Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Rejonowy w Tychach. Wyrok w sprawie byłego pielęgniarza

Jolanta Pierończyk
Sąd Rejonowy w Tychach
Sąd Rejonowy w Tychach Jolanta Pierończyk
Sąd Rejonowy w Tychach zakończył powtórny proces w sprawie byłego pielęgniarza oskarżonego o grożenie matce swojej pacjentki, że jej 8-letnią córkę zabierze na Maltę. Wyrok w tej sprawie zapadł 23 września.

- Wnoszę o uniewinnienie – powiedziała adwokat Maria Kokoszka. – Oskarżony nie chciał nikogo straszyć, nie mówił o uprowadzeniu. Jest to dojrzały mężczyzna, który nigdy nie naruszył porządku prawnego i cieszy się dobrą opinią wśród ludzi. W samych dobrych słowach wyrażał się o nim również lekarz, z którym współpracował.

- Nie jestem katem, jestem ofiarą. Proszę o uniewinnienie – powiedział oskarżony.

Prokurator utrzymywał, że jest winny i domagał się pół roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata, dozoru kuratora na czas próby oraz 700 zł grzywny.

Sąd Rejonowy w Tychach. Historia sprawy

Chodzi o byłego pracownika gipsowni oskarżonego o grożenie matce jednej z pacjentek, że jej 8-letnią córkę zabierze na Maltę. Było to 3 kwietnia 2010 roku, w Wielką Sobotę. Wtedy to przed dom poznanej dziewięć dni wcześniej w gipsowni kobiety pojawił się z babeczką, do której dołączone były gałązka bukszpanu i… kolczyk.

Jego rozmowa z kobietą odbyła się bez świadków. Ona twierdzi, że groził jej, iż zabierze jej córkę na Maltę, on utrzymuje, że nic takiego nie mówił, a swoją wizytą i prezentem chciał jedynie zrobić przyjemność kobiecie, która – jak cały czas podkreślał – przyznała mu się do wielkiego smutku po śmierci proboszcza swojej parafii.

Cała historia już raz przeszła przez tyski sąd i zakończyła się 20 stycznia br. skazaniem pielęgniarza na leczenie w zakładzie psychiatrycznym. Sąd Okręgowy w Katowicach wyrok ten uchylił i skierował sprawę do Sądu Rejonowego w Tychach do ponownego rozpatrzenia.

Sąd Rejonowy w Tychach. Jaki wyrok?

Powtórny proces prowadził sędzia Łukasz Konieczny, który 23 września ogłosił umorzenie sprawy.
Uznał, że były pielęgniarz dopuścił się „czynu zabronionego” samym niespodziewanym pojawieniem się przed domem kobiety i wzbudzeniem w niej obaw, iż rzeczywiście może dziewczynkę uprowadzić. Sędzia uświadomił oskarżonemu, że nie trzeba mieć takich intencji, wystarczy użyć słów, które ktoś może uznać za możliwe do zrealizowania. I już za samo to grozi do 3 lat więzienia. Natomiast na podstawie opinii sporządzonej po obserwacji psychiatrycznej uznał, że oskarżony jest dotknięty chorobą psychiczną i w chwili popełnienia tego czynu był niepoczytalny. Wziął jednak pod uwagę dotychczasową niekaralność i nienaganną opinię w środowisku oraz całe dotychczasowe życie i nie znalazł powodów do zamykania go w zakładzie.

Sąd Rejonowy w Tychach. Komentarz oskarżonego

- A więc winny, ale wolny. To jakiś absurd. Absurdem było oparcie całego procesu na przekonaniu, że ta kobieta mówi prawdę, a ona kłamała – powiedział były pielęgniarz, zapowiadając odwołanie się od wyroku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto