Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy kontra Ciarko Sanok. Stan rozgrywek PLH 2:2

HAKI
GKS Tychy kontra Ciarko Sanok - czwarte spotkanie tych drużyn w finale Polskiej Ligi Hokejowej zakończyło się zwycięstwem Sanoka 7:1. Tym samym stan rozgrywek PLH na ten czas wynosi 2:2.

Nikt nie spodziewał się takiego scenariusza, ale taki właśnie jest hokej – nieprzewidywalny. W czwartym meczu finałów PHL Ciarko PBS Bank Sanok zdeklasowało GKS Tychy aż 7:1. Klamka jednak nie zapadła. Tyszanie wciąż walczą o tytuł mistrza Polski. Wczorajsza porażka oznacza tylko tyle, że stan rywalizacji prowadzonej do czterech zwycięstw ponownie został wyrównany. Rewanż już we wtorek – 1 kwietnia. W Tychach.

O tym, co działo się podczas czwartego finałowego meczu, rozgrywanego na sanockiej tafli, tyszanie powinni jak najszybciej zapomnieć. To był szok, nawet jak na hokeja. Co poszło nie tak?

GKS Tychy kontra Ciarko Sanok. Dramat na starcie

Pierwszy strzał na bramkę oddali tyszanie – niecelny. Już chwilę później (po podaniu Samsona Mahboda do Petra Sinagla) zdobycie gola świętowała drużyna Sanoka. Szansa na wyrównanie była, gdy Mike Danton , sanocki napastnik, trafił na ławkę kar, jednak przewaga tyszan nie trwała długo. Kilka sekund później za zahaczanie z gry został wykluczony Jan Steber i siły na lodzie się wyrównały. Właśnie wtedy, przy grze czterech na czterech, padła kolejna bramka dla gospodarzy. Martin Vozdecky strzelając z ostrego kąta umieścił krążek w bramce Stefana Zigardy’ego. A to wszystko działo się zaledwie w dwóch pierwszych minutach spotkania i zaważyło na wyniku całego meczu!

GKS Tychy kontra Ciarko Sanok. Nerwy, błędy i kary

Z każdą sekundą atmosfera na tafli gęstniała i posypały się kolejne kary. Tyszanie dwa razy grali w przewadze, ale to nie przełożyło się na efekty. Szanse na podbicie wyniku miał jeszcze Witecki,, a chwilę po nim Galant. Z tych sytuacji, niestety, również nic nie wyszło. Potem kolejna kara (tym razem dla Macieja Sulki z GKS Tychy) i kolejna bramka dla Sanoka – raz jeszcze Vozdecky umieścił krążek w bramce Stefana Zigardy’ego.

Choć nie jest to regułą, to standardowo w takich sytuacjach – po trzech puszczonych bramkach – trenerzy decydują się na zmianę golkipera. Tak się jednak nie stało. Krążek w bramce GKS-u lądował jeszcze w 11. i 17. minucie i w efekcie na koniec tej odsłony zawodnicy Ciarko mieli aż 5 goli przewagi, a hokeiści z GKS Tychy zjeżdżali z lodu bez punktów.

Arkadiusz Sobecki zastąpił Stefana Zigardy’ego dopiero na początku drugiej tercji. Za późno, bowiem strat nie udało się już odrobić. Na domiar złego już w 5. minucie drugiej tercji Stanislav Hudec podniósł wynik na 6:0. Tyszanie doszli do głosu tylko raz, gdy strzelili honorową bramkę i na tym skończyła się druga odsłona spotkania. W trzeciej kolejny raz bramkę zdobył Vozdecky, który ustalił wynik spotkania na 7:1.

GKS Tychy kontra Ciarko Sanok. Co dalej?

Play-offy mają jednak to do siebie, że tu nie ma znaczenia jak duża jest przewaga przeciwnika w danym meczu – liczy się sam wynik starcia. Żeby zdobyć tytuł mistrza Polski trzeba wygrać cztery razy. Po sobotnim spotkaniu w finałowej rywalizacji ponownie jest remis – obie drużyny mają na swoim koncie po dwa zwycięstwa. Teraz gra wraca do Tychów. Pozostaje liczyć, że trójkolorowi szybko zapomną o porażce i we wtorek,1 kwietnia, pokażą swoją siłę na lodzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto