Wielkanoc w literaturze. Jak to wygląda?
Piękny opis zwyczajów wielkanocnych zawarł Reymont w „Chłopach”. Z drugiej strony mamy nurt literatury pasyjnej, zwłaszcza średniowiecznej, począwszy od znanego uczniom „Lamentu świętokrzyskiego”, który jest fragmentem średniowiecznych misteriów. Są też dramaty liturgiczne. Z jednego z nich mamy piękną pieśń „Chrystus zmartwychwstan jest”. W baroku pojawiły się słynne „Gorzkie żale”, cenne ze względu na walory językowe i artystyczne (w tym roku mija 310 lat od wprowadzenia Gorzkich Żali do kościoła w Polsce; nigdzie poza Polską tego nabożeństwa nie ma). Pojedyncze teksty pojawiały się w XX wieku. Mamy Różewicza teksty o ukrzyżowaniu, Achmatowej o Matce Ukrzyżowanego.
Jest tych utworów mniej czy więcej od tych, które mówią o Bożym Narodzeniu?
Trudno porównywać ilościowo. Na pewno w literaturze dotyczącej Wielkiej Nocy jest więcej znaczeń i motywów, więcej postaci. Z punktu widzenia polonisty jest w tym okresie więcej symboliki. I jest to tematyka bardziej złożona. W Bożym Narodzeniu jest po prostu radość, a tu - cierpienie, śmierć, zmartwychwstanie. Metafizyka. Strasznie trudne do przekazania treści.
Który okres pani osobiście bardziej woli?
Do okresu wielkanocnego trzeba dojrzeć. Kiedyś - tak jak moje dzieci - uważałam, że to strasznie smutny czas. Z wiekiem odkrywałam jego głębię, wielkość Triduum Paschalnego i przyszło zrozumienie. Dziś nie trzeba mnie już przekonywać, że to szczyt roku liturgicznego. I w oczekiwaniu na Wielkanoc nie ma już dla mnie nic przygnębiającego.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?