- Warsztaty Smaku to nie tylko nazwa. To restauracja powstała w miejscu, gdzie były autentyczne warsztaty szkolne. To kuchnia, która z założenia miała być bardzo dynamiczna, zaskakująca, niecodzienna, może czasem szokująca – mówi właściciel Dominik Durczok.- Jesteśmy pasjonatami tego, co robimy. Bawimy się tą kuchnią. Mamy ambicję tworzyć ją z produktów od producentów, których poznaliśmy i wiemy, w jakich warunkach wytwarzają swoje wyroby.
Tu nie ma przypadkowości. Każdy produkt to osobna historia. Każdy dzień – niespodzianką. – Wprawdzie jest karta dań, ale może się zdarzyć, że nie wszystko z niej jest dostępne, bo np. akurat trwa okres ochronny sandacza lub… połów się nie udał - mówi właściciel.
W dniu naszego spotkania, przed świętami, restauracja czekała na dostawę barweny z Portugalii, z połowu skrzelowego, który zdaniem Dominika Durczoka daje ryby w lepszym gatunku. – I taka barwena będzie w naszej karcie kilka dni, a potem zobaczymy, jaką rybę dostaniemy. Może to będzie morlesz, może sargus, a może kurek. Nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, co wpadnie do sieci – tłumaczy właściciel zwycięskiej restauracji.
Jest oczywiście w karcie dań także wieprzowina, ale jak już powiedzieliśmy jest to tylko i wyłącznie mięso świni złotnickiej hodowanej pod nadzorem Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Do schabu z takiej świni mamy kapustę kiszoną z Charsznicy w Małopolsce wpisaną na listę produktów regionalnych. Natomiast świnia złotnicka jest produktem rekomendowanym przez Fundację Slow Food, o której rekomendację i my się ubiegamy – mówi właściciel Warsztatów Smaku.
Wieprzowina, która dociera do Warsztatów Smaków jest sezonowana, ma za sobą 20 dni kruszenia, tracenia włókien kolagenowych. Na wołowym penisie, z dodatkiem warzyw, przygotowywany jest tu bodaj jedyny taki w Tychach bulion.
Warsztaty Smaku to też chyba jedyne miejsce w Tychach, gdzie można zjeść prawdziwego matiasa. – Matias to śledź poławiany w Morzu Północnym przed pierwszym tarłem; śledź, w którym nie wykształciła się jeszcze płeć. Matiasy, które na ogół kupuje się w sklepie to śledzie a la matias, czyli nie oryginalne matiasy – mówi właściciel restauracji.
Ciekawostką jest też rosół z kapłonów, czyli kastrowanych młodych kogutów, które były wykwintnym i popularnym daniem staropolskiej kuchni XVI i XVII wieku.
Zamawiając w Warsztatach Smaku lody, można być pewnym, że są to lody z manufaktury Wanda spod Wrocławia.
- Stawiamy na manufakturę – zapewnia Dominik Durczok. – Nawet piwo chcemy zamienić na piwo z małych browarów, niepasteryzowane. Odchodzimy też od soków przemysłowych. Będą tylko naturalne.
Szefem kuchni Warsztatów Smaku jest Jacek Zagórny, który dla gotowania porzucił studia prawnicze. Po dwóch latach stwierdził, że to, co go najbardziej interesuje to sztuka kulinarna.
Warsztaty Smaku: Wina z całego świata i śląskie klimaty
Warsztaty Smaku istnieją od ponad roku. Pierwsze urodziny świętowały 23 marca. Ale Warsztaty Smaku to nie tylko restauracja, to także winiarnia, w której znajdziemy wina z całego świata. Somelierka z zawodu i pasji podpowie, doradzi, wskaże to wino, które będzie najlepiej pasowało do dania.
Nie sposób też nie zauważyć małej galerii sztuki. – Wszystko to obrazy śląskich artystów, głównie z janowskiej grupy prymitywistów. Są tu dzieła Erwina Sówki, Teofila Ociepki i Pawła Wróbla, są obrazy Andrzeja Marcola – mówi Dominik Durczok, który nie ukrywa swojej fascynacji śląskością. A
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
