MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siła zagrywki

(Gśc)
Katarzyna Olek (numer 12) zaliczy sobotnie spotkanie do bardzo udanych.

   JERZY GOŚCIŃSKI
Katarzyna Olek (numer 12) zaliczy sobotnie spotkanie do bardzo udanych. JERZY GOŚCIŃSKI
Po przegranej inauguracji sezonu w Nowym Sączu mecz z zespołem AZS Lublin miał dać odpowiedź na pytanie, czy siatkarki LKS PTR Pszczyna stać na dobrą grę w II lidze.

Po przegranej inauguracji sezonu w Nowym Sączu mecz z zespołem AZS Lublin miał dać odpowiedź na pytanie, czy siatkarki LKS PTR Pszczyna stać na dobrą grę w II lidze. Na daleko idące wnioski jeszcze za wcześnie, ale wygrana 3:0 pszczynianek zrobiła na wszystkich wielkie wrażenie.

Zawody trwały... 60 minut. Już w pierwszym secie trudno było uwierzyć, że z jednej strony występują doświadczone zawodniczki, które na tym szczeblu występują już trzy lata, a z drugiej siatkarki, które w bardzo podobnym zestawieniu walczyły jeszcze całkiem niedawno o punkty w III lidze. To gospodynie wystąpiły w sobotę w roli profesorek.

Przewaga pszczynianek uwidoczniła się szczególnie podczas zagrywki. Właśnie ta umiejętność okazała się decydująca w czasie drugiego seta. Przy stanie 11:10 dla LKS PTR na zagrywkę powędrowała Katarzyna Olek. Po kolejnych pięciu minutach gospodynie prowadziły już 21:11. Lublinianki miały olbrzymie problemy z prawidłowym odbiorem podania i punkty dla pszczynianek posypały się niczym z rogu obfitości.

Równie dobrze z tym elementem siatkarskiego rzemiosła radziła sobie Karolina Szlęzak. Dodatkowo, zawodniczka ta wespół z Olek i Moniką Obrębską siała spustoszenie w szeregach rywalek podczas akcji ofensywnych. Duża zasługa w tym Iwony Zubel, która coraz lepiej podczas wystawiania piłki wyczuwa intencje najskuteczniejszych zawodniczek LKS PTR. Trzecim istotnym elementem gry siatkówkę jest umiejętność gry blokiem. I tutaj nie można mieć poważniejszych zastrzeżeń, ponieważ już w kilku pierwszych akcjach zawodniczki z Lublina trafiły na szczelną obronę. Swoją przydatność do zespołu potwierdziła również Katrzyna Malik na pozycji libero, która bardzo skutecznie interweniowała w przypadku, gdy lubliniankom udało się jednak ominąć pierwsze zasieki obronne gospodyń. Wszystkie te elementy złożyły się na to, że siatkarki AZS Lublin zdobyły w sobotę zaledwie 49 punktów.

Na podstawie jednego meczu trudno wyrokować, co czeka zespół LKS PTR w bieżących rozgrywkach. To wyjaśni 12 spotkań pozostałych jeszcze do końca rundy zasadniczej. Jeśli jednak sobotni mecz miał odpowiedzieć, na co stać nasze zawodniczki w tym sezonie, to można powiedzieć, że stać je na wiele. Muszą w to jednak uwierzyć, bo w najbliższych tygodniach czeka ich ciężka przeprawa.

- Gramy teraz kolejno trzy mecze wyjazdowe. W przypadku przegranej w sobotę trudno byłoby przekonać dziewczyny, że są w stanie walczyć z kolejnymi drużynami. Dlatego fakt, że uwierzą w siebie jest dla mnie ważniejszy od wywalczonych punktów. Same widzą, że w żadnym wypadku nie ustępują w niczym zespołom, które grają w II lidze od lat. Chociaż jedno zwycięstwo w tych trzech wyjazdowych spotkaniach będzie naszym sukcesem - uważa Kazimierz Płachno, szkoleniowiec LKS PTR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto