Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes TTBS w Tychach zapłaci za jazdę po pijanemu: 3 lata bez prawa jazdy

JOL
Sąd Rejonowy w Tychach
Sąd Rejonowy w Tychach Jolanta Pierończyk
Prezes TTBS w Tychach zapłaci za jazdę po pijanemu: 3 lata bez prawa jazdy i ponad 10 tys. zł zasądzonych należności. Sąd Rejonowy w Tychach wydał wyrok. Nie jest on prawomocny.

Bardzo mi przykro, żałuję tego, co się stało. Nie akceptowałem, nie akceptuję i nie będę akceptował jazdy po pijanemu. Gdybym miał choć cień wątpliwości co do mojej trzeźwości, nigdy nie usiadłbym za kierownicą - mówił Henryk B., prezes Tyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym w Tychach. I jeszcze raz powtórzył to, co już jest zapisane w zeznaniach. Że alkohol (nie ukrywał, że mocny) pił 10 listopada do około północy. Że jego samochód stał w zatoczce przy Hierowskiego i że nazajutrz chciał go tylko przestawić na parking pod blokiem, w którym mieszka córka, bo zwolniło się jedno miejsce. Miał do przejechania zaledwie 50 m, z koniecznością wjechania na ulicę Harcerską. Powiedział, że widział policjantów u wjazdu na parking, ale zapewnił, że nie miał świadomości, iż może mieć alkohol w organizmie.

Pierwsze badanie wykazało 0,71 mg/l alkoholu (tj. ok. 1,5 promila), ostatnie, czwarte - 0,50 mg/l. - Tendencja malejąca, ale nadal wysokie stężenie alkoholu - podkreślił sędzia Łukasz Konieczny i nie zgodził się na wniosek obrony i samego oskarżonego, żeby umorzyć sprawę na dwa lata próby, a zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych ograniczyć do roku.

Sędzia Łukasz Konieczny uznał, że jakkolwiek do przejechania z zatoczki na parking było bardzo blisko, to jednak toczył się tam jakiś ruch, a na domiar złego sytuacja wymuszała przejazd ulicą Harcerską. - Społeczna szkodliwość takiego czynu nie pozwala na warunkowe umorzenie sprawy - zaznaczył sędzia, dodając, że wziąwszy pod uwagę nieposzlakowaną dotąd opinię oskarżonego i żadnej wcześniejszej kolizji z prawem, wybrał najłagodniejszy wymiar kary, czyli trzy lata bez prawa jazdy, a do tego 5 tys. zł grzywny, 5 tys. zł wpłaty na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Oskarżony musi też pokryć koszta procesu oraz zapłacić 10 proc. od grzywny, co w sumie czyni 570 zł. Zdaniem sędziego, wyrok ma mieć dla oskarżonego wymiar wychowawczy i zapobiegawczy. Ma być nauką na przyszłość. - Ma mieć efekt resocjalizacyny - powiedział. Wyrok nie jest prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto