Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb śp. Henryka Mandery, 25-krotnego mistrza Polski w wyścigach i rajdach samochodowych

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Henryk Mandera
Henryk Mandera ARC rodzinne
W sobotę, 9 grudnia 2023,o godz. 12 w bazylice św. Wojciecha w Mikołowie rozpocznie się pogrzeb Henryka Mandery, kierowcy rajdowego, wielokrotnego mistrza Polski, który zmarł 2 grudnia 2023 w wieku 82 lat.

Henryk Mandera za życia ogłoszony został legendą sportu samochodowego Automobilklubu Śląskiego,pisze do nas w imieniu rodziny Patryk Molski, informując o śmierci Henryka Mandery.

Henryk Mandera był wiceprezesem Automobilklubu Śląskiego

Zmarły był mikołowianinem, 25-krotnym mistrzem i 23-krotnym wicemistrzem Polski w rajdach i wyścigach samochodowych. Był prezesem, zarządcą, członkiem wielu klubów i organizacji. Był też wiceprezesem Automobilklubu Śląskiego.

Na koncie miał wiele nagród i odznaczeń, jak np. odznaczenia Mistrza Sportu (1974) czy Zasłużonego Mistrza Sportu (1976).

Zgromadził ponad 200 pucharów i medali.

Henryk Mandera zawsze kochał sport

Z zawodu był mechanikiem samochodowym, ale zawsze kochał sport. W filmiku „Bohater swoich czasów” powiedział wprost: „Jestem pasjonatem sportów. Uprawiałem piłkę nożną, kolarstwo, hokej, ale najbardziej mnie pociągnął sport samochodowy”.

Przyznał się tam, że swobodnie prowadził auto już w wieku... 7 lat.

„Przyszedł moment, że zaczęła mnie fascynować prędkość jazdy”, mówił.

Kariera sportowa Henryka Mandery trwała 37 lat

Pierwsze starty w wyścigach samochodowych zaczęły się w 1965 r. , ale w pierwszym poważnym rajdzie wziął udział w 1966 r. To były eliminacje do mistrzostw świata. Wygrał wtedy wyścig na lotnisku w swojej klasie (do 1000 cm) i tak się zaczęło.

Nie ukrywał, że miał w sobie ogromną potrzebę zwyciężania i już w 1967 r. został wicemistrzem Polski w rajdach. Jeździł różnymi samochodami. Każdy ciepło wspominał.

Każde auto dało mi odpowiednie wyniki i satysfakcję. Trudno powiedzieć, który samochód jest lepszy lub gorszy. Każdy trzeba umieć wykorzystać. Wartburgiem zdołałem wygrać rajd warszawski w generalnej klasyfikacji, co mnie samemu nie mieściło się w głowie, ale stało się

, powiedział.

Jako mechanik samochodowy sam zajmował się swoimi samochodami, naprawiając je, a nade wszystko przebudowując silniki, by zwiększać ich moc. Jak powiedział we wspomnianym filmiku, z wartburga osiągał do wyścigów 110 koni, czyli raz tyle, ile fabryka w tamtym czasie zapewniała.

Mówił, że zwycięstwa przychodziły mu stosunkowo łatwo.

„Strachu nigdy nie miałem, ale zawsze myślałem o tym, żeby z każdego wyścigu wyjść z samochodu niepołamany. Starałem się jeździć rozsądnie”, opowiadał.

„Do jazdy szybkiej trzeba mieć talent wrodzony. Trzeba widzieć drogę, zakręt i trzeba umieć wyrachować, z jaką szybkością można ten zakręt przejechać. Trzeba czuć samochód. Czuć, czy on się już obsuwa bokiem, czy jeszcze nie. A ja to wyczuwam do dziś”, mówił w filmiku po latach od zakończenia kariery sportowej, która trwała 37 lat, do 2001 r.

Zaczęła się ona, jak już wspomnieliśmy, w 1965 roku, kiedy to wartburgiem 312 wziął udział w jednodniówce Automobilklubu Śląskiego. I wygrał.

Początkowo był kierowcą rajdowym. W 1966 roku zadebiutował w Rajdzie Polski. Jak pisze PatrykMolski, pod koniec lat 70. zrezygnował z rajdów i rozpoczął wyścigi samochodowe, chociaż debiut w wyścigach przypadł na Toruń 1971.

W swojej karierze startował, reprezentując Automobilklub Wielkopolski w latach 1989-1997.

Od 1980 roku ścigał się takimi samochodami, jak polski fiat 125p, zastava 1300, łada 1300, wartburg 353. Od 1990 roku jeździł suzuki swiftem, renaultem megane oraz toyotą cariną.

Henryk Mandera był też przedsiębiorcą

Po przodkach odziedziczył gen przedsiębiorczości.

Jego ojciec, Józef Mandera, posiadający herb rodziny rycerskiej, był powstańcem śląskim z Gliwic, skąd musiał uchodzić, zostawiając swój majątek. W 1922 r. osiadł w Mikołowie przy Gliwickiej i kupił Mikołowskie Zakłady Metalurgiczne. W 1927 r. przeniósł się na Plebiscytową, gdzie kupił ziemię i zbudował zakład oraz domy mieszkalne. Tam właśnie urodził się Henryk. Też został przedsiębiorcą.

Ponad 40 lat prowadził warsztat samochodowy w Mikołowie, wyszkolił 39 uczniów na czeladników w zawodzie.

Był jednak nade wszystko dobrym, prawym człowiekiem, którego się nie zapomina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto