Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

XXIV Tyska Droga Krzyżowa: Idźcie i głoście. Rozważania ks. dr. Tomasza Wojtala

JOL
XXIV Tyska Droga Krzyżowa
XXIV Tyska Droga Krzyżowa Mateusz Demski
XXIV Tyska Droga Krzyżowa pod hasłem "Idźcie i głoście" przeszła ulicami Tychów w zimny, deszczowy wieczór. Rozważania do poszczególnych stacji przygotował i głosił ks. dr Tomasz Wojtal, Człowiek Roku 2016 w Tychach. Oto ich pełna treść.

STACJA PIERWSZA: PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
Postawa Piłata obnaża tragedię braku sprawiedliwości. Zwycięża silniejszy i strach przed silniejszym. Jezus staje się ofiarą tchórzostwa, politycznych intryg i układów, walki o tron, o stanowisko, o władzę. Naraził się wpływowym osobom ze swojego środowiska. Stracił poparcie. Zaczął być niewygodnym. Ktoś już zadecydował o jego losie: EXIT, zejście ze sceny w trybie pilnym.
Piłat też nie chce się narazić. Prędzej czy później będzie musiał przecież rozliczyć się ze swojego urzędu przez przełożonym w Rzymie, a to wydaje się być ważniejszym od walki o prawdę. Piłat umywa ręce i rozmywa prawdę.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych i odpowiedzialnych polityków, przedsiębiorców, którzy ponad interes własny i partyjny będą chcieli nadal troszczyć się o dobro każdego człowieka, szczególnie tego odrzuconego, zapomnianego, bezbronnego.
To miasto potrzebuje sprawiedliwości, uczciwie wykonywanej pracy i troski wszystkich za każdego.
Jezus, ofiara niesprawiedliwości, ofiara dziurawego systemu politycznego i religijnego mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię tam, gdzie pracujesz, gdzie się uczysz, tam, gdzie doświadczasz prozy codzienności. Idź i głoś to znaczy staraj się dobrze wykonywać twoje obowiązki i zadania. Bo lepiej mieć ręce pobrudzone pracą i wysiłkiem, niż ręce umyte, czyste, pachnące, ale puste…
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się więc za tych, którym powierzyliśmy troskę i odpowiedzialność za to miasto. Aby władza stawała się dla nich narzędziem służby i okazją do osobistego rozwoju. Aby to dobre miejsce stawało się lepsze, piękniejsze i jeszcze bardziej przyjazne dla jego mieszkańców.


STACJA DRUGA: PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
Ta poprzeczna belka mogła ważyć od 30 do 50 kilogramów. Nieobrobione, szorstkie drewno obcierało ramiona i plecy skazanego, powodując nieziemski ból rozrywanych tkanek zmaltretowanego ciała. Jezus z krzyżem na ramionach daje nam wspaniałą lekcję przeobrażania bólu w cierpienie. Bo jak zauważył pewien japoński pisarz, ból jest nieunikniony, ale cierpienie jest wyborem. Bo ból pyta, dlaczego, a cierpienie wybiera dla kogo.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych chrześcijan, którzy wezmą na swe ramiona ciężar życiowych obowiązków, którzy nie odrzucą krzyża za cenę świętego spokoju, wygodnictwa czy moralnego kompromisu. Nie musisz szukać krzyża wyjątkowego, nie musisz rzeźbić swojego własnego modelu na wymiar, ale po prostu zacznij nieść krzyż twojej codzienności. Ta poprzeczna belka na twoich ramionach to może być twój syn, który wpadł w złe towarzystwo; mąż alkoholik; wredny szef w pracy; samotność w czterech ścianach. Czasami wszystko to waży o wiele więcej niż te 30-50 kilogramów twardego nieobrobionego drewna.
To miasto potrzebuje wiary i przekonania w to, że krzyż uświęca, że krzyż ofiarowany dla kogoś lub za kogoś po prostu ma sens.
Jezus, niesprawiedliwie obarczony krzyżem, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię swoim cierpieniem, swoim płaczem, swoim cichym przyzwoleniem na krzyż. To głoszenie bez słów może przynieść większe i piękniejsze owoce, niż niejedno wyrecytowane kazanie.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za tych wszystkich, którzy potrafią spojrzeć krzyżowi prosto w oczy, za wszystkich cichych bohaterów naszego miasta.

STACJA TRZECIA: JEZUS PO RAZ PIERWSZY UPADA POD KRZYŻEM
Upadek to często kwestia przypadku. Źle postawiona noga. Śliska powierzchnia. Rozkojarzenie. W upadku nie ma nic nadzwyczajnego. Nie wiemy co dokładnie stało u podstaw pierwszego upadku Jezusa. Może się potknął, może ktoś go popchnął. Ważne, że powstał. Bo upadek to często sprawa zewnętrznych okoliczności. O jedno piwo za dużo z kolegami w budce na osiedlu. O dwa komentarze za dużo o sąsiadce z drugiego piętra. Powstanie po upadku to już kwestia wewnętrznej siły i miłości.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych chrześcijan, którzy pomimo upadków, potknięć i zachwianej równowagi będą odnajdowali w sobie i w Bogu siłę, aby powstawać i dalej iść i głosić Ewangelię. Przyznaj się do błędu, przeproś, poproś o pomoc.
To miasto potrzebuje ruchu i ciągłej przemiany. A stagnacja oznacza śmierć.
Jezus, powstający po pierwszym upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Jest rzeczą ludzką upadać, ale rzeczą Boską jest powstawanie.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za wszystkich, którzy w upadkach odnajdują siłę do przekraczania własnych słabości i ograniczeń i za tych, którzy nie chcą powstawać, bo myślę, że na leżąco jest lepiej i wygodniej.

STACJA CZWARTA: JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ
To jedna z najtragiczniejszych sytuacji, w jakich znaleźć się może matka. Dotknąć cierpienia syna. Widzieć, jak syn odchodzi. Mieć świadomość, że jego godziny są już policzone. Tutaj nie ma miejsca na słowa, na dobre rady, czy na kolejną kłótnię. Maryja tkwi w milczącym cierpieniu i matczynym dotyku miłości.
To miasto potrzebuje bohaterek, świadomych chrześcijańskich matek, które jak Maryja będą trwały przy Chrystusie i przy swoich dzieciach, chociaż te czasami decydują się pójść własną drogą. Nie pamiętają, nawet nie zadzwonią, żeby zapytać, jak się czują schorowani rodzice. O praktykowaniu wiary nie ma nawet co wspominać, bo tylko kłótnie i wyzwiska. Bez ślubu, wnuki nieochrzczone. Syn się rozwiódł przez alkohol. Córka zostawiła trójkę dzieci i uciekła z innym do Holandii. To tylko niektóre obrazki zawieszone na ścianach naszych tyskich mieszkań z betonowej „wielkiej płyty”.
To miasto potrzebuje nawrócenia. To miasto potrzebuje świętych rodziców, którzy na kolanach, z różańcem w ręku będą prosić i modlić się o nawrócenie swoich dzieci i o siłę dla siebie.
Jezus, spotykający swoją matkę mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Ale zaczynaj od swojej rodziny, od swoich najbliższych. I to jest najtrudniejsza forma głoszenia i ewangelizacji.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!
Módlmy się nasze tyskie rodziny, aby wzrastały nieustannie w wierze, aby się wspierały, aby były silne Bogiem i aby w chrześcijańskim duchu przekazywały Ewangelię następnym pokoleniom.

STACJA PIĄTA: SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ PANU JEZUSOWI
Szymon został przymuszony. Po prostu znalazł się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie. Przecież pomagać skazanemu na śmierć to żaden zaszczyt i żadne wyróżnienie. To tak jakby wziąć trochę na siebie jego winy. On jednak nie miał wyjścia. Nim dotarł do domu po dniu ciężkiej pracy, spadł na niego ciężki Chrystusowy krzyż. I ten ciężar, to spotkanie stało się dla niego zbawiennym.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych lekarzy, pielęgniarek, opiekunów środowiskowych, pracowników socjalnych, wolontariuszy, którzy podejmą się trudu pomagania innym, szczególnie tym słabszym, chorym, wymagającym specjalnej troski. Praca w kontakcie z drugim człowiekiem nie jest łatwa, z ludzkiego punktu widzenia może upokarzać, zmuszać do wyrzeczeń i ofiary. Ale widziany z drogi krzyża, praca ta staję się naszą drogą do nieba.
To miasto potrzebuje Bożego spojrzenia na drugiego człowieka.
Jezus, wspomagany przez Szymona z Cyreny mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, ale nie słowami, ale czynami pełnymi miłości i poświęcenia. Bo nieważne jest to, co robisz, ale ile jest w tym wszystkim miłości i serca.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miastonas potrzebuje!
Módlmy się za pracowników naszych tyskich szpitali, przychodni, domów wsparcia, hospicjum, świetlic środowiskowych, za wolontariuszy, za tych wszystkich, którzy pomagają, aby nie zabrakło im sił i miłości. Niech krzyż życia ich podopiecznych przemienia także ich własne życie.

STACJA SZÓSTA: WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
Heroiczny gest odważnej kobiety. Wyłania się z tłumu, podchodzi, swoją chustą dotyka skrwawionej twarzy Chrystusa i zostaje nagrodzona. Jej nagrodą nie są oklaski tłumu, ale pozostawione oblicze cierpiącego człowieka.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych i otwartych sąsiadów, dla których człowiek zza ściany nie będzie tylko bezimiennym znajomych, lecz obliczem samego Chrystusa.
Czasami trzeba pójść pod prąd, wyjść z tłumu, wziąć sprawy w swoje ręce. Zapukać do sąsiada, zaprosić albo wprosić się na kawę, zapytać czy nie trzeba posprzątać, zrobić zakupów, albo po prostu pobyć razem. Ile samotności kryje nasza tyska „wielka płyta”. Tysiące znajomych, spotykanych na korytarzu, w windzie, na schodach. Kilkunastu centymetrowa ściana oddzielająca nasze mieszkania często staje się murem obronnej twierdzy nie do przebicia. A potrzeba tak niewiele, aby z „wielkiej płyty” uczynić wielkie serce.
To miasto potrzebuje nowych relacji, więcej sąsiadów, przyjaciół, których się zna i za których czuje się odpowiedzialnym; mniej znajomych, z którymi łączy cię jedynie chłodne „dzień dobry” na powitanie.
Jezus, z oblicza z chusty Weroniki mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, posyłam cię do twojego sąsiada z piętra, z klatki schodowej z bloku, z osiedla. To twój świat! To pole, na którym możesz na wzór Weroniki praktykować twoją odwagę.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za naszych sąsiadów. Dziękujmy za tych, na których zawsze możemy liczyć. Prośmy o dar prawdziwego sąsiedztwa dla nas.

STACJA SIÓDMA: JEZUS PO RAZ DRUGI UPADA POD KRZYŻEM
Znowu upadek. Tym razem może jeszcze boleśniejszy i trudniejszy w skutkach. Nie upadek się liczy, ale powstanie. Jezus powstaje. On wie, że upadek nie jest klęską, że choć fizycznych sił brakuje, a rozum mówi zostań tam na dnie, trzeba powstawać, trzeba walczyć z grzechem, słabością, ludzką głupotą.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych i otwartych kapłanów, Bożych spowiedników, którzy wprawdzie za ciebie nie powstaną, ale poprzez posługę konfesjonału z Jezusem miłosiernym pomogą ci powstać; poprzez sprawowaną Eucharystię zapraszać będą Chrystusa do tego miasta. To miasto ma szczęście do ciekawych kościołów. Posiadasz kościół praktycznie na wyciągnięcie ręki. Masz setki możliwości, aby uczestniczyć w niedzielnej Mszy świętej. Twoja wiara to także sprawa upadania i powstawania.
To miasto potrzebuje świętości i modlitwy, aby kościoły nigdy nie zaczęły świecić pustkami, a kapłani posłani do tego miasta potrafili wraz z jego mieszkańcami budować tutaj wspólnie Boże Królestwo.
Jezus, powstający po drugim upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Nie zapominaj, że ty jesteś częścią twojej wspólnoty parafialnej. Twój wkład i twoje zaangażowanie mogą sprawić sprawią, że parafie będą powstawać i rozwijać się na większą chwałę Boga.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za kapłanów tego miasta i aby Chrystus zechciał powołać nowych kapłanów spośród mieszkańców tego miasta, aby to miasto wydało świętych szafarzy Bożych tajemnic.

STACJA ÓSMA: JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
Można płakać z różnych powodów. Można płacz wykorzystywać do taniego wzruszenia albo chłodnej kalkulacji. Można płakać nad wszystkimi, ale nie nad sobą samym. Niewiasty płaczą, ale ich łzy nie nawadniają ich serca i w rezultacie one same potrzebują pocieszenia. I pomoc dla nich przychodzi od Chrystusa.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych i życzliwych mieszkańców, zdolnych wchodzić w prawdziwe i autentyczne relacje. Każdy mieszkaniec tego miasta jest dla ciebie darem, do odkrycia, do przyjęcia. Każda osoba, której życie, historia, płacz szyją i tkają obraz historii tego miasta. Staruszka, którą od czterdziestu lat spotykasz na trolejbusowym przystanku. Listonosz, który zapomniał odpowiedzieć ci „dzień dobry”, kasjerka przy kasie, którą po kilkunastu godzinach pracy stać jeszcze na serdeczny uśmiech.
To miasto potrzebuje uświadomienia sobie wspólnych korzeni. Przyjechałeś za pracą. Przyjechałeś, bo górnicze czy fiatowskie przydziały obejmowały także dach nad głową. Mały, ciasny, w bloku, ale własny kąt, w sam raz na rodzinę i dla rodziny.
Jezus, pocieszający niewiasty, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, wszystkim mieszkańcom tego miasta. Także tym, których może nie znasz z imienia, ale z którymi łączy cię wspólna historia. Głoś uśmiechem, życzliwością, dobrym słowem. Poczuj się odpowiedzialny za to miasto!
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za tych, którzy potrzebują naszego pocieszenia, abyśmy znajdowali ku temu odpowiednie Boże środki i narzędzia.

STACJA DZIEWIĄTA: JEZUS PO RAZ TRZECI UPADA POD CIĘŻAREM KRZYŻA
Są upadki, z których trudno nam się podnieść. Po długiej drodze naznaczonej wzlotami i upadkami przychodzi moment zniechęcenia, zwątpienia, rezygnacji. Ten upadek był pewnie dla Jezusa najboleśniejszy. To mógł być koniec. Ciało odmawia kontroli, domaga się znieczulenia i trzeba liczyć tylko na siebie. Ale to nie był koniec, bo nie ma takiego upadku, z którego człowiek nie mógłby powstać.
To miasto potrzebuje bohaterów, którzy świadomie i dobrowolnie podejmować będą walkę z nałogiem alkoholizmu, pijaństwa czy innych zniewoleń i uzależnień. To nie jest przypadek, że w tym mieście na jednym literowanym osiedlu można znaleźć przynajmniej kilka budek, gdzie alkohol leje się strumieniami, albo dzielnicowych barów z wiadomym asortymentem. Górnicze emerytury i przejście w stan spoczynku w kwiecie wieku to w niektórych przypadkach czarne karty w życiu naszych tyskich rodzin.
To miasto potrzebuje siły i motywacji do tego, aby stawić czoła nałogom i zniewoleniom. Bo tylko stając w prawdzie i prosząc o pomoc, może o terapię, jest się w stanie powstać z upadku, ratować siebie, swoje zdrowie, swoją rodzinę i jej szczęście.
Jezus, powstający po trzecim upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Twoja walka o wyzwolenie z pijaństwa, twoje odrzucenie kolejnych puszek piwa w budce na osiedlu nogą stać się wspaniałym świadectwem i przykładem także dla innych.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za alkoholików i ich rodziny, aby także z pomocą tego miasta, terapeutów, kapłanów, pracowników socjalnych potrafili spojrzeć prawdzie w oczy i uwierzyli, że i po trzecim, i dziesiątym i nieskończonym razie można i trzeba się podnieść.

STACJA DZIESIĄTA: JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Jezus dotarł na Golgotę. Nie czekało go tam wielkie przyjęcie czy moc atrakcji. Żołnierze od razu przeszli do rzeczy. Pozbawili go ostatniej materialnej rzeczy, jaką jeszcze posiadał. O szatę rzucili losy, bo była cenna. Najbardziej czysty z czystych stał tam obnażony, zawstydzony, biczowany nieczystymi spojrzeniami oprawców. I choć oni myśleli, że zabrali mu wszystko, jego godność pozostała nienaruszona.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych i zaciętych wojowników w walce o czystość. I nie chodzi tutaj o zapewnieniem czystości ulic, chodników czy placów naszego miasta. Z odpadami czy opróżnianiem śmietników w parku miasto sobie poradzi, z przekleństwami rzucanymi w tym samym parku na przechodniów przez młodocianych będzie miało zdecydowanie większy problem. Plotek, oszczerstwa, kłamstwa nie da się tak od razu wywieźć na wysypisko.
To miasto potrzebuje czystości i oczyszczenia serca, umysłu, języka.
Jezus, obnażony z wszystkiego na Golgocie, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię swoim językiem, ale najpierw zadbaj o twój język. Troszcz się nie tylko o to, co wchodzi do twoich ust, ale przede wszystkim o to, co z nich wychodzi. Bóg, Słowo, które stało się Ciałem, będzie potrzebowało, twojego języka, aby mogło być przekazane dalej.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za tych, którzy pracują słowem, nauczycieli, wychowawców, dziennikarzy, aby dbając o czystość słowa starali się uwrażliwiać, szczególnie młodych na jego piękno.

STACJA JEDENASTA: JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY
Jak bardzo ogromny musiał być to ból. Każdorazowe uderzenie młotka wydawało przerażający dźwięk. Bliskie spotkanie Chrystusa z krzyżem zostało ostatecznie przypieczętowane długimi, brudnymi gwoździami.
To miasto potrzebuje bohaterów, świętych grzeszników, którzy świadomi swych win i upadków, będą pracować nad sobą, walczyć z tym co brudne, tym co oszpeca, tym, co ma formę gwoździa. Bo to nie gwoździe przybiły Chrystusa do krzyża, lecz mój i twój grzech
To miasto potrzebuje powrotu kolejek przy konfesjonałach w naszych kościołach, nie tylko od święta. Na tyle będziemy w stanie zmieniać oblicze tego miasta, na ile będziemy chcieli zmieniać nasze oblicze.
Jezus, przybity do krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, ale rób to bez gwoździ, wyspowiadany, nastawiony na rozwój, pragnący nawrócenia. Nie przejmuj się wynikami, ja doceniam twój wysiłek.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się o siłę w walce o świętość dla każdego z nas. Abyśmy stawali się prawdziwym i skutecznym zaczynem i solą, która będzie nadawała smak temu miastu.

STACJA DWUNASTA: JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Na drzewie krzyża dokonało się zbawienia świata. Człowiek został uzdrowiony, obdarowany nowym życiem. Jezusowi chwała nie za śmierć, ale za życie. Bo śmierć to tylko przejście, to tylko narzędzie, przy pomocy którego Bóg dokonał tyle dobra.
To miasto potrzebuje bohaterów, świętych zwykłych ludzi kochających życie, pragnących żyć pełnią życia. Bo nie jest ważne to, co robisz, ale jak to robisz. Zajmując się domem, pracując na kopalni, ucząc się w szkole, prowadząc sklep czy zamiatając ulice, możesz żyć pełnią życia, odnajdując w Chrystusie siłę do codziennej walki.
To miasto potrzebuje dalszego otwierania się na życia.
Jezus, ukrzyżowany, z wysokości krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię poprzez twoją chorobę, twój ból, twoje cierpliwe znoszenie dolegliwości, które niczym do krzyża przytwierdzają cię do szpitalnego łóżka czy inwalidzkiego wózka. Krzyż to most do nowego życia.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za chorych, cierpiących mieszkańców tego miasta; za umierających we własnych mieszkaniach, domach opieki, szpitalach. Abyśmy potrafili zagwarantować im godziwe warunki i miłość, która jest silniejsza od śmierci.

STACJA TRZYNASTA: JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
Jezus w ramionach Maryi. Dziecko, synek w objęciach swojej kochającej mamy. Milcząca scena pełna miłości i ciepła. I tej miłości nie jest w stanie zniszczyć przeszyte serce Maryi. Tego ciepła nie jest w stanie ochłodzić martwe ciało Jezusa. Maryja pozostała wierna do końca. Albo inaczej: ona po prostu pozostała do końca.
To miasto potrzebuje bohaterów, kochających i odpowiedzialnych rodziców, wdzięcznych i oddanych synów i córek. Rodzina pozostaje przecież tą najbardziej podstawową komórką każdego społecznego organizmu, każdego miasta. Jezus, który wychował się w rodzinie pragnie udzielać swojego błogosławieństwa wszystkim rodzinom tego miasta. On pragnie zamieszkać w twoim domu, dzielić z tobą trudy i radości codziennego życia.
To miasto potrzebuje świętych rodzin, które będą budowały swoją przyszłość na trwałym i nierozerwalnym fundamencie sakramentu małżeństwa, które szczęściem i uśmiechem swoich dzieci będą upiększały szarość naszej tyskiej „wielkiej płyty”.
Jezus, zdjęty z krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, rozpoczynając od najbliższych, od tych, z którymi mieszkasz pod wspólnym dachem. Bądź moim świadkiem wobec swoich dzieci, wnuków, krewnych. Bez wątpienia to najbardziej wymagająca i najtrudniejsza część twojej misji. Bądź prorokiem w swojej ojczyźnie, świadkiem i apostołem w twojej rodzinie.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za dzieci i młodzież tego miasta, aby wszyscy mogli w zdrowiu fizycznym i duchowym rozwijać swoje talenty. Aby wychowywani w świetle chrześcijańskich wartości potrafili odkrywać w nich piękno i sens ludzkiego życia.  

STACJA CZTERNASTA: JEZUS ZŁOŻONY W GROBIE
Chrystus w grobie to rzeczywistość, która od początku budziła mieszane uczucia. Jedni nie potrafili do końca w to uwierzyć, inni w przerażeniu nie kryli swoich łez. Jeszcze inni pewnie odetchnęli z ulgą: jeden problem z głowy. W tym wszystkim nie brakowało osób, dla którym zamknięty kamiennym głazem grób Chrystusa stał się symbolem klęski, porażki, druzgocącej przegranej. Jeśli jednak spojrzymy na grób z perspektywy końca, od strony zmartwychwstania, był to rzeczywiście jedynie kilku godzinnych epizod, zresztą ze szczęśliwym zakończeniem. Bo w poranek wielkanocny wszystko się zmieniło.
To miasto potrzebuje bohaterów, świadomych uczniów Chrystusa, którzy zaufają Bogu i Jego Słowu i nie pozwolą zamknąć się na zawsze w przygotowanych grobach. Pewne, że przyszłość jest niepewna. Bo może szykują się kolejne zwolnienia w Fabryce Fiata; na górniczym przemysłem znowu zbierają się czarne chmury i bynajmniej nie jest to kolor wydobywanego węgla. Bo może przeklęty rak z rodziny złośliwców zżera i niszczy ciebie, twojego ojca, przyjaciela. Przyszłość jest niepewna, bo dzieciom nie układa się tak, jakbyś sobie tego życzyła, bo czasami trudno związać koniec z końcem. Grób to nie jest koniec!
To miasto potrzebuje spojrzenia na codzienność z Bożej perspektywy
Jezus, złożony do groby, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię odważnie, z uśmiechem na ustach. Stawiaj czoła trudnościom, wyzwaniom, troskom i kłopotom. Jeśli trzeba, to powiedz Bogu, że masz wielki problem, ale poinformuj także twój wielki problem, że masz wielkiego Boga. Podążając z nadzieją ku przyszłości, nie zniechęcając się trudnościami swoją postawą i przykładem będziesz pisał kolejne strony Ewangelii.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!
Módlmy się za tych, którzy kochają to miasto, którym zależy na tym mieście, którzy to dobre miejsce, stawało się miejscem lepszym, dla wszystkich, aby w tym mieście nie zabrakło miejsca dla Chrystusa i Jego Ewangelii.

ZAKOŃCZENIE
Droga krzyżowa Chrystusa dobiega końca. Kończy się kolejna Droga Krzyżowa tego Miasta. Ale w twoim życiu ten dzisiejszy wieczór to w sumie tylko krótki przystanek przed i pomiędzy kolejnymi stacjami krzyżowej drogi twojego życia, twojego głoszenia Ewangelii.
Za chwilę kolejne stacje… piętnasta, czterdziesta ósma, siedemdziesiąta siódma.
Może za chwilę czeka cię powrót do męża alkoholika albo do samotnego mieszkania, w którym do niedawna dało się słyszeć głos kogoś, kogo już nie ma, a kogo kochałeś i z kim dzieliłaś ostatnie 60 lat.
Może jest to jedynie moment, przed któryś z kolejnych upadków pod krzyżem, przed ekranem komputera, w sieci nieczystych przyzwyczajeń.
Może nadchodzi czas, aby w końcu spotkać się z matką albo ojcem i porozmawiać, wyjaśnić, przeprosić, wrócić do domu.
Może będziesz potrzebować kolejnego Szymona z Tychów, z Katowic, z sąsiedniego osiedla, ze wspólnoty, do której należysz. Niewykluczone, że to właśnie ciebie zmuszą do bycia Cyrenejczykiem dla innych.
Może zabraknie ci odwagi Weroniki, by zajrzeć prawdzie w oczy. Może przyjdziesz pod krzyż z trudnymi pytaniami i sytuacjami, które przekreślą twoje plany i marzenia. Może przyjdzie ci skosztować i zaserwować Bogu gorzki wyrzut i krzyk: dlaczego cię opuścił, dlaczego właśnie na ciebie to spadło?
Bo na krzyżowej drodze twojego życia stacje zmieniają się, jak w kalejdoskopie. I na każdej z tych stacji możesz wysiąść z pociągu codzienności, by głosić Ewangelię, by stawać prawdziwym świadkiem Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.
Bo Jezus, z wysokości krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, a ja będę z Tobą przez wszystkie twojego życia. Amen.
Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto nas potrzebuje!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto