Karolina Jurkiewicz, pierwsza hokeistka z Tychów, która zagrała w kobiecej drużynie z Gdańska, wróciła ze Szwecji, gdzie Polki zadebiutowały na arenie międzynarodowej.
- W sobotę skończyłam 18 lat, a już wcześniej rodzice zafundowali mi wspaniały prezent, pokrywając koszty wyjazdu do Szwecji - powiedziała. - Powołanie do drużyny i wyjazd były dla mnie wielkim przeżyciem. Jechałam z obawami, bo tylko ja jestem spoza Gdańska. Dziewczyny przyjęły mnie jednak bardzo serdecznie.
Turniej był naszym debiutem na arenie międzynarodowej. Wyniki mówią wszystko - oba mecze przegrałyśmy 0:29 i 0:31. Wystarczy jednak, kiedy powiem, że w Szwecji jest dwa tysiące hokeistek, są cztery ligi - począwszy od ekstraklasy. Istnieje system szkolenia zawodniczek, które trafiają do klubu w wieku czterech lat.
Umiejętności Szwedek i nasze dzieli przepaść, zwłaszcza jeśli chodzi o grę ciałem, operowanie kijem. Grają ostro, w jednym z meczów zostałam uderzona kijem w serce. Porażki te nie tylko nas nie podłamały, przeciwnie - zdopingowały do treningów. Teraz wiemy, ile jeszcze musimy się nauczyć.
Oprócz Karoliny jest jeszcze w Tychach kilka dziewcząt, które grają w hokeja. Mają po 11-12 lat. Po powrocie ze Szwecji Karolinie zamarzyło się powołanie w Tychach... kobiecej drużyny hokejowej.
- Jeden z trenerów powiedział, że jak znajdę piętnaście dziewcząt, które będą chciały grać w hokeja, podejmie się treningów - dodaje Karolina. - Chętnych nie brakuje, ale nie ma szatni i wolnych godzin do trenowania na lodowisku, nie mówiąc o sprzęcie.
Karolina jest jednak dobrej myśli. Nadal chce trenować, by wiosną zagrać w meczach polskiej drużyny z Łotwą.
Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?