W pierwszym weekendowym spotkaniu tyszanie pokonali najpierw Klimowicza Pyskowice 3:1. Nasi siatkarze w tym spotkaniu posiadali zdecydowaną przewagę. W pierwszych dwóch setach tyski zespół wygrał do 14 i do 12.
- I od tego momentu zaczęła się nerwówka. Zupełnie niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę i przegraliśmy trzeciego seta do 17. W kolejnym walka o zwycięstwo zakończyła się dopiero przy stanie 30:28. Ale całe szczęście, że komplet punktów trafił do nas - mówi Krzysztof Woźniak, szkoleniowiec GKS Kombud Tychy.
Bez żadnych problemów tyski zespół uporał się z MOSM Będzin wygrywając 3:0. W poszczególnych setach gospodarze wygrali do 16, 15 i do 18.
- W drugim spotkaniu spodziewałem się większych emocji i wyrównanej walki, biorąc pod uwagę to, że Będzin był wysoko w tabeli. Ostatnio gramy na luzie i dużo rzeczy nam wychodzi. Naszym atutem w tym meczu było dobre przyjęcie i blok, a na wyróżnienie zasługuje postawa Rembaka i Borkowskiego. Cieszę się też, że po przerwie dołączy do nas Tomek Szelec - mówi Krzysztof Woźniak.
Dwa zwycięstwa przybliżają tyski zespół do zajęcia na koniec sezonu miejsca w pierwszej dziesiątce. Na miejsce lepsze, nie pozwoliła w tym sezonie reforma rozgrywek. W połowie sezonu liga podzielona została na grupę mistrzowską i spadkową. Naszym zawodnikom do gry w tej pierwszej zabrakło zaledwie dwóch punktów.
- Mimo to zmianę systemu rozgrywek uważam za bardzo korzystną. Po prostu gramy dłużej, bo do lutego. A w poprzednich sezonach rozgrywki kończyły się wraz z końcem roku - mówi Krzysztof Woźniak, trener GKS Kombud Tychy.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?