Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urlopy i zwolnienia lekarskie najwięcej kosztują w górnictwie

Michał Wroński, Aldona Minorczyk-Cichy
Najczęściej na zwolnieniach lekarskich przebywają zatrudnieni w województwie śląskim
Najczęściej na zwolnieniach lekarskich przebywają zatrudnieni w województwie śląskim Fot. 123rf
Czy pracownicy kopalń są najbardziej chorowitą grupą zawodową w Polsce? Na pierwszy rzut oka, tak właśnie wynika z raportu opublikowanego przez firmę Sedlak&Sedlak. Statystyczny pracownik kopalni nie przepracowuje rocznie 472 godzin, mimo że mu za to płacą.

Chodzi jednak nie tylko o okres choroby, ale i urlopu.

Spółki węglowe kosztuje to niemal 18 tysięcy rocznie od pracownika. Drugie miejsce zajmują pracownicy administracji publicznej, kolejne: przetwórstwa przemysłowego, pośrednictwa finansowego, energetyki i służby zdrowia.

Z wynikami raportu nie zgadzają się górnicy. - Górnicy nie są leniami. Średnia wieku w naszym zawodzie to obecnie 43-44 lata. Pracując przez lata w skrajnie ciężkich warunkach, należy się spodziewać, że organizm nie wytrzyma i zacznie szwankować - podkreśla Marcel Morawski, górnik i związkowiec WZZ Sierpnia 80 z kopalni Halemba-Wirek.

Ostrożnie do wyników raportu podchodzi także Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej: - Nie wzięto pod uwagę specyfiki zawodu - na przykład tego, że każdego roku górnik pracujący przy wydobyciu ma dodatkowe osiem dni urlopu. Absencja chorobowa w kopalniach jest podobna jak w innych branżach - uważa Madej.

Z raportu wynika, że w 2004 roku przeciętny Polak nie przepracował 13,3 proc. czasu, za który pracodawca mu zapłacił. W kolejnych latach udział bezproduktywnych godzin stopniowo się zwiększał - w 2008 roku stanowiły one już 14 proc. czasu pracy. Okres pozostawania na urlopach i zwolnieniach lekarskich w większym stopniu cechował jednostki państwowe niż prywatne. Wśród podmiotów należących do Skarbu Państwa szczególnie wyróżniały się przedsiębiorstwa reprezentujące: branżę górniczą, administrację publiczną, energetykę, transport oraz edukację.

- W 2008 roku najwięcej zmarnotrawionych godzin pracy zanotowano w górnictwie. Co piąta opłacona godzina pracy zatrudnionego w rzeczywistości nie została przepracowana. Wysoki odsetek bezproduktywnych godzin w przemyśle wydobywczym utrzymuje się od lat. W 2004 roku było to 19,1 proc. całkowitego czasu pracy. Pod względem liczby nieprzepracowanych godzin wyróżniała się także edukacja. W 2008 roku przeciętny pracownik oświaty ponad 15 proc. czasu, za który otrzymał pensję, spędził na urlopach i zwolnieniach lekarskich - wyjaśnia Krzysztof Belczyk, autor raportu.

Nieobecność pracownika to spory wydatek. W 2008 roku jedna godzina pracy w Polsce kosztowała 23,96 zł. W tym samym roku przeciętny zatrudniony opuścił 319 godzin. Wydatki, jakie z tego tytułu poniósł przedsiębiorca, wyniosły 7.643,2 zł. Absencja pracowników kosztowała najwięcej w górnictwie oraz pośrednictwie finansowym. W górnictwie 472 opuszczonych przez zatrudnionego godzin to wydatek rzędu 17.941 zł. Z kolei w finansach 335 bezproduktywnych godzin w ciągu roku kosztowało 12.931 zł.

Raport, który ukazał się na portalu rynekpracy.pl, pokazuje również, że Polacy należą do najbardziej zapracowanych narodów świata. W 2008 roku polski pracownik poświęcił na pracę 1.969 godzin - wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W ubiegłym roku było podobnie. - Pod tym względem, z grupy 30 najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajów na świecie, wyprzedzili nas jedynie Koreańczycy, Węgrzy oraz Grecy. Dłuższy czas pracy nie oznacza jednak większej wydajności - uważa Krzysztof Belczyk.

Raport ocenia też naszą wydajność pracy w 2008, która liczona jako PKB na 1 godzinę pracy, wyniosła 21 dolarów. Dla porównania w Luksemburgu było to 77,6 dolarów, w Norwegii 75,2 dolarów, w Holandii 55,3 dolarów, a w Stanach Zjednoczonych 55,3 dolarów. Wśród krajów OECD gorszy wynik od Polski zarejestrowały tylko Chile oraz Meksyk. - Ta odległa lokata to efekt nieudolności naszego państwa, które nie potrafi bronić swoich interesów. Przez lata przepisy prawa pracy obrastały w przywileje, które prowadzą do absurdów. Autorem ich części są związki zawodowe. W efekcie robi się wszystko, by zaszkodzić pracodawcy - mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.

Opowiada, jak jeden z jego podwładnych tuż przed Bożym Narodzeniem zażądał wolnych dni. - Ponieważ planowaliśmy organizację poważnej imprezy, nie zgodziłem się. Zaraz potem wręczył mi L4. Sprawdziłem billing jego służbowego telefonu z czasu rzekomej choroby. Wynikało z niego, że był za granicą - opowiada Malinowski.


Chorowici mieszkańcy regionu

Nikt w Polsce nie spędza tyle czasu na zwolnieniu lekarskim jak pracujący w województwie śląskim.

Ale to nie górnicy są najbardziej chorowici, bowiem w tej klasyfikacji prowadzą urzędnicy i wojskowi. Najrzadziej natomiast o L4 proszą nauczyciele i pracownicy sektora finansowego. Wzrost podatności na choroby zbiegł się w czasie z pogorszeniem się sytuacji na rynku pracy. Czyżby kryzys obniżył naszą odporność? Nic z tych rzeczy - po prostu w warunkach załamania się koniunktury coraz częściej uciekamy na L4. Prowadzone przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontrole, nie pozostawiają wątpliwości - w ciągu 2009 roku ilość "skorygowanych" przez ZUS-owskich orzeczników zwolnień lekarskich w niektórych oddziałach niemal się podwoiła!

Kryzys doprowadził do nasilenia się naszej "podatności" na choroby, ale jeszcze w czasach prosperity prowadziliśmy w klasyfikacji najczęściej chorujących. Przeciętny mieszkaniec województwa śląskiego spędził w roku 2007 na zwolnieniu lekarskim 22 dni. O jeden dzień spędzony na L4 wyprzedziliśmy województwo łódzkie, o dwa dni województwo pomorskie i zachodniopomorskie. Na drugim końcu stawki są mieszkańcy Podlasia (oni chorują 11 dni w roku) oraz Mazowsza i Lubelszczyzny (13 dni).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto