Spawają kadłuby w stoczni, opiekują się dziećmi, prowadzą restauracje, a czasem są po prostu zakochani w Polakach. O kim mowa? O imigrantkach i imigrantach, których do Trójmiasta co roku trafiają tysiące. Wielu mieszka i pracuje u nas od ponad dekady, ale ich życie trudno uznać za usłane różami. W Gdańsku pomagają im wolontariusze.
"Imigranci w Polsce stanowią coraz większą grupę, ale wciąż zbyt niską, by zrównoważyć negatywny bilans demograficzny. Aby w Polsce nie zabrakło rąk do pracy, do 2050 r. musi się u nas osiedlić aż 5,2 mln osób" - pisze demograf prof. Krystyna Iglicka w opublikowanym wiosną raporcie Fundacji Energia dla Europy. Tymczasem imigrantom spoza Unii Europejskiej wydano na Pomorzu w ubiegłym roku zaledwie 1,6 tys. zezwoleń na zamieszkanie (stałe lub czasowe) i 2,5 tys. zezwoleń na pracę.
Ilu obcokrajowców na stałe mieszka w Trójmieście - nie wiadomo. Białorusini, Ukraińcy, Gruzini, Mołdawianie czy Rosjanie nie potrzebują zezwoleń, jeśli okres zatrudnienia nie przekracza sześciu miesięcy. Nie ma żadnych danych dotyczących cudzoziemców przebywających w Polsce nielegalnie, ale badania przeprowadzone przez Instytut Spraw Publicznych nie pozostawiają złudzeń: "Cudzoziemcy w Polsce to przede wszystkim zatrudniani nielegalnie pracownicy ze Wschodu, przede wszystkim z Ukrainy" - piszą autorzy raportu stworzonego przy wsparciu ambasadora Holandii w Polsce.
- Legalizacja pobytu to ogromne ilości wniosków w trzech egzemplarzach, zaświadczenia, zdjęcia, wyciągi z konta bankowego - wymienia Olga Sachno z gdańskiego Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek. Choć Centrum z powodu formalnych problemów z rejestracją stowarzyszenia działa jako grupa wolontariuszy i utrzymuje się z ich dobrowolnych składek, w ciągu pół roku pomogło kilkudziesięciu cudzoziemcom. - Naszym klientom, bo tak ich nazywamy, tłumaczymy jak przejść procedury, znaleźć pracę. Zorganizowaliśmy bezpłatne lekcje polskiego, w których uczyło się około 40 osób. Współpracują z nami prawniczka, doradca zawodowy, lekarz, a jesienią planujemy rozpocząć także porady psychologiczne i warsztaty z logopedą - wymienia Olga Sachno-Iwaszko.
Wolontariusze w wieku 25-64 lat prowadzą telefon, pod którym udzielają porad (512 949 109), a przez wrzeszczańską siedzibę (ul. Miszewskiego 17 p. 103, 1 piętro), prócz - stanowiących zdecydowaną większość - Ukraińców przewinęli się imigranci z Turcji, Chin, Egiptu, a nawet Chile i Gwatemali. Przychodzą tam także zagraniczni studenci trójmiejskich uczelni (tylko na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym jeden na dziesięciu studentów to obcokrajowiec).
- Cudzoziemcy z reguły nie wyróżniają się na ulicy. Większość Polaków nie zdaje sobie nawet sprawy z ich istnienia. Tymczasem życie w zupełnie obcym kraju często oznacza alienację, nieznajomość praw, więc i strach przed urzędami - tłumaczy Sachno.
CWII w maju złożyło poprawki do wniosku o rejestrację jako stowarzyszenie. Bez niej nie może się ubiegać o miejskie dotacje.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?