Dotąd panowały rozmaite hipotezy. Wiązano nieraz sam ten precyzyjny zamek z Kurlandią jakąś daleką, dlatego, że jeden z mistrzów nazywał się Kurland. I szukano tam, na dzisiejszej Łotwie, śladów tego wynalazku. Tymczasem to wszystko powstało tutaj, w Cieszynie i okolicy, na którą promieniowała sztuka cieszyńskich rusznikarzy. Książka doktora Jana Kruczka, napisana z benedyktyńską dokładnością i cierpliwością badawczą, obala nie tylko ten mit. Jest wybitną monografią, na pewno najpełniejszą, jaka kiedykolwiek ukazała się na temat tej oryginalnej broni, o której wspomina sam wieszcz Mickiewicz w ,Panu Tadeuszu" - powiedział profesor Zdzisław Żygulski na wczorajszym spotkaniu poświęconym promocji książki ,Rusznikarstwo szkoły cieszyńskiej" J. Kruczka.
Prace badawcze, gromadzenie materiałów wiążące się z penetrowaniem archiwów, ksiąg kościelnych, korespondencją z wieloma ośrodkami muzealnymi na świecie zajęło autorowi blisko dwadzieścia lat.
- Książka ta powstała z miłości do ziemi cieszyńskiej i cieszynek, dlatego ciągle nie mogłem napisać słowa ,koniec", uważając, że jeszcze można ją o coś uzupełnić, że jeszcze trafi się jakiś ciekawy wątek - mówi autor.
W końcu książka ujrzała światło dzienne w grudniu zeszłego roku. Dlaczego tak długo czekano z jej promocją?
- Nie byle jaka pozycja powinna była mieć specjalną oprawę - wyjaśnia Maciej Kluss, dyrektor Muzeum Zamkowego. - Postanowiliśmy przy tej okazji urządzić wystawę tej pięknej broni i akcesoriów. Nie było to łatwe, ponieważ są to obiekty z ekspozycji, a te muzea niechętnie wypożyczają. Po koleżeńskich pertraktacjach udało się i oto możemy zaprezentować publiczności wystawę niezwykłą. Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to nieskromnie, ale obejrzenie tego zestawu, jaki zgromadziliśmy tutaj pod hasłem ,Mistrzowie znad Olzy - z dziejów cieszyńskiego rusznikarstwa" jest praktycznie niemożliwe. Mamy tu bowiem, oprócz obiektów własnych, eksponaty z sześciu muzeów, w tym tak znaczących, jak Zamek Królewski na Wawelu, Muzea Narodowe w Krakowie i Wrocławiu, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Wystawę urządzono w trzech pokojach gościnnych na pierwszym piętrze zamku, do których prowadzi korytarz udekorowany bronią myśliwską. Otwiera ją panorama XVII-wiecznego Cieszyna, kończy zdjęcie i kopia patentu mistrzowskiego ostatniego cieszyńskiego rusznikarza Georga (Jerzego) Krzemienia, zmarłego w 1951 roku. Między tym w gablotach można podziwiać pistolety, strzelby, arkebuzy, prochownice, flinty-ptaszniczki, sztucery, dubeltówki, czekany, których najbardziej charakterystyczną cechą jest wielka finezja wykonania i przepiękne zdobienia. Niektóre egzemplarze to prawdziwe dzieła sztuki nie tylko rusznikarskiej, ale i plastycznej. Wybitnych rzemieślników trzeba było, żeby nałożyć na lufę czy łoże (kolbę) flinty całą scenę myśliwską. Na otwarcie wystawy przybyli poseł Tomasz Tomczykiewicz i starostwa pszczyński Henryk Kolarczyk. Dla publiczności otwarta ona będzie do 26 maja. W najbliższą sobotę, 18 maja, Jan Kruczek i Maciej Kluss będą w Warszawie odbierać nagrodę ,Sybilli", jaką minister kultury przyznał książce uznając ją za wydarzenie roku 2001 w kategorii wydawnictw muzealnych.
dr Jan Kruczek - historyk sztuki, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dyplom z achitektury kościoła parafialnego w Wiśniczu Nowym zrobił w 1970 roku u prof. Szablowskiego, ówczesnego dyrektora Wawelu. Pracę rozpoczął w Muzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie i tutaj pozostał do dziś. Jego zainteresowania dawną bronią zaczęły się z chwilą, gdy został kuratorem zbrojowni. Autor wielu artykułów naukowych w czaspismach muzealnych, współautor (z nieżyjącą już Teresą Włodarską) książki ,Życie dworskie w dawnej Pszczynie", która otrzymała nagrodę ministerialną w roku 1976. Obecnie pracuje nad dziejami kuszy.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?