Spis treści
Jak zginął Tomasz Laskowski?
Do tragedii doszło 16 lutego 2023 roku. Tomir (tak wszyscy mówili na Tomka) wybierał się na ognisko, które zorganizowali jego znajomi. Miejsce mieli zawsze to samo, za placem zabaw w parku Norweskim w Cieplicach Śląskich-Zdroju. Wiadomo, że Tomir tego dnia wieczorem był w parku, ale nie dotarł na ognisko. Następnego dnia rano jego ciało odnalazła kuracjuszka, która była na spacerze na wałach cieplickich.
Mama Tomira Aneta Laskowska-Zębala nie była w stanie pogodzić się z suchymi wyjaśnieniami policji. Krok po kroku odtwarzała wydarzenia z feralnej nocy.
Tomek szedł na ognisko z kolegą P.M. Rozmawiali z nimi przez telefon komórkowy znajomi, którzy czekali w parku Norweskim. Przez jakiś czas nawoływali się wesoło. Potem już nic nie było słychać, a telefon Tomka nie odpowiadał. Znajomi uznali, że Tomir zrezygnował z imprezy, bawili się dalej, a potem rozeszli do domów. O tym, że Tomek nie żyje, dowiedzieli się następnego dnia rano.
Oskarżony o nieudzielenie pomocy Tomkowi
P.M., z którym Tomek szedł na ognisko, zeznawał na policji jako świadek. Wyjaśnił, że szli razem i mężczyzna nagle zniknął mu z oczu. Uznał, że kolega zrezygnował z ogniska. P.M. wrócił do domu.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie szukał Tomka, ani nie poszedł tych kilka metrów dalej, by sprawdzić, czy syn nie dotarł sam na ognisko. Dlaczego P.M., jakby nigdy nic wrócił do domu? - pytała pani Aneta.
. Wnioskowała o przesłuchanie świadka po raz drugi, o przejrzenie monitoringu, o przesłuchanie kolegów syna.
Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Tomasza Laskowskiego. Sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu.
Oskarżyła P.M. o nieudzielenie pomocy człowiekowi, znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu , mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 162 kk).
Oskarżonemu grozi kara do lat 3 pozbawienia wolności.
Proces w tej sprawie rozpoczął się 12 marca przed Sądem Rejonowym w Jeleniej Górze. Oskarżony P. M. odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał jego zeznania, które składał w postępowaniu przygotowawczym. Mowa w nich była o tym, że nagle stracił Tomka z oczu i wrócił do domu. Także mama oskarżonego odmówiła składania wyjaśnień.
Świadkowie, koledzy Tomka, którzy czekali na niego przy ognisku, zeznawali, jak dzwonili do niego i nawoływali się w parku Norweskim. Nie przyszło im do głowy, że mogła wydarzyć się tragedia.
Czuję ulgę, że proces się rozpoczął. Nigdy nie uwierzyłam w wersję, że P.M. Byli kolegami, szli razem na ognisko, syn znika, a on idzie, jakby nigdy nic do domu? - mówi pani Aneta
Tak jak sobie obiecałam, nie spocznę, dopóki osoby, które mogły udzielić pomocy mojemu synowi, a tego nie zrobiły, nie zostaną ukarane - dodaje.
Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się w czerwcu.
Czytaj także
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?