Siatkarki ZSR nie miały problemów z wygraniem turnieju ćwierćfinałowego mistrzostw naszego kraju szkół rolniczych, rozegranego w Pszczynie.
Skład ZSR jest oparty na kilku zawodniczkach drugoligowego LKS PTR Pszczyna, które w dalszym ciągu są uczennicami szkoły przy ul. Szymanowskiego. Nic dziwnego, że bardzo często w zmaganiach szkół rolniczych pszczyńskie uczennice odgrywają niepoślednią rolę. Ale skoro w zmaganiach drugiej ligi miejsce w podstawowym składzie LKS PTR mają takie zawodniczki jak Anna Wrocławek, Monika Obrębska czy Anna Duży, to trudno, by jako uczennice nie broniły barw swojej placówki w szkolnej rywalizacji. Idzie im to bardzo dobrze, ponieważ w ubiegłym roku zawodniczki ZSR zdobyły mistrzostwo Polski.
Jako najlepszy zespół poprzednich rozgrywek, pszczynianki rozpoczęły rywalizację o powtórkę ubiegłorocznego sukcesu na etapie ćwierćfinału, na swoim parkiecie. Ogółem wystartowały cztery zespoły, z których dwa najlepsze awansowały do półfinałów. Oprócz pszczynianek, reprezentujących województwo śląskie, na parkiecie "rolniczoka" zaprezentowały się zespoły z Wrześni (najlepsza drużyna z Wielkopolski), Milicza (Dolnośląskie) i Nysy (Opolskie).
Niespodzianki nie było. Podopieczne trenera Kazimierza Płachno nie dały rywalkom żadnych szans i wszystkie mecze wygrały 3:0. Dodatkowo, tytuł najlepszej zawodniczki turnieju wywalczyła Monika Obrębska.
Zgodnie z panującymi dotąd regułami, dzięki pierwszej lokacie w ćwierćfinale pszczyńska szkoła powinna być organizatorem turnieju półfinałowego, zaplanowanego na marzec przyszłego roku. Tymczasem pojawiły się wątpliwości, czy tak będzie.
- Dostaliśmy pismo z Warszawy, w którym poinformowano nas, że turniej z naszym udziałem nie odbędzie się w Pszczynie. Nie znamy powodów takiej decyzji. Jako trener najlepszej drużyny w poprzednich rozgrywkach nie obawiam się grać gdziekolwiek. W informacji, która przyszła do nas ze stolicy, sugeruje się rozegranie naszego półfinału w... Suwałkach. Zupełnie nie rozumiem podstaw do podjęcia takiej decyzji. Tym bardziej, że zawody finałowe, o czym było wiadomo od dawna, odbędą się w Białymstoku. Dwa takie wyjazdy to niesamowite koszty. To do najbardziej oddalonych miejsc w rozgrywkach drugiej ligi mamy o połowę bliżej - irytuje się Kazimierz Płachno, szkoleniowiec pszczyńskiego zespołu.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?