Zgodę na takie przekształcenie wyraziła już Rada Społeczna szpitala, do 8 marca sprawę mają zaopiniować związki zawodowe.
Spod prywatyzacji wyjęte są przyszpitalne przychodnie, które będą działać po staremu jako Wojewódzki Zakład Opieki Zdrowotnej.
Szpital-spółka będzie szczuplejszy nie tylko o przychodnie specjalistyczne, ale i o pawilon, który przeznaczony jest do sprzedaży. - Trwa przetarg na operat szacunkowy, czyli wycenę obiektu – mówi dyrektor Mariola Szulc. – Niewykluczone, że pieniądze ze sprzedaży zostaną przeznaczone m.in. na spłatę długów szpitala.
1 kwietnia szpital-spółka zacznie działać z czystym kontem. Dług i zablokowane konta pozostaną na części niesprywatyzowanej. Właściciel, czyli marszałek województwa śląskiego, będzie musiał się z problemem uporać. Pielęgniarki ustąpić nie zamierzają.
- Projekt porozumienia z propozycją rozłożenia płatności na raty, spłacenia najpierw należności głównych, a potem odsetek spotyka się na razie z nikłym zainteresowaniem wśród pielęgniarek – przyznaje. – Chęć podpisania wyraziło niewiele osób. Sytuacja jest o tyle trudna, że część pielęgniarek dostała już swoje należności w 100 proc. Pozostałe też oczekują tego samego.
Są jeszcze lekarze, którzy przy zajętych kontach otrzymują tylko część swoich pensji i też domagają się wypłaty reszty. – Uzgodniliśmy jednak, że nawet jeśli pójdą do sądu i wygrają sprawę, to komornikom ścigania należności nie powierzą.
Jak będą wyglądać pensje w przekształconym szpitalu, tego nie wiadomo. Wiadomo, że nie będą mogły one pochłaniać 90 proc. dochodów. – SP ZOZ w takiej sytuacji mógł istnieć, spółka nie dałaby rady – przyznaje dyr. Mariola Szulc. – Zakładamy, że na pensje możemy przeznaczyć maksymalnie 50-55 proc. dochodów.
Jaki będzie kontrakt dla nowego szpitala? Tego też nie wiadomo. Co się zmieni dla pacjentów? Dyrektor Mariola Szulc zapewnia, że nic. – Spółka zaspokoi potrzeby pacjentów w specjalistyczną opiekę medyczną – mówi.
To jednak nie oznacza, że wszystkie oddziały zostaną utrzymane. – Prawdopodobnie nie będzie pediatrii, która w tym roku nie podpisała kontraktu i od 1 lutego nie przyjmuje pacjentów – mówi dyrektor Mariola Szulc. – W Tychach jest też szpital miejski, który ma oddział pediatryczny. Jego dyrektor zapewnił, że w razie potrzeby jest w stanie przejąć dzieci z naszej pediatrii.
Nie wiadomo, co kardiologią. Gdyby Polsko-Amerykańska Klinika Serca przejęła leczenie w tym zakresie, to może niepotrzebny byłby oddział kardiologiczny w szpitalu. Mówi się też o połączeniu w jeden oddział ortopedii i otwartego rok temu oddziału rekonstrukcji kończyn. Przekształconemu szpitalowi ma pomóc nie tylko redukcja powierzchni i łóżek, ale i możliwość zarabiania, czego do tej pory nie mógł robić. – Mamy jedyną w Tychach centralną sterylizację i możemy świadczyć usługi dla innych zakładów opieki zdrowotnej. Mamy zakład diagnostyczny. Możemy świadczyć usługi laboratoryjne… - mówi nowa dyrektor szpitala.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?