tworzeniu scen pokazujących Bruna Schulza podczas malowania.

Sławomir Żukowski - rozmowa o roli Bruna Schulza

Przez Adama Sikorę, ulubionego operatora filmowego Lecha Majewskiego, został pan wybrany na Bruna Schulza w jego debiucie reżyserskim. Jak się pan w tej roli czuł?
Świetnie. Tym bardziej, że nim zadzwonił telefon od Sikory, myślałem sobie, że fajnie byłoby zagrać siebie. I spełniło mi się to w roli Schulza. O to zresztą chodziło Sikorze. Wybierając mnie na jej odtwórcę, powiedział, że prócz fizycznego podobieństwa do Bruno Schulza ważne było dla niego też to, że on pisał i ja piszę, że on malował i ja maluję. Obrazy, które powstają przed kamerą, są faktycznie malowane przeze mnie, łącznie z autoportretem Bruno Schulza
.
Co ten film dla pana znaczy?
Bardzo wiele. To największa przygoda mojego życia, począwszy od tego, że po 18 latach stanąłem nad polskim morzem (kręciliśmy w Sopocie). O szóstej rano, wprost z dworca, poszedłem na molo, potem zjadłem halibuta i czułem się niesamowicie szczęśliwy. Dzięki filmowi założyłem garnitur i krawat, których nie miałem na sobie od lat; pisałem stalówką z krzyżykiem maczaną w błękitnym atramencie.
A poza tym być Brunem Schulzem i przez to trochę przejść do historii to niesamowita frajda. Poza tym jestem niezwykle szczęśliwy, że autorka scenariusza, która początkowo nie była zachwycona powierzeniem mi roli, bo uważała, że Bruno Schulz był niższy, po dwóch dniach już nie miała wątpliwości co do tego, że Sikora dokonał dobrego wyboru

Czego się pan musiał nauczyć dla tej roli?
Pakować w ciągu minuty. Tyle trwa pakowanie listów i innych rękopisów ważnych dla Schulza rzeczy, które w filmie mają być wysłane za granicę. Długo to ćwiczyłem.
Na potrzeby filmu musiałem się też nauczyć golić brzytwą. Trudna sztuka.

Czego pana nauczył ten film?
Pokory twórczej. Starałem się jak najlepiej wykonywać zadania aktorskie, które dawał mi reżyser. Paradoksalnie najgładziej szły trudne sceny, a najwięcej powtórek wymagało na przykład zamykanie szafy.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto