Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont DK1 w Tychach. Robotnicy mieli pracować do 20.00. Nie pracują. Dlaczego?

Jolanta Pierończyk
Tychy, piątek rano, godzina 8.20, w rejonie ul. Targiela. Na drodze jest kilkunastu pracowników. Trudno powiedzieć, że robota wre. Około południa, okolice tzw. Złodziejówki. Na drodze widać kilku robotników i ze dwa pojazdy. Dalej, przy skrzyżowaniu DK1 z aleją Niepodległości, poza jedną wywrotką wysypującą jakąś ziemię, żywego ducha. Tak wyglądał remont drogi krajowej numer 1 w Tychach, łączącej aglomerację np. z Beskidami.

Tymczasem robotnicy powinni być na placu budowy od rana do godziny 20. Tak zakładał tzw. plan naprawczy, który miał ruszyć 11 czerwca. Tak postanowiono na spotkaniu rady budowy 6 czerwca, kiedy już było widać, że termin oddania pierwszego ważnego etapu robót nie zostanie dotrzymany.

Pierwotnie ten kamień milowy miał być oddany na 12 maja - wówczas miała być gotowa droga serwisowa pomiędzy ul. Frycza Modrzewskiego i al. Niepodległości, która miała być w przyszłości wyjazdem z tzw. Złodziejówki na DK1. Na 30 czerwca gotowe miały być fundamenty pod wiadukt przy straży pożarnej i przyczółki na wiadukcie kolejowym i kanalizacja deszczowa. Wszystko jest w trakcie. A do końca terminu zakończenia pierwszego etapu budowy został niecały tydzień.

W ciągu niecałego miesiąca wykonawca miał wykonać roboty za ponad 13 mln zł, podczas gdy przez osiem miesięcy wykonał plan prac za niecałe 10 mln zł. Okazało się, że to niemożliwe i wykonawca robót, konsorcjum firm Polimex-Mostostal z Warszawy, poprosiło o przedłużenie terminu do 30 czerwca. Plan naprawczy miał oznaczać intensyfikację robót, wprowadzenie na plac budowy więcej robotników (ze 100 do 150) i wydłużenie czasu pracy do godz. 20. Miasto zaś zaczęło naliczać kary, ale jeszcze ich nie egzekwuje.

Arkadiusz Bąk, zastępca dyrektora ds. inwestycji w Miejskim Zarządzie Ulic i Mostów, upiera się, że plan naprawczy jest realizowany. Choć na oko widać, że setki robotników na drodze nie ma, utrzymuje, że na placu budowy "przebywa ok. 140-150 osób bezpośrednio zaangażowanych w prace budowlane". Natomiast nie ukrywa, że firma nie dotrzymuje zadeklarowanego czasu pracy i do 20 nie pracuje.

- Jest wprawdzie progres, ale wolelibyśmy, żeby tempo robót było większe - mówi Arkadiusz Bąk. - Obawiamy się, że wyznaczony na 30 czerwca termin oddania pierwszej części nie zostanie dotrzymany. Ale to tylko termin techniczny. Natomiast najważniejszy jest ostateczny termin oddania inwestycji do użytku, czyli 2 stycznia 2014. A ten termin jest niezagrożony - mówi Bąk.

Stan wykonania planu naprawczego zostanie przedstawiony na radzie budowy 3 lipca.
Przypominamy, że przebudowywany odcinek DK 1 w Tychach liczy ok. 6,5 km. Dziennie przejeżdża tu tysiące samochodów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Remont DK1 w Tychach. Robotnicy mieli pracować do 20.00. Nie pracują. Dlaczego? - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto