MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lider z Czeladzi wygrał w Tychach

(ls)
Marek Jaremko (z piłką) był w meczu z Czeladzią najskuteczniejszym zawodnikiem Big Stara. Fot . A. Ławrywianiec
Marek Jaremko (z piłką) był w meczu z Czeladzią najskuteczniejszym zawodnikiem Big Stara. Fot . A. Ławrywianiec
Dawno już spotkanie drugoligowego Big Stara Tychy nie wzbudziło takiego zainteresowania jak sobotni mecz z Czeladzią. Powodów było kilka. Tyscy koszykarze podejmowali lidera tabeli i był to dla nich pierwszy mecz przed ...

Dawno już spotkanie drugoligowego Big Stara Tychy nie wzbudziło takiego zainteresowania jak sobotni mecz z Czeladzią. Powodów było kilka. Tyscy koszykarze podejmowali lidera tabeli i był to dla nich pierwszy mecz przed własną publicznością pod wodzą nowego trenera, Grzegorza Pinkowskiego. Poza tym w poprzednim meczu tyszanie wygrali, przełamując fatalną passę porażek.

Sympatycy tyskiego basketu liczyli, że w meczu z liderem ich zespół zagra równie skutecznie jak z... outsiderem. Niestety, Big Star przegrał 82:100, jednak do spotkania z tak poważnym rywalem przystąpił mocno osłabiony. W zespole zabrało Radka Brody, który musiał pauzować za przewinienie techniczne, nie było Roberta Kornasa, nadal leczy kontuzję Tomek Bzdyra.

Gospodarze ruszyli jednak z impetem. Po kilku kapitalnych akcjach i rzutach trener Tomasz Służałek musiał poprosić o czas, bo na tablicy pojawiło się 13:6. Taki początek zaskoczył gości, którzy długo nie potrafili złapać właściwego rytmu. Stało się to dopiero w końcówce kwarty, a punkty zdobyte niemal w ostatniej sekundzie pozwoliły Czeladzi objąć skromne prowadzenie 31:30.

W drugiej odsłonie nadal toczył się wyrównany pojedynek, choć z minuty na minutę przewagę zaczęli uzyskiwać goście. Czeladzi ułatwiała zadanie dość niefrasobliwa gra tyszan w obronie, a kilka poważnych błędów pozwoliło liderowi wygrać tę partię i prowadzić po pierwszej połowie 51:43.

Aż do ostatnich minut meczu podstawowa piątka Big Stara praktycznie nie schodziła z Parkietu, a jedynie „joker” Grzegorz Podulka zmieniał któregoś z zawodników, najczęściej Pawła Olczaka. Z czasem zaczęła zawodzić także skuteczność, tym bardziej, że rywale dość uważnie pilnowali Olczaka, a Mariusz Markowicz nie zawsze potrafił wziąć na siebie ciężar gry i pewnie rzucić. Goście nie mieli takich problemów...

-... a nam zabrakło po prostu amunicji – skomentował wynik meczu trener Pinkowski. – Szkoda, że nasze kłopoty kadrowe spiętrzyły się akurat w meczu z liderem, gdzie walczy się przecież nie tylko o punkty, ale także o prestiż.
Po przerwie na parkiecie panowali już goście, którzy systematycznie powiększali przewagę. Trzecia kwarta zakończyła się ich wygraną 23:18, a czwarta 26:21.

  • Big Star Tychy – CKS Czeladź 82: 100 (30: 31, 13: 20, 18: 23, 21: 26).
  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto