Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Gawęda chciał ograniczyć wydobycie w czasie pandemii koronawirusa. "Najważniejsze jest bezpieczeństwo górników"

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Adam Gawęda chciał ograniczyć wydobycie w czasie pandemii koronawirusa. Co jeszcze proponował dla górnictwa na czas koronawirusa?
Adam Gawęda chciał ograniczyć wydobycie w czasie pandemii koronawirusa. Co jeszcze proponował dla górnictwa na czas koronawirusa? Aleksander Król
Najważniejszym celem jest bezpieczeństwo ludzi i kopalni. Można je zachować, kiedy newralgiczne elementy każdej kopalni będą dobrze pracować - mówi poseł Adam Gawęda. Były wiceminister aktywów państwowych od górnictwa na naszych łamach zdradza swoje pomysły dla branży górniczej na czas epidemii koronawirusa.

Adam Gawęda już nie rządzi górnictwem

W ubiegły piątek (27.03) poseł Adam Gawęda przestał pełnić funkcję wiceministra aktywów państwowych i rządzić polskim górnictwem.

- Epidemia koronawirusa zmieniła wszystko. Globalna, europejska i polska gospodarka już nigdy nie będą takie, jak przed marcem 2020 roku. W tak dramatycznej sytuacji nie wolno dopuścić do osłabienia potencjału wydobywczego oraz zniszczenia infrastruktury zapewniającej dostęp do surowców energetycznych. Trzeba ze zdwojoną siłą szukać rozwiązań pozwalających na „przetrwanie” tego trudnego okresu - przyznaje Adam Gawęda w przygotowanym oświadczeniu.

Były już wiceminister wskazał w nim, że na trudny okres branży górniczej zaproponował kilka poważnych działań jakie należałoby wprowadzić w drodze dialogu i szeroko rozumianego porozumienia:

  • zmniejszenie okresowe wydobycia przy jednoczesnym utrzymaniu potencjału wydobywczego poprzez działania ochronne dla funkcjonujących kopalń oraz przyspieszenie likwidacji części nieprodukcyjnych kopalń będących w strukturach SRK,
  • wprowadzenie nowego programu sprzedażowego,
  • przeprowadzenie procesu konsolidacji polskiego górnictwa.

Wspomniane rozwiązania nie zyskały akceptacji? Zapytaliśmy byłego wiceministra aktywów państwowych o to, co jego zdaniem oznaczałyby poszczególne punkty dla polskiego górnictwa.

Adam Gawęda postulował ograniczenie wydobycia przez koronawirusa

W rozmowie z dziennikarzem DZ poseł przyznał, że najważniejsze dla niego zawsze było bezpieczeństwo pracowników, rodzin, ale także samych zakładów pracy. W tym celu w czasie szerzącej się epidemii koronawirusa postulował "zmniejszenie okresowe wydobycia przy jednoczesnym utrzymaniu potencjału wydobywczego poprzez działania ochronne dla funkcjonujących kopalń". Przygotowanie takich scenariuszy polecono dyrektorom i kierownikom poszczególnych ruchów i zakładów.

W dużym skrócie, takie rozwiązanie wiązałoby się z częstszym pozostawaniem pracowników w domach. Załogi pełniłyby dyżury i w razie konieczności przychodziłyby do pracy w systemie rotacyjnym (np. jeden dzień w pracy, jeden dzień wolny). W zamyśle zmniejszyłoby to nie tylko wydobycie, ale także liczbę osób w miejscu pracy, a tym samym ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Zakład pracowałby na wolniejszych obrotach.

Niestety, to też wiązałoby się z czasową obniżką wynagrodzeń w ramach postojowego. Jaką? Trudno powiedzieć, tak daleko rozmowy na ten temat nie posunęły się z zarządami spółek i stroną społeczną (która już krytycznie odnosiła się do tego typu pomysłów). Zamysł był taki, aby przetrwać ten najtrudniejszy okres dla branży górniczej.

- Najważniejszym celem jest bezpieczeństwo ludzi i kopalni. Można je zachować, kiedy newralgiczne elementy każdej kopalni będą dobrze pracować. Mniejszy, ale prowadzony ruch na ścianach minimalizuje ryzyko pożaru endogenicznego. Do tego wentylacja i wiele innych działań powodują, że kopalnia nie niszczeje - tłumaczy Adam Gawęda.

Dodaje, że to byłaby trudna, ale i odpowiedzialna decyzja. To jednak tylko przymiarki. - Wykonanie miało się odbyć w sposób odpowiedzialny, solidarny i w daleko idącym porozumieniu, by nie było różnic pomiędzy kopalniami i spółkami - słyszymy.

W krytycznym momencie zaplanowano uruchomienie trybu awaryjnego polegającego na skoszarowaniu części newralgicznej załogi (bez produkcji). Jej zadaniem byłoby utrzymanie zakładu, który nie fedruje. W zależności od ruchu byłoby to od kilkudziesięciu do nawet 150 osób. Zajęliby się m.in. utrzymaniem ścian, wentylacją czy metanometrią.

Odrębne scenariusze polegające na postojowym lub skoszarowaniu załogi zostały zlecone do opracowania dyrektorom i kierownikom poszczególnych ruchów i zakładów wszystkich spółek górniczych.

- Co do sposobu organizacji, każda kopalnia ma swoją specyfikę. Nie można jednego modelu zastosować w każdej kopalni. Takie sprawozdanie w ubiegły piątek do mnie wpłynęło. Moja rola polegała na sprawowaniu nadzoru. Konkretne decyzje podejmowaliby dyrektorzy zakładów i ruchów w porozumieniu z zarządami spółek - słyszymy.

To plany. Realnie wprowadzono szereg innych rozwiązań, jak kontrola temperatury, maski ochronne, mniejsza liczba osób w szolach, wietrzenie i dezynfekcja łaźni, czy rozproszenie konkretnych zmian (w JSW wprowadzenie tylko trzech zmian, ale za to skróconych). Stąd też kampania informacyjna na szeroką skalę. A co w miejscu pracy pod ziemią? Według opinii Głównego Instytutu Górnictwa "na dole" zakażenie minimalizuje ruch powietrza służący przewietrzaniu wyrobisk.

Nowy program sprzedażowy

Adam Gawęda w swoich założeniach postulował odwrócenie modelu sprzedaży węgla. Przyznaje, że model aukcji i internetowej sprzedaży jest przestarzały. Do tego problemem są kontrakty, kiedy zamawiający nie odbiera węgla.

- Rynek diametralnie się zmienia. Spółki powinny błyskawicznie reagować na potrzeby rynku i ofertować się na tyle szybko, by oferta była dobra, miała zysk i trafiała szybko do odbiorcy. Chodzi o zmianę mechanizmów i stereotypów. Kupujący węgiel jest wygodny, na swoich witrynach ogłasza chęć zakupu. Dlatego profil sprzedażowy musi ulec zmianie. Zwłaszcza, że w dobie kooronawirusa to na barkach spółek spocznie szukanie odbiorców - opowiada Adam Gawęda.

W dużym skrócie, w tym zamyśle sprzedający musi wykazać się większą "agresywnością" na rynku.

Konsolidacja polskiego górnictwa

Ostatni z zaproponowanych przez posła punktów dotyczy konsolidacji polskiego górnictwa. To idealistyczny plan, ale według było wiceministra realny. Adam Gawęda tłumaczy, że na całym świecie koncerny górnicze łączą aktywa i stają się silniejsze.

- W jednym okresie większą wartością rynkową jest np. węgiel koksowy, a w innym czasie energetyczny, a jeszcze kiedy indziej inne produkty pochodne węgla - słyszymy.

Jak miałoby przebiegać połączenie aktywów? W zamyśle należało uporządkować, a więc zrestrukturyzować każdą ze spółek osobno, "żeby nie łączyć dobrego z gorszym, ale by każda ze spółek była na ścieżce dobrego funkcjonowania". Na koniec wzmocnione podmioty mogłyby trafić do skonsolidowanej grupy. Opierałaby się ona nie tylko na węglu koksowym czy energetycznym, ale także na nowoczesnych rozwiązaniach.

- W moim modelu jest również koncepcja budowy na Śląsku jednej lub dwóch nowych instalacji, które pozwolą na produkcję nośników energii: gazu syntezowego, produktów chemicznych jak metanol. To moment, kiedy wykorzystując zaplecze naukowo badawcze powinniśmy taki model wprowadzić do realizacji. Musimy mieć górnictwo nowoczesne, efektywne, umiejące konkurować z paliwami z rynku wschodniego - dodaje Gawęda.

Co dalej z przygotowanymi modelami? Co z przyszłością polskiego górnictwa? Decyzję podejmuje już wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Poniżej prezentujemy pełną treść oświadczenia Adama Gawędy po odejściu z ministerstwa aktywów państwowych.

Decyzja o mojej dymisji z funkcji wiceministra Aktywów Państwowych wywołała sporo medialnego zamieszania i obaw o sytuację w polskiej branży wydobywczej. Czas przeciąć te spekulacje i wyjaśnić jej przyczynę. Wicepremier, minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin inaczej niż ja widzi przyszłość sektora oraz rolę, jaką powinno pełnić górnictwo węgla kamiennego i brunatnego w czasach największego kryzysu od czasów drugiej wojny światowej. Wicepremier poinformował mnie o swoich zamiarach, przedstawił swoje argumenty i dla mnie w tym momencie ten rozdział został zamknięty, bo w górnictwie jest trochę tak, jak w wojsku i z decyzjami przełożonych się nie dyskutuje.

Uważam jednak, że mam obowiązek poinformowania o tym wszystkich, którzy mi zaufali i mnie popierali. Jednocześnie mam obowiązek krótkiego podsumowania mojej niespełna dziewięciomiesięcznej pracy i projektów, które rozpocząłem. Górnicy, związkowcy i wyborcy mają prawo wiedzieć, że nie stchórzyłem, że nie zrezygnowałem z moich dążeń do tego, by górnictwo naprawić, by stworzyć warunki do jego stabilnego funkcjonowania, by w końcu rozpocząć realizację bardzo ważnych projektów ”Programu dla Śląska”.

Epidemia koronawirusa zmieniła wszystko. Globalna, europejska i polska gospodarka już nigdy nie będą takie, jak przed marcem 2020 roku. W tak dramatycznej sytuacji nie wolno dopuścić do osłabienia potencjału wydobywczego oraz zniszczenia infrastruktury zapewniającej dostęp do surowców energetycznych. Trzeba ze zdwojoną siłą szukać rozwiązań pozwalających na „przetrwanie” tego trudnego okresu. W tym celu zaproponowałem kilka poważnych działań:

  • zmniejszenie okresowe wydobycia przy jednoczesnym utrzymaniu potencjału wydobywczego poprzez działania ochronne dla funkcjonujących kopalń oraz przyspieszenie likwidacji części nieprodukcyjnych kopalń będących w strukturach SRK,
  • wprowadzenie nowego programu sprzedażowego,
  • przeprowadzenie procesu konsolidacji polskiego górnictwa.


Aktywna polityka sprzedażowa wraz z poprawą efektywności jest w mojej ocenie najskuteczniejszym instrumentem do ograniczenia importu węgla, szczególnie ze wschodniego kierunku. Bezpieczeństwo energetyczne, a tym samym i surowcowe, w czasach tak niepewnych nabiera wyjątkowego znaczenia. Kryzys i globalna pandemia musi zmienić dotychczasową politykę Unii Europejskiej. To dobry czas na zredefiniowanie polityki klimatycznej UE oraz zmianę wektorów „Zielonego ładu”, w którym powinny się znaleźć takie elementy jak „czyste” wykorzystanie węgla poprzez produkcję paliw przyszłości, gazu syntezowego, czy produktów chemicznych typu metanol w większości dzisiaj importowanych do polskich zakładów chemicznych. Tak rozumiana transformacja energetyczna powinna być uzupełniana odnawialnymi źródłami energii, dostępnymi technologicznie w Polsce. Chciałem, aby w tych kryzysowych czasach stworzyć dla górnictwa takie warunki, aby po kryzysie mogło być filarem narodowej gospodarki. Takie przekonanie leży także u podstaw działań antykryzysowych dla Polski, jakie realizuje premier Mateusz Morawiecki.

