Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barbara Konieczna zaprzecza, że weszła na teren budowy

(ls)
Nic mi nie wiadomo, że ktoś ma mnie kontrolować i wyjaśniać, czy byłam na budowie czy nie. Ta sprawa jest po prostu śmieszna - twierdzi radna Barbara Konieczna.

Nic mi nie wiadomo, że ktoś ma mnie kontrolować i wyjaśniać, czy byłam na budowie czy nie. Ta sprawa jest po prostu śmieszna - twierdzi radna Barbara Konieczna. Po ostatniej sesji Rady Miasta pojawiła się "sprawa Koniecznej", która zaczęła żyć własnym życiem. Chodzi o jej wypowiedź na temat budowy hali przy Zespole Szkół Municypalnych w Tychach i stwierdzenie, że zgromadziła dokumenty świadczące o nieprawidłowościach oraz że kontrolowała budowę. Niektórzy radni dowodzili, że Barbara Konieczna nie tylko złamała przepisy, ale przebywając na budowie, naraziła się na niebezpieczeństwo.

W tym samym tonie wypowiedział się na naszych łamach Robert Rajczyk, rzecznik Urzędu Miejskiego w Tychach, stwierdzając, iż radna przebywała na budowie "całkowicie bezprawnie i bez wymaganych zezwoleń, czym świadomie mogła narazić siebie oraz innych na utratę życia lub zdrowia. Nielegalne przebywanie na terenie budowy osób nieupoważnionych jest złamaniem przepisów prawa".

Nie udało nam się potwierdzić, czy obecnie prowadzona jest jakaś kontrola, mająca wyjaśnić sposób w jaki radna Konieczna dostała się na budowę. Na nasze pytanie, czy rzeczywiście była na budowie hali sportowej, Barbara Konieczna zaprzeczyła.

- Pracom na budowie przyglądałam się zza płotu, od strony osiedla U - powiedziała. - Przez siatkę widać doskonale jak pracuje ekipa i muszę przyznać jedno - poruszony przeze mnie na sesji temat hali spowodował, że prace nabrały tempa. Dalej będę śledzić losy tej inwestycji i postęp prac, bo jest to mój obowiązek jako radnej. Wypowiedzi niektórych radnych były co najmniej dziwne, po prostu odwrócili "kota ogonem", bo zamiast zainteresować się tym co mówię, pytali jak weszłam na budowę i czy miałam kask.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto