MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dobry początek Michala Belicy

(Gśc)
Tak Michał Belica rozpoczął swój festiwal strzelecki w meczu z KTH Krynica.
Fot.

ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Tak Michał Belica rozpoczął swój festiwal strzelecki w meczu z KTH Krynica. Fot. ZBIGNIEW MARSZAŁEK
W piątek tyszanie podejmowali ostatni zespół w tabeli KTH Krynica. Zwycięstwo 7:2 przyszło dosyć łatwo, a już w pierwszym spotkaniu w barwach tyskiego zespołu pokazał się słowacki napastnik Michał Belica, zdobywając aż ...

W piątek tyszanie podejmowali ostatni zespół w tabeli KTH Krynica. Zwycięstwo 7:2 przyszło dosyć łatwo, a już w pierwszym spotkaniu w barwach tyskiego zespołu pokazał się słowacki napastnik Michał Belica, zdobywając aż trzy gole dla swojej nowej drużyny. Oprócz niego na listę strzelców wpisali się tego dnia Łukasz Ziober, Michał Woźnica, Piotr Sarnik i Tomasz Demkowicz.

- Po raz pierwszy zdarzyło się, że obowiązek strzelania goli nie spoczywał wyłącznie na pierwszym ataku. Okazało się, że mogą to robić również i inni. Oczywiście, duża w tym pomoc Belicy, który swoim partnerom z napadu pomógł uwierzyć, że są w stanie to robić - twierdził po meczu Józef Zagórski, zasłużony tyski szkoleniowiec, współpracujący obecnie z reprezentacja Polski.

Dominacja gospodarzy była niepodważalna i od pierwszych sekund meczu widać było, że dużo będzie zależało od formy Mariusza Kiecy w bramce KTH. Były reprezentant Polski spisywał się całkiem przyzwoicie, jednak nie był w stanie zapobiec nieszczęściu. Swojego kata znalazł sobie w osobie Belicy, który już w pierwszych 10 minutach dwukrotnie skierował krążek do siatki. Potem w jego ślady poszli inni, a ozdobą meczu był atomowy strzał Ziobera (gol nr 4) oraz sposób wykonaniu rzutu karnego przez Tomasz Demkowicza (gol nr 5). Dodajmy, że Belica zaliczył swoje trzecie trafienie, kiedy tyszanie grali w osłabieniu.

- Moje gole nie byłyby możliwe bez pomocy pozostałych kolegów. Bywały już mecze w lidze słowackiej, że strzelałem po trzy bramki. Chociaż jako juniorowi przydarzyło mi się zdobyć w jednym spotkaniu aż pięć goli. Najważniejsze, że w Tychach od razu pokazałem się z dobrej strony i zaliczyłem udany debiut - stwierdził bohater piątkowego spotkania.

W niedzielę hokeiści tyscy wybrali się do Sosnowca, by zmierzyć się z tamtejszym Zagłębiem. Rywal to niewygodny dla naszego zespołu i choć jest znacznie niżej notowany w ligowej tabeli, to, niemal zgodnie z tradycją, udało mu się pokonać GKS 5:3. Tyszanie prowadzili 1:0 po golu Marka Koszowskiego. Potem gospodarze doprowadzili do rezultatu 2:1, ale znów popisał się Belica i mieliśmy remis 2:2. Potem jednak miejscowi trzykrotnie trafiali do bramki Arkadiusza Sobeckiego i trafienie Krztysztofa Śmiełowskiego na 3:5 nie mogło już zmienić losów spotkania.

Dzisiaj na lodowisku przy ul. De Gaulle'a czekają nas kolejne emocje. Po raz trzeci w tym sezonie (w ramach rozgrywek PLH) pojawią się tutaj hokeiści Dworów SA Unia Oświęcim. Mistrzom Polski w tym sezonie nie udało się jeszcze wygrać w ramach rozgrywek ligowych ani razu. Kibice GKS nie mają z pewnością nic przeciwko temu, by podtrzymać tą serię i po raz trzeci zdobyć punkty kosztem zespołu z Oświęcimia. Początek o godzinie 18.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto