GKS Glinik Gorlice tylko samym zawodnikom zalega ponad 60 tysięcy złotych, trenerom ponad 10 tysięcy złotych, ZUS i US ponad 28 tys. złotych Pieniędzy nie otrzymała też firma przewozowa, której klub zalega ponad 6,5 tys. złotych.
Są też zaległości wobec Małopolskiego Związku Piłki Nożnej ponad 7,5 tys. zł i Okręgowego Związku Piłki Nożnej prawie 5 tys. złotych.
- Jeżeli nie zapłacimy MZPN i OZPN, zostaną na klub nałożone wysokie kary. Nie rozliczone są też dotacje klubu od Urzędu Miasta Gorlice i Urzędu Marszałkowskiego. Bardzo nas to niepokoi - wyjaśniał Aleksander Cygan, przewodniczący komisji rewizyjnej klubu.
Jeżeli klub nie rozliczy się z dotacji, trzeba również liczyć się z karami i faktem, że nie zostaną one przyznane w następnych latach. Zawodnicy pomimo braku pieniędzy grali, również trenerzy wykonywali swoje obowiązki. Jak podkreślał ustępujący prezes, nikt nie żalił się na sytuację w klubie i brak pieniędzy.
- Dziękuję im bardzo za to. Zawodnicy nie narzekali, bo kochają piłkę i chcą grać. Na utrzymanie klubu trzeba ponad czterystu pięćdziesięciu tysięcy złotych rocznie. To duże pieniądze i tylko skąd je wziąć - mówił Rozpłochowski.
Prowadzący zebranie Eugeniusz Gurba kilkakrotnie zwracał uwagę zabierającym głos osobom. Poruszano wiele spraw związanych z działalnością klubu, które w znacznym stopniu wpłynęły na jego obecną sytuację. Wrócono również do sprawy piłkarza z Senegalu, która została wyjaśniona przez MZOPN w Krakowie, ale zaległe wynagrodzenia trzeba zapłacić. Jak mówił Eugeniusz Gurba, skoro była wiedza, że zawodnik jest niezdyscyplinowany, narusza przepisy, trzeba było podjąć zdecydowane działania. Pytał, dlaczego tego nie zrobiono.
- Prezes do tej pory nie wypłacił zaległych pieniędzy piłkarzowi. Nie przestrzegacie umowy i nie jesteście w porządku wobec zawodnika - mówiła Alicja Nowak, która wielokrotnie zabierała głos w tej sprawie.
Podczas siedmiu miesięcy udało się jednak klubowi pozyskać fundusze nie tylko z dotacji Urzędu Miasta Gorlice oraz Janusza Pietruchy, ale i z innych źródeł. Janusz Pietrucha, honorowy prezes klubu, zrobił dla GKS bardzo dużo. Z przyczyn służbowych nie mógł uczestniczyć w zebraniu, ale nie zostawił Glinika na pastwę losu - pomagał mu cały czas, był w zasadzie jedynym sponsorem piłkarzy. Interesuje się nadal nimi i nie wyklucza, że powróci do klubu, ale na określonych warunkach.
- Z transferów, sprzedaży biletów, składek członkowskich i wpłat do klubu mieliśmy w sumie ponad trzysta dziewięć tysięcy złotych - wyliczał, Aleksander Cygan, przewodniczący komisji rewizyjnej.
Jest to bardzo duża kwota, ale to wszystko jeszcze mało. Jak mówił w sprawozdaniu Aleksander Cygan, w ostatnim czasie z zarządu został tylko prezes. Było to nienormalne i podjęto decyzję o walnym zgromadzeniu. Prowadzący zebranie pytał o zebrania zarządu, o podejmowane decyzje, spotkania z kierownikami drużyn, trenerami, o dokumentację dotyczącą tych faktów.
Rezygnujący prezes Rozpłochowski zapewniał, że takowe się odbywały. W sprawozdaniu jednak nie usłyszeliśmy żadnej informacji o zebraniach zarządu czy podejmowanych wspólnie z zarządem działaniach.
- Usłyszeliśmy od prezesa same narzekania i głosy, że gorliczanie utrudniają mu pracę i są niedobrzy. Nie zgadzam się z tym. Ja w imieniu całego PPN mogę powiedzieć, że nie utrudnialiśmy pracy prezesowi. Prezes też nie zwracał się podczas swojej kadencji o żadną pomoc - mówił Zbigniew Augustyn, prezes PPN Gorlice.
Za obecną sytuację w klubie prezes winą obarczał również radną Alicję Nowak, nazywając ją nawet kłamcą. Również za ciężką sytuację w klubie obwiniał media.
- Niektóre media były nieprzychylne klubowi. Gdyby było inaczej, to udałoby się więcej zrobić. Odbiło się to na moim zdrowiu oraz na rodzinie. To były główne powody rezygnacji - mówił ustępujący prezes.
Ciężko ocenić, czy faktycznie nieprzychylni gorliczanie, którzy w sposób podły - jak mówił Rozpłochowski - działali na niekorzyść klubu, doprowadzili klub do takiego stanu.
Nikt z członków klubu w zaistniałej sytuacji nie wyraził zgody na kandydowanie do nowego zarządu. Tylko jeden członek klubu zadeklarował, że mógłby ewentualnie spróbować pracy w zarządzie.
Członkowie klubu podjęli uchwałę o poinformowaniu starosty, aby wystąpił do sądu o powołanie kuratora. Do tego czasu członkowie klubu zobowiązali zarząd do rozliczenia się ze swojej działalności.
Jak dalej potoczą się losy Glinika - nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do najczarniejszego scenariusza jakim może być rozwiązanie klubu.
O sytuacji będziemy na bieżąco informować.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?