18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Srebrny i porcelanowy jubileusz ks. prałata Józefa Szklorza, proboszcza tyskiej parafii bł. Karoliny

Jolanta Pierończyk
Budujący się kościół. Wizyta arcybiskupa Damiana Zimonia i władz miasta
Budujący się kościół. Wizyta arcybiskupa Damiana Zimonia i władz miasta Archiwum parafii
22 sierpnia minęło dokładnie 20 lat od dnia, gdy nowy proboszcz parafii bł. Karoliny odprawił pierwszą mszę w tymczasowej kaplicy. 1 września minie natomiast 25 lat od jego przybycia do Tychów, na wikarego do parafii św. Krzysztofa.

Mowa o 56-letnim dziś ks. prałacie Józefie Szklorzu, który stworzył w Tychach Ośrodek Christoforos, zbudował kościół, probostwo, dom parafialny (a w nim są m.in. biblioteka, kawiarenka, grota solna i minisiłownia), doprowadził do powstania boisk, placu zabaw, jedynego w Tychach i na Śląsku Ogródka Różańcowego, kupił dla parafii dom wczasowy w Wiśle, gdzie odpoczywają dzieci, młodzież i seniorzy… Nade wszystko cały czas pracował i pracuje – jak sam mówi – nad Kościołem żywym.

Bo zawsze chodziło mu o to, by w tych wszystkich miejscach byli ludzie. By te pomieszczenia nie stały puste. Organizuje więc biesiady, pielgrzymki, wycieczki, spotkania różnych grup, festyny… W domu parafialnym odbywają się spotkania z ciekawymi ludźmi, wyświetlane są filmy… Ciągle coś się dzieje, ciągle coś nowego przybywa. Najnowszy nabytek to figura Chrystusa Arcykapłana przed wejściem do kościoła. Najnowsze dzieło – budowa organów, największych organów mechanicznych na Śląsku.

Typowy Baran
Ks. Józef Szklorz jest typowym zodiakalnym Baranem. Przedsiębiorczy, ambitny, niesłychanie aktywny, idealny do rozkręcania interesów. Baran to urodzony przywódca. Ks. Szklorz był kapitanem i trenerem dzikiej drużyny piłki nożnej w swoim rodzinnym Błędowie, kapitanem szkolnej drużyny piłki ręcznej w technikum kolejowym, grał w reprezentacji szkoły, potem był jej trenerem. Jako kleryk w Chełmie Śląskim zainicjował piesze pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej (w tych dniach taka pielgrzymka odbyła się tam po raz 33.).

Jako wikary w Knurowie zainicjował msze sylwestrowe o północy. Proboszcz nie wierzył, że ktokolwiek przyjdzie, ale nie przeszkadzał młodemu. Zdziwił się, gdy zobaczył pełny kościół.

W parafii św. Krzysztofa doprowadził do powstania Ośrodka Christoforos dla dzieci z rodzin wielodzietnych, ubogich, który potem przeniósł do swojej parafii.

Do budowy kościoła bł. Karoliny podszedł z zapałem Jeszcze tego samego roku kupił od miasta działkę, następnego roku ruszyła budowa. Od razu na kilku frontach. Niemal jednocześnie powstaje i kościół, i probostwo. Na Boże Narodzenie 1996 probostwo jest gotowe. Pierwszą pasterkę w kościele abp Damian Zimoń, ówczesny metropolita katowicki, odprawił dwa lata później. W roku 2000, w 86. rocznicę męczeńskiej śmierci Karoliny Kózkówny, kościół jest poświęcony.

Obok stała już dzwonnica z czterema dzwonami, w pomieszczeniach po tymczasowym probostwie działał już Ośrodek Christoforos, tymczasowa kaplica przekształcana była w dom parafialny, w którym na początek otwarta została biblioteka.

Budowa na medal
- Ta budowa miała szczęście do ludzi, począwszy od księdza budowniczego, którego wybór do tej roboty był niezwykle trafną decyzją – mówi Józef Kozłowski, kierownik budowy.

- Budowa przebiegała sprawnie, w dobrym tempie, bez przestojów i marnowania czegokolwiek. I, co było wówczas w Polsce ewenementem, obiekt został oddany do użytku z pełną infrastrukturą. W r. 2000, w chwili poświęcenia, kościół miał pełne ogrodzenie i wszystko, co na jego terenie było przewidziane planem. Nie znam w Polsce drugiego takiego przypadku. Na ogół takie drobiazgi jak murki czy inne ogrodzenie wykonuje się już później. Tu było wszystko od razu.

21 czerwca 2001 roku w auli Jana Pawła II warszawskiej Galerii Porczyńskich parafia bł. Karoliny została uhonorowana nagrodą specjalną w konkursie Budowa Roku 2000 organizowanym przez Polski Związek Inżynierów i Techników.

Tychy to jego Afryka
Ks. Józef zawsze wychodził z założenia, że jak coś robić to na sto procent. I kiedy dojrzewała w nim myśl o kapłaństwie, planował wstąpienie do klasztoru misjonarzy. Tylko praca na misjach wydawała mu się pełnią kapłaństwa. Tak się jednak złożyło, że skończył normalne seminarium duchowne i zaczął pracę w parafii knurowskiej. Po dwóch latach odżyła myśl o wyjeździe na misje, ale abp Damian Zimoń powiedział: Za rok. Za rok jednak już ani arcybiskup, ani sam ks. Szklorz do tematu nie wrócił. Natomiast dostał skierowanie do pracy w Tychach.

„Będziesz misjonarzem w Tychach. Tam będziesz miał swoją misję.” „I tutaj go zesłałem – powiedział kiedyś arcybiskup prof. Markowi Szczepańskiemu, podkreślając: Ja go zesłałem tu na misje, to była jego Afryka.”

- Jego aktywny tryb życia i chęć niesienia pomocy sprawdziłyby się w Afryce tak samo, jak sprawdzają się tutaj - mówi prof. Szczepański. - Tylko tam taka postawa byłaby standardem, a tu wytyczyła nowy kierunek prowadzenia parafii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto