Na stadion w Świętochłowicach przyszło zobaczyć ich więcej widzów niż kibiców na trybunach podczas ostatnich derbów Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze. Nie Rolling Stonesi, a bohaterowie pierwszej edycji Big Brothera. Dziś mija dekada od zakończenia pierwszego polskiego reality show, które zrewolucjonizowało nam telewizję i społeczeństwo.
10 lat temu prawie 9 milionów Polaków zasiadło przed telewizorami, by przekonać się, kto wygra bezprecedensową rywalizację w domu Wielkiego Brata. Wygrał Janusz Dzięcioł, 48-letni strażnik miejski ze Świecia, i wzbogacił się o pół miliona złotych. - Postawiłem za to chałupę. Do dziś żyję więc w domu Wielkiego Brata, a Wielki Brat odmienił moje życie - żartuje Dzięcioł, obecnie poseł PO.
Jak wyliczyli specjaliści, nawet 70 razy więcej na Big Brotherze zarobiła stacja TVN, która emitowała reality show. I to pomimo gigantycznych kosztów, na które składała się m.in. 20-milionowa licencja oraz przygotowanie programu za 10 mln zł.
- Była to nowość, ale jej znaczenie jest dziś przeceniane, choć od czasu Big Brothera, w otwartych kanałach rzeczywiście dominuje rozrywka - uważa prowadzący program Grzegorz Miecugow.
Przeceniane znaczenie? Przecież 10 lat temu co czwarty Polak został zaangażowany w przedsięwzięcie w Sękocinie. Po raz pierwszy w historii zostaliśmy otoczeni tak skomasowanym atakiem marketingowym związanym z programem telewizyjnym. Dzięki głosowaniu SMS-ami (w cenie 2,44 zł!) gra w domu Wielkiego Brata stała się interaktywna, a widzowie zamienili się w jurorów.
- Skala sukcesu programu przerosła nawet najśmielsze oczekiwania jego twórców. Podobnie jak gigantyczna popularność uczestników show - mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawca, redaktor pracy naukowej "Podglądanie Wielkiego Brata".
Klaudiusz Sevkovic, jedyny Ślązak w domu w Sękocinie, dziś jest radnym w Chorzowie. Przygotowuje się do startu w wyborach do Sejmu. Prowadził programy kulinarne w telewizji, wydał płytę w stylu disco polo, prowadził audycje reklamowe w Telezakupach Mango. Wspomina, że 10 lat temu czuł się jak członek The Beatles.
- Na spotkanie ze mną na stadionie w Świętochłowicach przyszło ponad 12 tysięcy ludzi. Pod moim domem odbywały się pielgrzymki fanów - uśmiecha się Sevkovic.
Fakt, sława uczestników pierwszego Big Brothera była wielka, ale i ulotna. Krótka karierę w telewizji zrobili Małgorzata Maier (prowadziła dwa programy o urządzaniu wnętrz), Manuela Michalak (gospodyni "Maratonu uśmiechu") i Piotr Lato (był prezenterem MTV). Sebastian Florek został posłem SLD, ale szybko i on, i wyborcy odkryli, że polityka nie jest jego powołaniem. Do popularności programu nigdy nie zbliżyły się też jego kolejne edycje. Big Brother umarł, ale nie umarł całkiem. Z jego idei narodziły się reality show z gwiazdami.
Potomkowie BB
"Bar"
masa innych reality shows bazujących na podobnej formule: "Dwa światy", "Amazonki", "Gladiatorzy". Powstała nawet stacja Reality TV, w której takie spektakle odbywają się przez 24 godz.
"Idol"
i wszystkie inne tzw. "talent shows", jak "Mam talent", "You Can Dance" czy "Top Model". Tej wiosny całą Polskę elektryzowała rywalizacja stacji emitujących programy: "X Factor", "Bitwa na głosy" i "Must be the music".
"Taniec z gwiazdami"
i cała grupa wszystkich spektakli z udziałem celebrytów różnej maści. Gwiazdy nie tylko tańczyły, ale i jeździły na łyżwach , śpiewały, wykonywały akrobacje oraz po prostu były ("Ranking gwiazd").
Dzieci Wielkiego Brata jest w naszym życiu coraz więcej
Z prof. Wiesławem Godzicem, medioznawcą, rozmawia Marcin Zasada
Januszowi Dzięciołowi pół miliona złotych. A co nam dał Wielki Brat?
Widowisko z biletem w świat konsumpcjonizmu, początek dojrzałego pop-biznesu w Polsce. Po drugie, taki głupi (jak mówiło się przed jego premierą) program, tak mądrze zmobilizował Polaków do myślenia, mówienia i zajmowania stanowiska. Okazało się, że telewizja nie powie, jak żyć, ale może prowokować do poważnej dyskusji i dialogu.
Pamiętam te dyskusje: "Nie do wiary, Dzięcioł wygrał!
No tak, wygrana podtatusiałego reprezentanta władzy była sensacją. Spodziewaliśmy się, że zwycięży luzak wyśmiewający dobre obyczaje. A tu popkultura pokochała strażnika. Widać, wielu rzeczy jeszcze o niej nie wiemy (śmiech).
Dziś nastolatki na czatach wideo mówią tak: "Zapłać, a pokaże ci swą kobiecość". Ośmielił je Wielki Brat?
Kultura obnażania się to konsekwencja Big Brothera. Dzieci Wielkiego Brata, jak nazywam wszystkie te zjawiska, jest u nas znacznie więcej. Telewizja zmieniła się raz na zawsze, przecież wkrótce potem ustawiła kamery w domu Michała Wiśniewskiego. Choć Big Brothera u nas już nie ma, jest zawsze obecny.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?