MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Różnica klas

(Gśc)
Tyszanie bez problemów pokonali zespół z Krynicy
  Fot.
  ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Tyszanie bez problemów pokonali zespół z Krynicy Fot. ZBIGNIEW MARSZAŁEK
Od zwycięstwa 10:5 nad KTH Krynica rozpoczęli tegoroczne rozgrywki play-off hokeiści GKS Tychy. W przeciwieństwie do lat poprzednich tyszanie nie grają o najwyższe cele, lecz o utrzymanie się w ekstraklasie.

Od zwycięstwa 10:5 nad KTH Krynica rozpoczęli tegoroczne rozgrywki play-off hokeiści GKS Tychy. W przeciwieństwie do lat poprzednich tyszanie nie grają o najwyższe cele, lecz o utrzymanie się w ekstraklasie.

Tak się w tym roku złożyło, że w nasi hokeiści znaleźli się w grupie drużyn broniących się przed spadkiem, ale tak dramatycznej możliwości, jak pożegnanie z ekstraklasą, nie należy brać poważnie pod uwagę. Po prostu, podopieczni Pavla Hulvy byli jedynym zespołem z możnych naszej ekstraklasy, którym nie udało się dostać do czołowej czwórki walczącej o mistrzostwo. Hokeiści GKS nie powinni mieć problemów z zapewnieniem sobie piątego miejsca w tegorocznych rozgrywkach.

Różnicę klas było widać już we wtorek na lodowisku przy ul. De Gaulle'a. Kryniczanie to ostatni zespół rundy zasadniczej i już pierwsze minuty pokazały, że nie mają co liczyć na nawiązanie wyrównanej walki z faworyzowanymi gospodarzami. Po 10 minutach tyszanie prowadzili 4: 0. Miejscowi zagrali bez Tomasza Demkowicza, kilku zawodników wystąpiło z przeziębieniami lub nie do końca wyleczonymi urazami, jednak ich dominacja niemal przez całe 60 minut była niepodważalna

- Jedyny taki dziwny moment meczu to drugie 10 minut pierwszej tercji. Po strzeleniu czterech goli moi zawodnicy uznali, że wszystko jest w porządku i odpuścili. Pozwoliło to gościom strzelić dwa gole. Musiałem w szatni po pierwszej tercji ponownie ich zmobilizować - podkreślał potem Pavel Hulva, szkoleniowiec GKS.

Męskie słowa trafiły do tyskich zawodników, szczególnie do pierwszego ataku, który zmiótł gości w kolejnych 20 minutach, strzelając pięć goli. W ostatniej odsłonie tyszanie wykonali plan minimum i zdobyli dziesiątego gola (piękna akcja Janusza Gurazdy z Damianem Słaboniem), jednak pozwolili przybyszom z Pienin na zdobycie trzech bramek. Ostatecznie zawody zakończyły się zwycięstwem GKS 10: 5, a łupem bramkowym podzielili się Piotr Sarnik (3 gole), Damian Słaboń i Artur Ślusarczyk (po 2 gole) oraz Janusz Gurazda, Marek Koszowski i Miłosz Ryczko.

Trudno spodziewać się, że rywalizacja trwała będzie więcej jak trzy spotkania. W piątek spotkanie numer dwa na lodowisku w Krynicy, natomiast w niedzielę po raz kolejny drużyny spotkają się ze sobą w Tychach.

- Nikt nie ukrywa, że rywalizację chcemy zakończyć w niedzielę po trzecim meczu - przekonywał P. Hulva - Jeśli nie popełnimy takich błędów, jak w pierwszej tercji, to nie powinniśmy mieć problemów z odniesieniem zwycięstwa. Wtedy, jestem przekonany, w niedzielę postawimy kropkę nad "i". Plan założony przed sezonem mówił o utrzymaniu w lidze. Potem apetyty trochę urosły, ale niedosyt po odpadnięciu z walki o mistrzostwo Polski postaramy się wynagrodzić naszym sympatykom dobrą grą w ostatnich meczach sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto