Jeszcze niedawno oglądał w Chicago mecz "Byków" z Indiana Pacers, pozował do zdjęć z gwiazdą NBA Scottie Pippenem, a w sobotę usiadł na ławce rezerwowych Big Star Tychy, by obejrzeć, jak grają jego dawni koledzy. Zbigniew Białek, wychowanek MOSM Tychy, obecnie zawodnik Czarnych Słupsk, ma spore szanse, by niebawem wystąpić w najbardziej prestiżowych rozgrywkach koszykarskiego świata - NBA. W Chicago przebywał na zaproszenie swego menedżera Dwighta Manleya i niemal tuż po powrocie do Polski zjawił się tyskiej hali na jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań tej części sezonu, czyli meczu na drugoligowym szczycie między Big Starem a obecnym liderem Sokołem Łańcut.
Wielu kibiców, którzy zobaczyli wbiegającą na parkiet drużynę z Łańcuta i trzech dryblasów o głowę przewyższających najwyższych koszykarzy w tyskiej ekipie, było czarnych myśli. Tymczasem po kilku minutach Big Star objął prowadzenie 16:12 i stale powiększał przewagę. Goście nie potrafili wykorzystać atutu, jakim jest wzrost, bowiem tyszanie zagrali bardzo skutecznie, żeby nie powiedzieć - agresywnie w obronie i byli znacznie skuteczniejsi. Dawno już nie rzucili tyle razy za trzy punkty, a Paweł Olczak przechodził samego siebie. Zdobyć w meczu z liderem 37 punktów to nie lada sztuka. O przewadze Big Stara świadczy najlepiej fakt, że gospodarze mieli czas na indywidualne popisy. Największy aplauz wzbudził Marek Jaremko i jego rajd przez cały parkiet, podczas którego mijał graczy Łańcuta jak kołki w płocie. Akcja zakończyła się efektownym wsadem.
Po pierwszej części meczu Big Star prowadził 60:48, ale po przerwie dość szybko kibice przekonali się, że goście nie zamierzają rezygnować, co udowodnili w trzeciej kwarcie, wręcz nokautując tyszan (Łańcut wygrał 29:9). Role się odwróciły - Big Star stracił impet i skuteczność, oddając inicjatywę rywalom, którzy w ostatniej odsłonie wyraźnie panowali na parkiecie cały czas utrzymując kilkupunktową przewagę. Choć Łańcut wygrał ostatnią kwartę tylko przewagą czterech punktów (25:21) straty, jakie ponieśli tyszanie w trzeciej kwarcie, okazały się nie do odrobienia, tym bardziej, że w końcówce brakowało już sił, by wytrzymać narzucone przez rywali tempo. Łańcut wygrał 102:90.
Big Star Tychy: Damian Pruksa 11 (4), Marek Jaremko 16, Robert Rojek 14 (2), Tomasz Bzdyra 4, Paweł Olczak 37 (5) oraz Radosław Broda 8 (2), Jarosław Feith 0 i Łukasz Kaczmarski 0.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.2/images/video_restrictions/0.webp)
Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?