Tym razem Leśne Pogotowie z Mikołowa pojechało na interwencję do Lędzin, gdzie przez kilka tygodni wolno biegał sobie agresywny kozioł sarny. Zdarzyło się, że w centrum miasta zaatakował i poturbował kilka osób, jak pisze Jacek Wąsiński na profilu Facebookowym Leśnego Pogotowia.
Leśne Pogotowie zostało zaalarmowane przez Nadleśnictwo Katowice
O interwencję poprosiło Nadleśnictwo Katowice.
Kozioł został zabrany przez człowieka jako mała sarenka i wychowany, a gdy zaczął sprawiać problemy wypuszczony na wolność. To, co zrobiła osoba która go wypuściła było całkowicie nieodpowiedzialne i nielegalne. Nie wolno zabierać saren z ich środowisk i wychowywać jak domowe zwierzątko, szczególnie samce saren z czasem stają śmiertelnie niebezpieczne, nawet dla osób, które są z nimi od małego - pisze Jacek Wąsiński.
Mógłby nawet zabić
Szef Leśnego Pogotowia w Mikołowie, podkreśla, że kozioł atakował "mając jeszcze parostki w scypule".
Kiedy go złapaliśmy w asyście władz miasta, staży pożarnej i miejskiej, już wycierał parostki. Gdyby zaatakował w następnych dniach, mógłby nawet kogoś zabić, szczególnie, że przebywał często w okolicach przedszkola pisze Jacek Wąsiński i dodaje ważną rzecz: "Zwierzę nie jest niczemu winne, zawinił człowiek".
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?