Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bieruń: Wyniki badań szczątków ofiar katastrofy lotniczej z 1945 r.

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Las Gołys w Bieruniu
Las Gołys w Bieruniu Jolanta Pierończyk
Bieruń. Wyniki badań szczątków ofiar katastrofy lotniczej z 1945 r. nie pozostawiają wątpliwości: to była załoga bombowca B-25 Mitchell. Kogo zatem pochowano na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Pszczynie?

Wyniki badań szczątków załogi rozbitego 19 stycznia 1945 r. bombowca B-25 Mitchell w bieruńskim lesie Gołys potwierdzają ponad wszelką wątpliwość, że są to szczątki załogi. Czterech bardzo młodych lotników.

- Szczątki zachowały się w zadziwiająco dobrym stanie, mimo kilkudziesięciu lat pozostawania w ziemi. Na szkieletach znajdowały się uszkodzenia charakterystyczne dla upadku z wysokości, w jednym przypadku były to obrażenia wynikające z uderzenia samolotu w ziemię. Naświetlenie sytuacji sprzed 75 lat przez historyków potwierdziły ustalenia biegłych - mówi Monika Stalmach, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach.

Nie ma żadnej wątpliwości, że szczątki odkryte w styczniu 2020 r. należą do czterech żołnierzy radzieckich, a byli to: 21-letni Nikołaj F. Korolew – drugi pilot, młodszy lejtnant, 21-letni Georgij I. Bander -nawigator, młodszy lejtnant, 19-letni sierżant Michaił F. Szackij – strzelec i 18-letni sierżant Władimir A. Pułkow, strzelec pokładowy.

19 stycznia 1945 r., ok. 17.30-17.45 wystartowali z Winnicy na terenie dzisiejszej Ukrainy, żeby zbombardować dworzec w Ostrawie. Za sterami samolotu siedział 23-letni dowódca Aleksiej Boczin. Rozkaz wykonali, o czym świadczy brak bomb w miejscu rozbicia się samolotu. W drodze powrotnej zostali zestrzeleni przez niemiecki nocny samolot myśliwski Ju 88 między 20 a 21 pierwszą. Wiadomo to zarówno z raportu pilota niemieckiego samolotu, Wernera Rappa, jak i samego Boczina, który jako jedyny zdołał wyskoczyć na czas i uratować się.

Trzej inni wyskoczyli za późno. Nie było ich w samolocie, gdy ten wrył się w ziemię.
- Aluminium po uderzeniu w ziemię rozrywa się i tnie jak żyletki. Gdyby żołnierze zostali w samolocie, zostaliby pocięci przez rozpadający się kadłub, a tymczasem szczątki były w całości, z połamanymi kośćmi długimi nóg i rąk, ale w jednak w całości - powiedział Olaf Popkiewicz, archeolog z Torunia prowadzący wykopaliska w bieruńskim lesie.

Jak powiedział, najgorzej miał strzelec pokładowy, który musiał przebiec cały samolot, by dostać się do najbliższego wyjścia. Na domiar złego, siedział tyłem do kierunku jazdy. Gdy więc zorientował się, o co chodzi, było zdecydowanie za późno. Jego szczątki znaleziono we fragmentach.

Znalezione przy szczątkach resztki ubrań, które jednoznacznie wskazywały na to, że byli to radzieccy lotnicy. Archeolog Olaf Popkiewicz nie miał wątpliwości, że ma do czynienia ze szczątkami załogi bombowca. Nie zgadzało się to jednak z zapisami w dokumentach, wedle których po wojnie odbyła się ekshumacja ofiar tej katastrofy lotniczej i pochówek na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Pszczynie.

- Albo ekshumacja odbyła się tylko na papierze, albo ekshumowane inne zwłoki - mówił archeolog.

Tak czy inaczej na cmentarzu w Pszczynie są nazwiska trzech lotników radzieckich z rozbitego bombowca. Czy dowiemy się, co kryją te groby?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto