Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb śp.Jana Wieczorka, ojca samodzielności Bierunia i współtwórcy ruchomej szopki ZDJĘCIA

Jolanta Pierończyk
Pogrzeb śp. Jana Wieczorka w Bieruniu
Pogrzeb śp. Jana Wieczorka w Bieruniu Jolanta Pierończyk
Pogrzeb śp. Jana Wieczorka odbył się 15 lutego w Bieruniu Starym. Zmarły był przede wszystkim ojcem samodzielności Bierunia oraz autorem lub przynajmniej inspiratorem wielu wielu inicjatyw w Bieruniu. -Bieruń to On - powiedział Piotr Czarnynoga, były starosta bierńsko-lędziński. Bez Jana Wieczorka Bieruń nie miałby tutlu charakterystycznych obiektów, ile ma.

Pogrzeb śp. Jana Wieczorka rozpoczął się mszą św. koncelebrowaną w kościele św. Bartłomieja w Bieruniu Starym, tym samym, w którym 85 lat temu był ochrzczony, a potem przyjmował kolejne sakramenty.

Żegnały Go tłumy, łącznie z dziesiątkami pocztów sztandarowych.

Podczas mszy pogrzebowej ks. proboszcz Janusz Kwapiszewski odczytał list Zmarłego, w którym dziękował rodzinie, ale też wszytskim, którzy Mu pomogli w realizacji wielu pomysłów oraz tym, którzy wraz z Nim przy nich pracowali.

Długi kondukt żałobny odprowadził Go na cmentarz przy sanktuarium św. Walentego (kościółek ten został podniesiony do godności sanktuarium m.in. staraniem Jana Wieczorka), gdzie jako pierwszy głos zabrał jeden z 11 wnuków, dziękując Dziadkowi za serce, jakie im okazywał.

Burmistrz Krystian Grzesica wspomniał om wielu talentach, którymi Jan Wieczorek był obdarzony i które wykorzystywał dla wzbogacania ukochanego, rodzinnego Bierunia.

Dobry i pobożny człowiek – tak o śp. Janie Wieczorku powiedział ks. Janusz Kwapiszewski podczas mszy żałobnej w piątek, 15 lutego. Miejsce kazania wypełniła lektura listu, jaki Zmarły napisał z myślą o odczytaniu na pogrzebie. Były tom przede wszystkim podziękowania. Dziękował rodzicom, zmarłej żonie Weronice za 38 lat małżeństwa i wychowanie dzieci na wierzących i praktykujących katolikó. Dziękował siostrze Ernestynie za pielęgnowanie rodzinnych więzi. Dziękował dzieciom: Celestynie, Janowi, Krystynie, Annie i Marii, a zwłaszcza tej ostatniej i jej mężowi Sebastianowi za opiekę w ostatnich latach życia oraz cierpliwość i wyrozumiałość. Dziękował też duszpasterzom bieruńskim, śp. proboszczowi Walerianowi Ogiermanowi i obecnemu proboszczowi, ks. Kwapiszewskiemu, za „wsparcie i pomoc w dziele starania o podniesienie kościoła św. Walentego do godności sanktuarium diecezjalnego i upamiętnienie tablicami wotywnymi zasłużonych dla bieruńskiej społeczności kapłanów: ks. prałata Jana Trochy i wybitnego bierunianina, ks. kard. Stanisława Nagy;ego”.
Dziękował szopkarzom, dyrektorom, kierownikom i wszystkich współpracowników oraz wszystkim, z którymi miał szczęście spotkać się podczas pracy zawodowej w bieruńskim Ergu, gdzie zaczął jako najster na warsztacie mechanicznym, a skończył jako dyrektor ds. technicznych.
Dziękowałzawodnikom, działaczom i sympatykom klubu Unia, z którym był związany od 16. roku życia, a przez 25 lat pełnił w nim funkcję prezesa.
Dziękował też wszystkim społecznikom, działaczom związków i akcji,organizacji pozarządowych za wsparcie podczas działań zmierzających do „odzyskania administracyjnej samorządności Bierunia”.
„Szczególnie podziękowania składał Piotrowi Czarnynodze oraz przedstawicielom ówczesnego miasta Tychy, ówczesnej przewodniczącej Rady Miasta Tychy, Rycie Stożyńskiej, prezydentowi Jerzemu Śpiewakowi i wojewodzie śląskiemu Wojciechowi Czechowi, dzięki którym odzyskanie samodzielności stało się faktem i Bieruń wrócił na administracyjną mapę Polski.
Dziękuję również radnym, burmistrzom, pracownikom naszego urzędu, którzy wspierali mnie w kształtowaniu od nowa oblicza naszego miasta. Szczególne podziękowania pragnę złożyć na ręce burmistrza Ludwika Jagody za wieloletnią współpracę i jego osobiste zaangażowanie z zbiórkę środków pieniężnych na budowę pomnika św. Walentego”, napisał.
Pragnę podziękować wieloletniemu zastępcy, Janowi Podleśnemu za owocną współpracę oraz obecnemu burmistrzowi, Krystianowi Grzesicy.
Dziękował także staroście za nagrody: Clemensa Pro Cultura i Clemensa Pro Publico Bono.
Dziękował członkom i sympatykom Stowarzyszenia Miłośników 600-letniego Bierunia za „zachowanie jego historii oraz przedsięwzięc służących rozwojowi i poprawie życia w mieście”. Dziękował przede wszystkim Józefowi Bergerowi za przejęcie po nim prowadzenia tego stowarzyszenia i pozyskiwanie środków zewnętrznych na różne przedsięwzięcia inwestycyjne i renowacyjne podejmowane przez stowarzyszenie, łącznie z kładką łączącą obie części grobli nad ulicą Chemików. Dziękował też innym stowarzyszeniom za wspólne działania służace mieszkańcom Bierunia.
W swoich podziękowaniach nie zapomniał o osobach zaangażowanych w utrzymywanie dobrych stosunków z miastami partnerskimi. Dziękował przede wszystkim władzom Morawskiego Berouna, który nadał mu tytuł honorowego obywatela tego grodu.
Dziękował też artyście Romanowi Nydze i jego śp. bratu Jerzemu „za wspólne prace w dziele upiększania i uatrakcyjniania przestrzeni naszego miasta”. Romanowi Nydze dziękował jako przyjacielowi, któremu nie brakowało pomysłów i wizji artystycznej, bez którego wysiłku i zaangażowania niejednej atrakcji w Bieruniu by nie było.
Dziękował zmarłemu przed miesiącem prof. Janowi Czempasowi za współpracę, „zwłaszcza za porady i wsparcie w chwilach przełomowych”. Swój list zakończył przeprosinami. „Ze skruszonego serca pragnę przeprosić tych, których skrzywdziłem i proszę o modlitwę”.

Kondukt żałobny odprowadził trumnę z ciałem śp. Jana Wieczorka na cmentarz parafialny przy sanktuarium św. Walentego w Bieruniu. Był to trzeci w ostatnich 6 miesiącach tak długi kondukt. Pierwszy towarzyszył pogrzebowi ks. Waleriana Ogiermana w sierpniu 2018 r., drugi – prof. Jana Czempasa w styczniu 2019 r.

Nad grobem śp. Jana Wieczorka jako pierwszy głos zabrał jeden z wnuków, dziękując za wspaniałą opiekę i wychowanie. Mówił w imieniu „11 osób, które zawsze w Tobie znajdywały wsparcie niezależnie od rodzaju i skali problemu; które zawsze mogły liczyć na Twoje rady i pomoc. Izabela, Piotr, Jan , Adam, Marek, Sebastian, Magdalena, Weronika, Paweł, Dominika, Patrycja – jedenaścioro wznucząt, które wychowałeś i nosiłeś na rękach, dla których zawsze byłeś wzorem do naśladowania; które szanowały Cię i kochały bezgranicznie. Zegnamy Cię, kochany Dziadku, ale żegnamy tylko Twoje ciało, ponieważ część Twojej duszy zostanie w każdym z tych 11 serc do końca naszych dni. Dziękujemy Ci, Dziadku”.

Nad grobem przemówił także Józef Berger, przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników 600-letniego Bierunia:
„Trzeba mieć wielkie cele, by nie poddać się z powodu drobnych niepowodzeń. Ta mądrość przyświecała Janowi Wieczorkowi przez całe życie. Był oddanym swojemu miastu społecznikiem. Po reformie administracyjnej w 1975 r., która odebrała Bieruniowi niezależność wyznaczył sobie taki wielki cel, marzenie. Chciał odbudować niezależność miasta. Kreślił tę ideę wtedy, kiedy wielu nie mieściła się ona w głowach. Zarażał otoczenie wizją suwerenności wbrew faktom i okolicznościom, nawet w trudnych dniach stanu wojennego, kiedy usłyszał z usta komisarza wojskowego pełniącego funkcję wojewody, że samodzielny Bieruń to mrzonka. Jan Wieczorek pozostał niezłomny. Przewodniczył Społecznemu Komitetowi obchodów 600-lecia nadania praw miejskich Bieruniowi. Organizował, przekonywał, mobilizował wokół siebie tych, którzy nie zwątpili w ostateczne powodzenie jego wizji. Bieruń odzyskał samodzielność i dumę, a nasz Erwin, bo tak go nazywaliśmy, został przewodniczącym Rady Miejskiej w Bieruniu. Był wizjonerem, który nie tylko wymarzył sobie samorządny i samodzielny Bieruń, ale też zapragnął Bierunia bez podziałów na stary i nowy. Zaplanował powstanie centrum administracyjnego tego miasta tam, gdzie stoi dziś gmachh
starostwa, policji i Centrum Inicjatyw Gospodarczych. Jego zaangażowanie i starania przełożyły się również na powstanie powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Krzewił pośród nas, mieszkańców, miłość do swojego miasta. Był założycielem i pierwszym przewodniczącym Stowarzyszenia Miłośników 600-letniego Bierunia. Przez wiele lat nadawał ton jego działaniu, by ostatecznie zostać honorowym przewodniczącym naszego najstarszego bieruńskiego stowarzyszenia.
Był człowiekiem wrażliwym i wszechstronnie utalentowanym. Pasjonował się historią naszego miasta, jego tradycjami i legendami. Najnowsze jego dzieje przelewał na papier, jest autorem części „Zeszytów bieruńskich”. Spełniał się jako artysta amator. Zajmował się rzeźbą w drewnie i medalierstwem.
Był inicjatorem i współtwórcą ruchomej szopki w starobieruńskim kościele św. Bartłomieja.
Za są działalność wielokrotnie był odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymał zaszczytny tytuł „Zasłużony dla miasta Bierunia” oraz nagrody starosty powiatu bieruńsko-lędzińskiego”.

Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia
Spieszmy się uczyć od mądrych ludzi, tak szybko odchodzą. Mieliśmy szczęście żyć w tym samym czasie, co Jan Wieczorek, człowiek wielu talentów, powiedziałbym: człowiek renesansu. Społecznik, samorządowiec, wizjoner, pisarz, rzeźbiarz, konstruktor, sportowiec, działacz, regionalista, pieśniarz.
To on napisał balladę o Bieruniu:
Bieruniu, Bieruniu,
ty małe miasteczko,
co nad Mleczną leżysz,
nad niesforną rzeczką.
A my w Bieruniu możemy codziennie słyszeć tę melodię, która jako hejnał brzmi z wieży ratusza. Nie ma w Bieruniu obszaru, który nie byłby naznaczony działaniem, aktywnością lub chociażby inspiracją Jana Wieczorka. Niemalże wszystko, co wydarzyło się w naszym mieście na przestrzeni 27 lat nowej, samodzielnej rzeczywistości było efektem starań śp. Jana Wieczorka.
Nie byłoby dzisiejszego Bierunia, gdyby nie Jan Wieczorek. Miał na swoim koncie wiele sukcesów, ale i miał wiele wizji, którymi potrafił skutecznie zainspirować młodsze pokolenia.
Całkiem niedawno dostałem od niego kolejny wykaz zadań do realizacji. Chciał dzielić się swoimi pomysłami, ideami. Zostawił nam testament. Wiele z tych rzeczy jest w trakcie realizacji, jak muzeum miejskie, o które tak mocno zabiegał. Przed nami sprawa domu dla osób starszych, które było częścią jego życia. Katarynka, o której mówił tyle lat, stała się rzeczywistością”.
Burmistrz Krystian Grzesica wspominał jego aktywność na gruncie współpracy z miastami partnerskimi, które go bardzo ceniły.
- On wszędzie tam był i przypominał o początkach tej współpracy oraz o tym, co wzajemnie zyskiwaliśmy: zarówno my, w Bieruniu, jak i nasi partnerzy w miastach zagranicznych – mówił burmistrz. - Był nauczycielem, mentorem, wzorem, z któego czerpało się energię. Upór, determinacja, konsekwecja, wizjonerstwo – gdyby nie te cechy, nie byłoby wielu rzeczy w mieście.
Zakończył swoją przemowę ostatnią zwrotką ballady o Bieruniu:

Muszą przede wszystkim
Bieruń kochać młodzi
gdyż z ich pracy i serc
przyszłość się tu zrodzi.
A może być Bieruń
pewien jednego:
że nie zabraknie serc
bijących dla niego.
I już na koniec burmistrz zapewnił Zmarłego, że „wśród nas pozostanie Twoja myśl i Twój duch”.

Chór zaśpiewał balladę o Bieruniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogrzeb śp.Jana Wieczorka, ojca samodzielności Bierunia i współtwórcy ruchomej szopki ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto