Jako świadek zeznawał mieszkaniec loftów - biznesmen Krzysztof M. 62-letni łodzianin powiedział, że około godz. 3.30 w nocy usłyszał przeraźliwy, przeszywający głos wzywający pomocy, towarzyszyła temu hałaśliwa głośna muzyka, słychać było także tłuczone szkło. Mężczyzna postanowił sprawdzić, co się dzieje, założył ubranie i zszedł na parter. Tam na korytarzu zobaczył zmasakrowaną ciężko ranną kobietę leżącą na podłodze. Świadek zeznał, że stojący przy zakrwawionej kobiecie ochroniarz pytał ją: „Co się stało? Kto jej to zrobił?”, wtedy ranna wyszeptała: „Kolega”. Zaraz potem na miejscu byli już policjanci. Próbowali reanimować kobietę, ale bezskutecznie... Następnie świadek Krzysztof M. wszedł na I piętro, a tam ujrzał leżącego na korytarzu mężczyznę. Także był zakrwawiony, policjanci próbowali go reanimować, ale ranny także zmarł.
Co wydarzyło się tragicznej nocy w loftach?
Nic nie zapowiadało tej tragedii. Trójka znajomych wynajęła lofty, by wspólnie spędzić weekend, zażywali jakieś środki odurzające. 35-letni oskarżony Daniel Ch. zeznał, że nagle usłyszał słowa „ Walcz, walcz, weź miecz w rękę i walcz!”, które dobiegały z telefonu jego kolegi (znali się od dziecka). Po tych słowach w pokoju zrobiło się czerwono i 35-latka zaatakowały przeraźliwe demony. Złapał nóż i zaczął z walczyć ze złymi duchami. Efekt straszny. Prokuratura zarzuciła mu, że zabił nożem 29-letnią Martę W. i 33-letniego Piotra D. Wszyscy pochodzili ze Zduńskiej Woli.
Doszło do tego w nocy z soboty na niedzielę (14/15 stycznia 2023) w części hotelowej loftów w dawnej przędzalni Karola Scheiblera przy ul. Tymienieckiego. Na pierwszej rozprawie Daniel Ch. przyznał się do winy, dodał, że wcześniej zażył narkotyki w formie kryształków i pił piwo. Przeprosił krewnych ofiar, z którymi w jego imieniu prowadzone są rozmowy w celu przekazania im zadośćuczynienia.
Po wszystkim wybiegł z loftów, wyrzucił telefon w obawie przed kolejnymi "dziwnymi głosami". W końcu dobiegł do kościoła ewangelickiego przy ulicy Piotrkowskiej i zaczął dobijać się do drzwi, żeby porozmawiać z księdzem. Tam zatrzymali go policjanci. Był zakrwawiony i pobudzony, nie było z nim kontaktu.
Daniel Ch. z zawodu jest operatorem maszyn offsetowych i nauczycielem wychowania fizycznego. Pracował jako nauczyciel i trener w jednej z łódzkich szkół sportowych. Grozi mu dożywocie.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?