Pani Julia poszukuje świadków zdarzenia, do którego doszło 17 lipca około godziny 4 rano. Napastnikiem miał być kierowca prowadzący biały duży samochód, prawdopodobnie forda galaxy. Był to około 45-letni mężczyzna.
Początek zajścia miał miejsce w Szczecinie, potem przeniósł się do Mierzyna i stąd do Dołuj.
- Kolega kierował samochodem. Zaczęło się to w Szczecinie na Gumieńcach. Na Gumieńcach na skrzyżowaniu ulic Wrocławskiej, Okulickiego i Spiskiej. Jechaliśmy od ul. Wrocławskiej, a taksówkarz od Spiskiej. Dał kierunkowskaz w lewo i zatrzymał się na środku skrzyżowania. My jechaliśmy prosto, uznaliśmy, że ustępuje nam pierwszeństwa . W momencie gdy wjechaliśmy na skrzyżowanie to taksówkarz zaczął jechać. Przecinając nam tor ruchu. Odbiliśmy lekko w prawo i minęliśmy się bez kolizji - relacjonuje pani Julia. - Następnie taksówkarz zaczął trąbić. Uznaliśmy, że nic się nie stało i pojechaliśmy dalej, bo nie doszło nawet do kontaktu między autami. Pojechaliśmy dalej, nie trąbiliśmy, ani nie wykonywaliśmy żadnych gestów w jego stronę. Następnie zauważyliśmy, że zaczął za nami jechać i trąbić. Dojechaliśmy do rozwidlenia dróg i skręciliśmy w lewo, natomiast taksówkarz nie zdążył i musiał poczekać, aż przejadą inne auta. Jechaliśmy w stronę Dołuj i myśleliśmy, że go zgubiliśmy i że sobie odpuścił. Po przejechaniu około sześciu kilometrów od miejsca pierwszego spotkania, okazało się, że jednak sobie nie odpuścił i gonił nas dalej z dużą prędkością, wyprzedzając inne auta. W pewnym momencie zadzwoniłam na policje, gdyż przejęłam się sytuacją. Na wysokości przystanku Dołuje o godzinie 4, taksówkarz nas wyprzedził i zajechał nam drogę w taki sposób, że trudno było go wyminąć. Spanikowani, nie wiedząc co robić, opuściliśmy szybę w celu porozmawiania. Taksówkarz podszedł do samochodu i bez słowa spryskał nas gazem pieprzowym. Mając policję na słuchawce zaczęłam krzyczeć , taksówkarz wystraszył się i uciekł. Żaden z kierowców nie zwrócił na to uwagi.
ZOBACZ TEŻ:
Relacja kobiety wywołała poruszenie w mediach społecznościowych. Sprawą zainteresowała się policja.
- Zgłoszenie zostało przyjęte w formie zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia. Czynności cały czas trwają, policjanci pojechali zabezpieczyć monitoring - mówi młodszy aspirant Katarzyna Leśnicka z polickiej komendy.
Do tematu wrócimy.
ZOBACZ TEŻ:
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?