Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Szłapa - piłkarz, kapitan i trener

Leszek Sobieraj
fot. Leszek Sobieraj
fot. Leszek Sobieraj
Niewykluczone, że Andrzej Szłapa trafi do księgi futbolowych rekordów. Jest kapitanem reprezentacji Polski, zawodnikiem mistrza kraju (Clearex Chorzów), piłkarzem występującego w V lidze Sokoła Zabrzeg i trenerem ...

Niewykluczone, że Andrzej Szłapa trafi do księgi futbolowych rekordów. Jest kapitanem reprezentacji Polski, zawodnikiem mistrza kraju (Clearex Chorzów), piłkarzem występującego w V lidze Sokoła Zabrzeg i trenerem trzecioligowego Cekolu Tychy.

Dziennik Zachodni: Do niedawna udawało się pogodzić wszystkie zajęcia, ale w tym sezonie musiał pan zrezygnować z gry w GKS Jastrzębie.

Andrzej Szłapa: Miałem nadzieję, że nadal będę tam występował, ale pogodzenie w praktyce gry w trzeciej lidze na dużych boiskach z ekstraklasą futsalu okazało się nierealne. W trzeciej lidze treningi są codzienne, a duże obciążenia sprawiły, że musiałem z czegoś zrezygnować. W lidze okręgowej spotykamy się na zajęciach dwa, trzy razy w tygodniu, a poza tym działacze Sokoła przychylnie patrzą na występy piłkarzy w hali. Niższa liga to również krótsze wyjazdy. Natomiast ambicje sportowe realizuję w halówce.

DZ: Nie byłoby lepiej całkowicie zrezygnować z gry na otwartych boiskach?

AS: Był taki eksperymentalny sezon w Cleareksie, że wszyscy z niej zrezygnowali, ale jak się okazało - nie było wyników w lidze halowej. Uważam, że jeśli zawodnik gra właśnie na dużych boiskach, osiąga w hali lepsze wyniki. Mnie występy na otwartych stadionach pomagają, bardzo dobrze wpływają na samopoczucie. Może to kwestia dotlenienia organizmu?

DZ: Decyzja - gdzie grać? - związana jest także ze sprawami finansowymi.

AS: Oczywiście. Przed sezonem miałem propozycję gry w klubie drugoligowym, ale wtedy musiałbym odejść z Cleareksu. Postanowiłem zostać w Chorzowie, bo nasze kluby drugoligowe nie dają niestety gwarancji, że pieniądze będą wypłacane regularnie. Cleareks natomiast to najlepiej zorganizowany klub, w jakim grałem, wszystkie zobowiązania działacze regulują w terminie. Dlatego kontrakt z mistrzem Polski podpisałem do 2008 roku.

DZ: Pełni pan także funkcję kapitana reprezentacji. Jak się pan czuje w tej roli?

AS: Dobrze, głównie dlatego, że dobre są... wyniki. Wygraliśmy niedawno z liczącymi się zespołami - Holandią, Belgią, zremisowaliśmy z Czechami. Problemów większych nie ma, a forma jest obiecująca...

DZ: Podobnie jak drużyna Leo Beenhakkera, gracie w tym sezonie o finał mistrzostw Europy. Jednym z rywali jest mistrz świata Hiszpania. Zapowiada się ciekawa... corrida.

AS: Rzeczywiście, trafiliśmy najgorzej jak można było, bo Hiszpania to zarówno mistrz świata, jak i mistrz Europy. O awans będzie więc trudno, tym bardziej, że z każdej grupy awansuje tylko jedna drużyna. Oprócz Hiszpanii grać będziemy z Macedoną i zespołami, które teraz rozgrywają preeliminacje. Mecze eliminacyjne rozpoczynają się w lutym przyszłego roku, finały w listopadzie. Zagrają w nich mistrzowie siedmiu grup i gospodarz, czyli Portugalia. Choć mamy obecnie najsilniejszą od lat reprezentację, nie wiem, czy to wystarczy, by przeskoczyć Hiszpanów.

DZ: W ostatnich sparingach wygraliście z Anglią 16:0 i 9:2.

AS: To był jeden z najsłabszych rywali, przeciwko którym graliśmy. Anglicy ustępowali nam wyraźnie, jeśli chodzi o taktykę, technikę, z kolei całkiem dobrze prezentowali się pod względem motorycznym. Mecze w Krośnie pokazały, że halówka cieszy się dużą popularnością. Oba spotkania obserwował nadkomplet widzów - ponad dwa tysiące.

DZ: Niedawno wystąpił pan w nowej roli - trenera trzecioligowej drużyny piłki halowej Cekol Tychy.

AS: Otrzymałem propozycję poprowadzenia drużyny i muszę przyznać, że początkowo dość ostrożnie traktowałem to nowe zajęcie. Miałem wątpliwości, czy nie byłoby lepiej skupić się tylko na grze, ale w końcu się zdecydowałem się, bo uważam, że będzie to cenne doświadczenie. Po raz pierwszy z piłkarzami Cekolu Tychy spotkałem się w połowie września, trenujemy raz w tygodniu. Drużynie szefuje Przemysław Moszkowicz, syn nieżyjącego już doktora Tadeusza Moszkowicza, swego czasu lekarza piłkarskiej reprezentacji Polski. Klub jest dobrze zorganizowany, zawodnicy poważnie traktują swoje obowiązki i choć niemal wszyscy wywodzą się z amatorskich drużyn, wiele już potrafią. Obserwując ich mecz, byłem zaskoczony techniką gry i umiejętnościami, jakie reprezentują. W pierwszych meczach zanotowaliśmy zwycięstwo, remis i porażkę.

DZ: Tychy mają przedstawicieli we wszystkich ligach futsalu: Jachym gra w pierwszej, Rodakowski w drugiej i Cekol w trzeciej.

AS: To drugie, po Gliwicach, miasta na Śląsku, gdzie piłka halowa ma tak wielu zwolenników, co zresztą bardzo mnie cieszy, bo to moje rodzinne miasto. W ogóle futsal przyciąga obecnie nie tylko coraz więcej kibiców, ale stał się jedną z najbardziej masowych dyscyplin. Po prostu, w halówkę grają wszyscy - od przedszkolaków do weteranów.

Andrzej Szłapa,
ur. 19.06.1975 w Tychach. Zawodnik GSK Tychy, Grunwaldu Halemba, Górnika MK Katowice, Polonii/Szombierek Bytom, BBTS Bielsko, Podbeskidzia Bielsko. Przed dwoma laty występował w GKS Tychy, a następnie trafił do Sokoła Zabrzeg. W ubiegłym sezonie występował w GKS Jastrzębie, teraz powrócił do Sokoła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto