Bieruńskie całuski walczą o tytuł supersmaku!

Bieruńskie całuski to pomysł Barbary Kałamały ze Spółdzielni Usługowo-Handlowej Jedność w Bieruniu. Są to biszkoptowe ciastka w kształcie ust z adwokatowym nadzieniem, polane czerwonym lukrem. Czy uda się nam uczynić z tej ciekawostki cukierniczej supersmak regionu?

Jak się jedzie do Torunia, to nie ma siły, żeby nie kupić piernika; jak do Zakopanego, to koniecznie trzeba sobie zafundować oscypka; jak do Wadowic - to oczywiście papieskie kremówki... A u nas?

Pszczyna wymyśliła deser Daisy, czyli jabłko gtowane z dodatkiem cynamonu i miodu, nadziewane orzechami i polane sosem czekoladowo-rumowym. Rok temu była szumna inauguracja z degustacją na rynku i ... na tym się skończyło. Restauratorzy przyznali się, że mało kto ten deser zamawia. Jedni mówią, że za drogi, inni - że brak promocji. Pewnie jedno i drugie, ale nade wszystko zabrakło w tym autentyczności. Christine Rickards-Rostworowska, rodaczka i biografka Daisy, skrytykowała pomysł nazwania jabłka, choćby i faszerowanego orzechami i oblanego czekoladą z rumem, imieniem księżnej.

- Taki deser nie ma z nią nic wspólnego - powiedziała. - Co innego angielski pudding, za którym przepadała i specjalne ciasteczka, bez których Anglicy nie wyobrażają sobie świąt Bożego Narodzenia. Nasłuchawszy się w zamku o Daisy, każdy chciałby skosztować czegoś, co było jej autentycznym przysmakiem.

Tychy w ogóle nie silą się na żadne specjalności kulinarne. Mają piwo. Poksiążęcy spadek.

Bieruń od 10 lat ma bieruńskie całuski. W mieście, któremu patronuje św. Walenty i w którym jest kościółek św. Walentego , a do tego odpust 14 lutego, jest to strzał w dziesiątkę. Nie ma walentynek bez całusków. W Bieruniu o tym wiedzą. Teraz jest szansa, by dowiedział się o tym przynajmniej cały region.

Bieruńskie całuski startują w plebiscycie kulinarnym Supersmak. Wielki finał - już 24 sierpnia. Czy w tym finale znajdzie się bieruńska sepcjalność, to zależy tylko od Was i Waszych głosów. Głosowanie na tychy.naszemiasto.pl