Sobotni mecz klasy A pomiędzy Iskrą Pszczyna a Fortuną Wyry zakończył się zwycięstwem gości 2:1. Wszystko wskazuje na to, że nie jest to ostateczny rezultat, ponieważ działacze pszczyńskiego klubu domagać się będą walkowera za występ w tych zawodach w ekipie Fortuny gracza innego klubu.
- Nie chodzi nam o to, że przegraliśmy 1:2 - przekonuje Henryk Mańdok, prezes pszczyńskiego klubu - Nawet gdybyśmy wygrali 10:0 to i tak o tym, co się stało w sobotę poinformowalibyśmy Wydział Gier i Dyscypliny tyskiego podokręgu. Pod koniec spotkania dotarła do mnie wiadomość, że jeden z graczy występujących w barwach Fortuny jest piłkarzem jednego z klubów ligi okręgowej występującego w bielskiej grupie. Oczywiście tutaj zagrał pod innym nazwiskiem. Okazało się, że piłkarz ten podczas kursu sędziowskiego w Tychach siedział w jednej ławce z arbitrem, który w sobotę był u nas liniowym. Ten potwierdził, że nazwisko wpisane do protokołu mija się z rzeczywistością. Zresztą arbitrzy nie mieli żadnych wątpliwości i natychmiast odnotowali ten fakt w protokole zawodów. Ja też chciałem, w myśl przepisów, wylegitymować tego gracza, ten jednak dziwnym trafem "ulotnił" się z szatni, kiedy czekałem pod drzwiami. Podobno udało mu się wyjść przez okno i, korzystając z zamieszania, opuścić stadion.
- Jeśli te zarzuty okażą się prawdą, to klub z Wyr oprócz walkowera czeka bardzo wysoka kara finansowa. Nie znam jednak jeszcze szczegółów tego zdarzenia. Jutro zbiera się Wydział Gier i Dyscypliny, który zapozna się z zarzutami przedstawionymi przez pszczyńskich działaczy. Do tej pory nie chcę oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie. Wszystko odbędzie się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Zbadamy tę sprawę bardzo dokładnie - zapewnia Henryk Kula, prezes tyskiego podokręgu.
- Jesteśmy klubem biednym. Występy w klasie A to jak na razie szczyt naszych marzeń. Udało się nam nawet awansować na drugie miejsce. Znamy jednak swoje miejsce w szeregu i każdą porażkę przyjmujemy z godnością. Nie pozwolimy jednak, by odbierać nam punkty w taki sposób. Gdyby nie przypadek, cała sprawa z pewnością nie ujrzałaby światła dziennego - uważa sternik pszczyńskiego klubu.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?