Pełniłem swoją misję od 15 lipca ubiegłego roku. To był trudny czas dla polskiego górnictwa obciążonego zewnętrznymi uwarunkowaniami, olbrzymim importem i dramatycznie spadającymi cenami. Z częścią negatywnych zjawisk udało mi się uporać. Po raz pierwszy od lat, w czasie kiedy odpowiadałem za górnictwo, zmalał import rosyjskiego węgla. W spółkach węglowych, zwłaszcza w Polskiej Grupie Górniczej, przygotowałem szereg zmian organizacyjnych i kadrowych, służących poprawie efektywności wydobycia i zwiększeniu sprzedaży. Już w kwietniu zamierzałem przedstawić nowy plan dla górnictwa wraz ze stworzeniem koncernu energetyczno-paliwowego w postaci narodowych rezerw energii. Instytucją koordynującą opracowanie programu byłby Główny Instytut Górnictwa a jego partnerami: Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Politechnika Śląska, Akademia Górniczo-Hutnicza oraz czołowa światowa firma konsultingowa.

W czasie ostatnich dziewięciu miesięcy wiele się wydarzyło. Dokonałem przeglądu posiadanych koncesji, planowanych do eksploatacji złóż oraz inwestycji w spółkach wydobywczych. Uruchomiłem działania ochronne dla pozyskania - a w niektórych przypadkach przejęcia - koncesji przez spółki państwowe. Wspólnie z moimi współpracownikami uruchomiliśmy ważne projekty dla Śląska i Polski. Powołany został m. in. operator rewitalizacji terenów pogórniczych. Został przygotowany i wdrożony program naprawy hutnictwa, którego operatorem jest spółka Węglokoks. Powołany przeze mnie zespół przygotował plan „Śląskiego ciepła”, w którym spółki ciepłownicze przeprowadzą konsolidację ciepłownictwa w regionie. To tylko kilka z wielu projektów, dobrze wpisujących się w realizowany przez premiera Mateusza Morawieckiego „Program dla Śląska”.

Jestem przekonany, że epidemia koronawirusa, choć skomplikowała wiele tych procesów nie przerwie ich realizacji. W kopalniach, aby zachować ciągłość produkcji, chroniąc przy tym zdrowie pracujących załóg, wprowadziłem szereg procedur bezpieczeństwa. Wiem, że często bardzo uciążliwych, ale zawsze na pierwszym miejscu stawiam bezpieczeństwo górników i ich rodzin oraz prawidłową pracę kopalń i zakładów górniczych. Dziękuję w tym miejscu wszystkim za zrozumienie, ofiarność, górniczą solidarność i stosowanie się do wszelkich poleceń. Dzięki takiej postawie i wspólnemu działaniu nie doszło dotąd do infekcji wśród wielotysięcznych załóg górniczych.

Tych wszystkich, którzy mi zaufali, osobom, które w ostatnich dniach, w niezliczonych telefonach i rozmowach okazali mi sympatię i wyrażali troskę o przyszłość naszego górnictwa i Śląska, chcę z całą mocą zapewnić: będę dalej ciężko pracował na rzecz Polski i Śląska! Całe moje życie związałem z górnictwem oraz z moją małą, śląską ojczyzną i nadal będę im służył swoją wiedzą i doświadczeniem. Nie wyobrażam sobie innego życia.

Szczęść Wam Boże!

Adam Gawęda
Poseł na Sejm RP

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto