Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Kasperczyk, prezes NOL-Tychy. O rowerach

Aleksandra Hakimska
Michał Kasperczyk
Michał Kasperczyk Archiwum prywatne
Michał Kasperczyk, prezes Stowarzyszenia Sportowego NOL-Tychy, jeden z organizatorów Europejskiego Dnia bez Samochodu w Tychach oraz wielu rajdów rowerowych. Rozmowa o rowerach

Pamięta pan swój pierwszy rower?
Oczywiście. To był rowerek Reksio. Dziadek zabrał mnie do parku miejskiego i tam, na placu przy Żyrafie, uczyłem się jeździć. Nawet nie wiedziałem, w którym momencie dziadek puścił patyk, ale stało się. Jechałem sam.

I ta jazda trwa do dziś. Kiedy zdał pan sobie sprawę, że bez roweru ani rusz?
To przyszło bardzo płynnie. Zaczęło się od krótkich wycieczek z dziadkiem i rodzicami, później przyszła pora na dalsze wyjazdy ze znajomymi, pierwsze zawody. W międzyczasie Reksia zamieniłem na Pelikana, potem na Wigry 3. Sukces dopingował. Gdy udawało się stanąć na podium, chciało się to powtórzyć. Nie było jeszcze Internetu, nie było Facebooka, więc każdą wolną chwilę spędzałem na rowerze. Jazda daje poczucie wolności. Każdy, kto choć raz wsiadł na rower, wie o czym mówię.

Ale nie każdy potrafi zarazić pasją innych. Jak pan to robi?
Rowerowego bakcyla najłatwiej połknąć podczas grupowych wycieczek. Gdy byłem w liceum powiedziałem moim kolegom z klasy: „Jedziemy do Czech”. Pamiętam ich reakcje. Wszyscy pukali się po głowach. Byli pewni, że nie dojadą, że nie mają kondycji. Zapewniłem, że dadzą radę i tak się stało. Jechaliśmy cały dzień, 60 kilometrów w jedną stronę i nikomu nie zabrakło sił. Taki wyjazd to nie tylko rekreacja, piękne widoki, ciekawe miejsca, ale też możliwość zawarcia trwałych przyjaźni.

Tych wypraw rowerowych ma pan sporo na sowim koncie. Szwajcaria, Belgia, Skandynawia. Którą wspomina pan najmilej?
Tę do Wiednia. Była to moja pierwsza tak daleka wyprawa rowerowa – 400 kilometrów w jedną stronę. Jechałem z moimi przyjaciółmi (byli to: Krzysztof Stulka, Tomasz Nowak i Michał Gąszczak). Na miejsce dojechaliśmy w ciągu 4 dni. Przygody jakie przeżyliśmy po drodze są nie do opisania.

Nie do opisania? A może jednak …
To był rok 1997, czyli czas ulewnych deszczy i powodzi. Chwile grozy przeżyliśmy przy szlaku, który biegnie wzdłuż Dunaju. Wszystkie ścieżki były pozalewane. Musieliśmy przenosić rowery brodząc w wodzie. Co gorsza, byliśmy skazani na to rozwiązanie, bo nie znaliśmy innej trasy. Wracać? Ale dokąd? Przed nami i za nami widać było tylko rzekę. Zapadał zmrok. Nie wiedzieliśmy, co nas za chwilę spotka. Niespodzianek było zresztą wiele, także tych wesołych. Na przykład w samym Wiedniu mieszkaliśmy w … kościele (!) Ksiądz przyjął nas bardzo serdecznie. Spaliśmy na dzwonnicy, a nasze rowery stały za konfesjonałem.

A sprzęt? Czy dziś o „składaku” trzeba zapomnieć?
Tu wiele zależy od samozaparcia, choć oczywiście liczy się komfort i wygoda. Jednak jeżeli nie jeździmy zawodowo, nie ścigamy się, by zdobywać złote medale w maratonach kolarskich, tylko to po prostu rower jest dla nas świetnym pomysłem na spędzanie czasu na świeżym powietrzu wówczas nie potrzebujemy super sprzętu.

Ale o rower trzeba dbać. Jak?
Dwa słowa – stan techniczny. Sprawdzajmy opony, dętki, hamulce, przerzutki, układ napędowy. Ważne jest też oświetlenie. Nigdy nie wiemy, co nas spotka po drodze, czy nie będziemy zmuszeni wracać po zmroku. Chodzi przecież o to, by z każdej wycieczki rowerowej wrócić bezpiecznie do domu.

Minęła połowa września – czy to znaczy, że sezon rowerowy już się kończy?
Sezon trwa cały rok. Bez względu na to, czy świeci słońce, czy pada deszcz. Dziś są nawet specjalne opony na powierzchnie zlodowaciałe, specjalna odzież. Coraz więcej rowerzystów nie zważa na pogodę. Dla przykładu dużą popularnością cieszą się organizowane przez nas rajdy zimowe, nocne. To ciekawa propozycja – ognisko przy minusowej temperaturze, w śniegu i jeszcze na rowerze.
Do kalendarza tyskich imprez weszła też nasza parada mikołajkowa. Co roku, 6 grudnia, przez miasto przejeżdża kolumna rowerzystów w mikołajkowych czapeczkach.

Jednak, póki co w kalendarzu jesień. Na jakie atrakcje mogą jeszcze liczyć rowerzyści we wrześniu i październiku?
Już 22 września podczas Europejskiego Dnia bez Samochodu rowerzyści przejadą głównymi ulicami miasta i pełną szerokością drogi. Jedziemy pod eskortą policji i straży miejskiej. Startujemy o godzinie 15 z placu Baczyńskiego.
Z kolei 26 września rusza kolejny nocny rajd rowerowy, który jak zawsze kończy się ogniskiem. Zbiórka o 22.30 pod McDonaldem. Natomiast na 5 października przez Tychy przejedzie różowa masa krytyczna. To, że tego dnia rowerzyści ubierają się na różowo, nie wzięło się z powietrza. Chodzi o profilaktykę raka piersi. Imprezę robimy wspólnie ze Stowarzyszeniem Klubu Amazonek.

A czy w Tychy są przyjazne rowerzystom?
Jest coraz lepiej. Jeszcze kilka lat temu w Tychach były wąskie ścieżki, poprzerywane tak, że nie tworzyły ciągłości. Do tego dodajmy dziury, kiepski stan techniczny. Dziś wiele ścieżek doczekało się modernizacji – w tym roku ulica Sikorskiego. Dawna nawierzchnia nie nadawała się do bezpiecznej jazdy, w niektórych miejscach była wręcz porozrywana przez korzenie drzew. Rowerzyści częściej wybierali jazdę drogą, niż po ścieżce, a teraz mają do dyspozycji pas z czerwonego asfaltu. Dodam, że wiele rozwiązań udało się wprowadzić dzięki staraniom samych rowerzystów. Na przykład przejazdy rowerowe, które udało się wprowadzić przy rondach. To duży plus, bowiem rowerzysta nie musi zatrzymywać się przed skrzyżowaniem, tylko może przez nie przejechać po specjalnym czerwonym pasie.

A czego w Tychach brakuje?
Dalej nie ma średnicówki północ południe, wschód –zachód. Cały czas mówimy o drodze rowerowej do terenów przemysłowych, gdzie każdego dnia do pracy jeździ wielu ludzi. Warto też pomyśleć o tym, by rowerzyści mogli przewozić swoje rowery autobusem. Nie w środku pojazdu, tylko w bagażniku montowanym na masce. Podobne rozwiązanie wprowadzono już w Krakowie i Jaworznie, z tym, że tam bagażniki są z tyłu. I tu się pojawił problem, bowiem kierowca musi wyjść z kabiny i przymocować rower, co może powodować opóźnienia. Zatem Tychy wciąż mają szansę stać się pierwszym miastem, które wzorem krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, wprowadzi bagażniki rowerowe montowane z przodu autobusów.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto