KKS Tychy mimo nierównej gry myśli o awansie do ekstraklasy

Dzisiaj KKS Tychy, choć jest w piątce I ligi najlepszych zespołów, zawodzi swoją nierówną grą i nie wiadomo, czy powtórzy wynik. Coraz głośniej w gronie faworytów wymienia się Zastal Zielona Góra, Siarkę Tarnobrzeg, ŁKS Łódź na nawet liderujący MKS Dąbrowa Górnicza niż tyski klub.

- Nasz cel się nie zmienia. Do rundy play off chcemy przystąpić z miejsca w pierwszej dwójce, bo wtedy do samego końca play off będziemy posiadali przewagę własnego parkietu. Zespół został przebudowany i choć początki były trudne, to KKS nabrał wiatru w żagle i realizuje plan - tłumaczy Mariusz Niedbalski szkoleniowiec KKS Tychy.

Ostatni mecz ze Startem Lublin pokazał, że tyski zespół ma problem z grą zawodnika podkoszowego. Taktyka
podwajania nie zawsze przynosi skutek.

Czy wobec ambitnych planów zespołu można się spodziewać wzmocnień na pozycji podkoszowego.

- Nie wykluczamy takiej możliwości. Do zamknięcia okienka transferowego pozostało jeszcze trochę czasu i być może postaramy się pozyskać jeszcze jakiegoś gracza, który będzie naszym asem w rękawie w batalii o ekstraklasę - tajemniczo mówi Niedbalski.

Po pierwszej rundzie najlepszym zawodnikiem w ofensywie jest Łukasz Pacocha, który zarazem jest graczem spędzającym na parkiecie najwięcej czasu. Pacocha króluje również w asystach i rzutach za trzy punkty. W defensywie najlepszym graczem tyskiej drużyny jest Krzysztof Mielczarek, który przoduje w statystykach zbiórek i przechwytów. Najczęściej faulującym koszykarzem w barwach KKS jest Kamil Nowak, a tuż za nim w tej niechlubnej klasyfikacji plasuje się Marcin Salomonik.

9 stycznia zespół koszykarzy zagra kolejne spotkanie, tym razem z Siarką Tarnobrzeg. Pierwsze spotkanie na wyjeździe zakończyło się dwupunktową wygraną Siarki.

Do tego momentu tyski zespół ostro trenuje, a szkoleniowiec tyszan nie odpuścił im nawet w Wigilię.