Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasi powstańcy napadli na Niemcy?

Sławomir Cichy
Powstańcy 1921 roku zajęli prawie cały obszar plebiscytowy
Powstańcy 1921 roku zajęli prawie cały obszar plebiscytowy FOT.NAC
Powstania zbrojnym atakiem na integralność terytorialną Niemiec? Wypowiedź Rascha budzi ogromne kontrowersje

Na Opolszczyźnie rozpoczęła się gorąca dyskusja na temat tego, jak upamiętnić w przyszłym roku 90. rocznicę wybuchu III powstania śląskiego. Została sprowokowana przez Norberta Rascha, szefa Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie, który napisał kontrowersyjny list do marszałka województwa opolskiego. Stwierdził w nim, że powstania śląskie były tragedią rodzinną i zbrojnym atakiem na integralność terytorialną suwerennego kraju, jakim były Niemcy.

Przypomnijmy, że w przyszłoroczne obchody 90. rocznicy III powstania śląskiego zaangażowany jest także marszałek województwa śląskiego i Ministerstwo Kultury.
Zdaniem Rascha, plebiscyt i powstania były już nadmiernie wykorzystane w komunistycznej propagandzie o "odwiecznie polskim Śląsku".

Dietmar Brehmer, lider Mniejszości Niemieckiej na Górnym Śląsku, nie ma wątpliwości, że wiele zrobiono, aby zbliżyć historyczne oceny Niemców i Polaków.
- Ale nasze stanowisko jest takie, że nie należy czcić militarnych rocznic zmian terytorialnych. Należy szukać takich przykładów, które zbliżają oba narody. Sądzę też, że najwyższy czas, aby powstania przestały dzielić, tym bardziej że funkcjonujący podział na Niemców, Ślązaków i Polaków to nic innego jak echo lat 1919-21 - mówi i dodaje, że właśnie wówczas dało to początek erze mniejszości narodowych w Europie. - Prawnie uznano naszą mniejszość w Polsce i polską w Niemczech - kończy.
Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska, uważa, że potrzebne jest nowe, lepsze spojrzenie na obchody rocznic. - Wolne od nacjonalistycznych naleciałości.

Wystąpienie Mniejszości Niemieckiej oceniam jednak negatywnie. W ostatnich latach dokonał się przełom w ocenie wydarzeń 1921 roku. Nikt nie neguje, że miały one charakter bratobójczej walki. Jednak nadal wiedza historyczna przegrywa ze stereotypami - mówi Gorzelik.

Nie rozumie obecnego stanowiska Norberta Rascha. - Reakcja jest spóźniona. Przedstawiciele Mniejszości, zasiadając we władzach województwa opolskiego, mieli szansę na wyartykułowanie swoich wątpliwości wielokrotnie, posiadając realne wpływy na kształt rocznicy, a tego nie robili - dodaje.

Choć już pojawiły się komentarze, że wystąpienie Mniejszości Niemieckiej ma na celu zwrócenie uwagi na jej przedstawicieli przed wyborami samorządowymi, Gorzelik jest daleki od formułowania takich ocen.

- Każdy ma prawo wybrać dowolny czas na swoje oświadczenia. Jeśli temat skończy się tylko na tym, to będzie na pew-no w ten sposób komentowane. Jest jednak pożądana dyskusja nad formułą różnych rocznic, aby była spójna opcja niemiecka, polska i śląska.

Majowa noc

III powstanie śląskie wybuchło w nocy z 2 na 3 maja 1921. Głównym jego organizatorem była Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska. Planowane było na długo przed plebiscytem, na wypadek, gdyby był on niekorzystny dla Polski.

Kiedy Komisja Międzysojusznicza przedstawiła projekt przyznania Niemcom prawie trzech czwartych obszaru plebiscytowego, był to sygnał do działania.

Akcja zbrojna poprzedzona została strajkiem generalnym, w którym wzięło udział 97 proc. zakładów. Specjalny oddział pod dowództwem por. Tadeusza Puszczyńskiego-Wawel-berga, w ramach akcji "Mosty", w pierwszych godzinach powstania wysadził w powietrze połączenia kolejowe z Niemcami na Odrze.

Powstańcy zajęli prawie cały obszar plebiscytowy. Na czele powstania stanął, jako jego dyktator, Wojciech Korfanty.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Niemcy przygotowywali podobne działania, gdyby głosowanie było korzystne dla Polski.

Historycy obiektywni w ocenie tamtego okresu
Z prof. Ryszardem Kaczmarkiem, historykiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Sławomir Cichy

Opolska Mniejszość Niemiecka ustami swojego szefa wzywa do obiektywnego przedstawiania historii powstań śląskich. Zastanawia się nad formułą obchodzenia przyszłorocznej, 90. rocznicy na Śląsku.

Powiem szczerze, że nie rozumiem takiego stanowiska. W środowisku historyków nie istnieje problem nieobiektywnego patrzenia na historię tamtego okresu. Począwszy od lat 90., staramy się przedstawić rzeczywisty przebieg wydarzeń.

To jaka jest prawda o plebiscycie, a potem zrywie powstańczym? Kto przywoził na głosowanie rodziny urodzone na tej ziemi z głębi kraju. Niemcy, jak uczono przez cały PRL, czy Polacy, jak przedstawia się to teraz?

Z pewnością pogodzi obie strony twierdzenie, że zarówno jedna, jak i druga strona, korzystała z pomocy technicznej, logistycznej i finansowej Berlina i Warszawy. Pomysł przywiezienia na Śląsk z głębi kraju osób tu urodzonych, aby głosowały był polski.

Mniejszość twierdzi jednak, że nadal oceny polskiej strony rozmijają się z rzeczywistością.

Ale trudno się dziwić różnym punktom widzenia. Dla niemieckiej racji stanu podział Śląska był ze wszech miar niekorzystny. Po pierwsze, dał początek przesuwaniu granicy na zachód. Po wtóre, po polskiej stronie znalazło się ogromne zagłębie przemysłowe z przemysłem ciężkim. Patrząc na to samo wydarzenie z punktu widzenia Warszawy, trudno znaleźć niekorzystne następstwa. Przyłączona część Śląska stanowiła wówczas co najmniej 70 proc. przemysłu całego kraju.

A jak na tym podziale wyszedł Śląsk?

Patrząc historycznie, na pewno nie tak korzystnie jak Polska. A przecież gdyby nie potencjał tego regionu, przed wojną jako kraj moglibyśmy porównywać się co najwyżej z Rumunią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto