Tychy: Dożynki miejskie w Cielmicach. Tychy nie kojarzą się z rolnictwem, a jednak wiele rodzin żyje tu z ziemi FOTO

Tychy: Dożynki miejskie w Cielmicach. Część oficjalna zaczęła się nietypowo, przy ołtarzu w kościele. Tam właśnie nastąpiło przekazanie chleba prezydentowi miasta Andrzejowi Dziubie przez starostów dożynek, którymi byli Teresa i Henryk Oroczowie. Prezydent, jak zwykle, przyrzekł podzielić chleb sparwiedliwie.

To moje 19. dożynki, ale pierwsze takie. Można powiedzieć, że Pan Bóg dał wam dziś to, czego skąpił przez całe lato. Wiadomo, że rolnicy mieli rok wyjątkowo ciężki. Susze w całym kraju sprawiły, że wasza ciężka praca była jeszcze cięższa przez naturę. W imieniu zarządu miasta Tychy bardzo dziękuję za wasz trud.
Mało komu w Polsce Tychy kojarzą się z rolnictwem. Wszyscy mówią, ze Tychy to Fiat czy piwo,, a jednak rolnictwo jest tu nadal bardzo ważną gałęzią gospodarki, z której żyje bardzo wiele rodzin. To klasyczne rolnictwo to nie tylko wy, ale też mnóstwo działkowców (mamy kilkanaście ogrodów działkowych), hodowców kwiatów... Wszystkim ludziom, którzy pracują na roli chciałem złożyć w imieniu mieszkańców jeszcze raz serdeczne podziękowania

- mówił prezydent Andrzej Dziuba,.

Podczas tej części oficjalnej w kościele odczytany został też list premiera Mateusza Morawieckiego, który dziękował za zaproszenie, ale tłumacząc się innymi obowiązkami, przepraszał jednocześnie za nieobecność. List zaczął słynnym cytatem z Jana Kochanowskiego "Wsi spokojna, wsi wesoła...". A dalej pisał, że tak jak Jan Koc hanowski zachwycał się wsią 450 lat temu, tak i my zachwycamy się nią po dziś dzień.

" W Polsce mamy 43 tys. wsi. To liczba, która robi wrażenie. Na tych wszystkich wiejskich terenach szumią piękne polskie wierzby i rozpościerają się malownicze łany zbóż, układając się w szachownicę tak bardzo charakterystyczną dla Polski i mającą swoje źródło w naszej historii. Wieś to nasza duma i chciałbym, abyśmy tak właśnie myśleli o polskiej wsi", pisał premier Mateusz Morawiecki.

W dalszej części listu zebrani usłyszeli: "Dziś rolnictwo to prężnie działający sektor gospodarki, ale podczas dzisiejszej uroczystości jest czas, żebyśmy z innej strony mogli spojrzeć na pracę rolników oraz dary Matki- Ziemi. Papież Jan Paweł II uczył, że ziemia, ten, który ją uprawia, jego praca staje się szczególnym obrazem Boga i kluczem do zrozumienia jego królestwa. Dlatego gromadzimy się dziś z sercami pełnymi wdzięczności za tegoroczne zbiory." Na koniec premier Mateusz Morawiecki zwrócił się jeszcze do rolników: "Efekty pracy wynikają z waszej odpowiedzialności za płodność ziemi. Wierzę, że tę odpowiedzialność każdy rolnik ma zasianą głęboko w sercu".

W kościele odbyło się zarówno tradycyjne dzielenie chlebem, jak i częstowanie dożynkowym kołoczem.

W trakcie tej części obrzędowej niebo się wypogodziło i postanowiono, że korowód z orkiestrą przejdzie przez wieś. Niestety, kiedy ludzie wychodzili z kościoła, znów poczuli niepokojące krople. Prezydent, starostowie i proboszcz, ks. Piotr Wojszczyk, pod parasolami pomknęli bryczką na teren kółka rolniczego. Reszta gości szła pieszo, za orkiestrą, po kwiatach, jakie sypały dziewczynki jadące bryczką ze starostami, prezydentem i proboszczem.