Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak założyć własny klub? Instrukcja krok po kroku. Zostań Prezesem Klubu!

Leszek Jaźwiecki
Jeśli działacze Odry nie dojdą do porozumienia, to w Wodzisławiu może powstać nowy klub
Jeśli działacze Odry nie dojdą do porozumienia, to w Wodzisławiu może powstać nowy klub ANDRZEJ BANAS
"Prezes" - to brzmi dumnie, ale sporo kosztuje. Warto więc liczyć na sponsora lub wielki transfer.

Plotki głoszą, że część działaczy Odry Wodzisław, w przypadku definitywnego upadku tego pierwszoligowca (o walnym zebraniu piszemy obok) rozważa założenie nowego klubu. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co trzeba zrobić, żeby zostać piłkarskim prezesem. Co prawda na początku tylko w klasie A lub B, ale przecież "prezes" brzmi dumnie zawsze i wszędzie, a w połączeniu z tytułem "właściciel klubu" zapewnia murowany sukces towarzyski.

A więc od czego trzeba zacząć? Teoretycznie sprawa wydaje się banalnie prosta, ale taką nie jest. Dobre chęci nie wystarczą. Trzeba mieć jeszcze czas, cierpliwość, a nade wszystko pieniądze, pieniądze, pieniądze.

Do założenia klubu potrzebnych jest przede wszystkim 15 osób, którzy na pierwszym zebraniu wybiorą zarząd i opracują statut.

- Z nim, a także z podpisanym przez nich protokołem z zebrania założycielskiego, trzeba pójść do urzędu miasta lub gminy i wpisać do ewidencji - instruuje Teodor Wawoczny, przewodniczący Wydziału Gier Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Jeśli jest to stowarzyszenie bez działalności gospodarczej, to pół biedy, gorzej gdy klub chce zarabiać, prowadząc jakąś działalność. Wtedy wędrówka po urzędach jest nieco dłuższa.
- Dlatego, że w takim przypadku jest potrzebna jeszcze rejestracja w sądzie okręgowym - wyjaśnia przewodniczący WG Śl. ZPN.

Ta operacja kosztuje około 500 złotych. Nie można zapomnieć także o urzędzie skarbowym i kolejnej opłacie. W nag-rodę mamy już zarejestrowany klub, który w dodatku może - przynajmniej teoretycznie - na siebie zarabiać.

Żeby jeszcze zaczął grać, trzeba mieć piłkarzy. Przyjmujemy, że na początek wystarczy nam ich piętnastu. Zakładamy też, że będą to amatorzy, którzy przyjdą do nas za darmo. Wtedy zgłaszamy się do odpowiedniego podokręgu związku piłki nożnej. Samo wpisowe wynosi od 350 do 400 złotych, musimy też wpłacić 120 złotych rocznej składki. I do tego 10 złotych za każdego zgłoszonego zawodnika.

Trzeba też pamiętać, że piłkarze nie zostaną dopuszczeni do meczu bez ważnych badań lekarskich. I nie wystarczy podpis pani doktor z przychodni, trzeba iść do specjalisty. A to też kosztuje - 50 złotych za każdego zawodnika. Niestety, takie badania lekarskie są ważne jedynie pół roku, więc po każdej rundzie rozgrywek znów trzeba płacić.

Żeby od czasu do czasu wygrać jakiś mecz, przydałby nam się także trener. W niższych klasach wystarczy nam szkoleniowiec ze stopniem instruktora, od ligi okręgowej poprzeczka idzie w górę, co oznacza coraz większe koszty.

Nasi piłkarze i trenerzy muszą jednak jeszcze gdzieś trenować. I przede wszystkim musimy mieć gdzie grać. Wypożyczenie na mecze stadionu w B-klasie kosztuje około 200 złotych.
Zanim zasiądziemy w prezesowskiej loży znów będziemy musieli sięgnąć do kieszeni, bo trzeba zapłacić sędziom. Za każ-dy mecz zapłacimy 150 złotych.

A potem? Potem przyjdą piłkarze i trenerzy po wypłaty, premie, zwroty za paliwo... I wtedy pomyślimy, że byłoby dobrze, gdyby jednak płacił ktoś inny.

- Rozmowy ze sponsorami są trudne, ale nie można się zniechęcać. Za którymś razem może się udać! - mówi Wawoczny, który jest również prezesem IV ligowego Grunwaldu Ruda Śląska.
I liczyć na to, że pewnego dnia zarobimy miliony za transfer naszego wychowanka...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto