Bramka na wideo

Hokeiści Zagłębia przegrali w ekstralidze ósmy mecz z rzędu. Sosnowieccy kibice po raz ostatni cieszyli się ze zwycięstwa swoich pupili pięć tygodni temu. Wczoraj beniaminek był blisko przerwania złej passy, ale do zdobycia chociaż punktu zabrakło mu odrobiny szczęścia.

– Mamy spore kłopoty kadrowe, bo trzech zawodników jest kontuzjowanych, a trzech innych wyjechało na mistrzostwa świata 20-latków. Pomimo tego chłopcy zagrali dziś bardzo ambitnie i mogli pokusić się o korzystny wynik. W trakcie przerwy w rozgrywkach będziemy chcieli wzmocnić skład obcokrajowcami – powiedział trener Zagłębia Henryk Pytel.

Po niemrawej I tercji w drugiej odsłonie wreszcie doczekaliśmy się emocji. Torunianie już w 22 min. domagali się uznania bramki po strzale Furo. Sędzia główny zjechał do boksu i po obejrzeniu zapisu wideo uznał jednak, że krążek odbił się od poprzeczki, a nie siatki. Taka aparatura znajduje się w Polsce tylko na lodowisku w Sosnowcu, a i tak skorzystanie z niej wywołało sporo kontrowersji.

– Ta bramka była zdobyta prawidłowo, ale ponieważ sędzia nie chciał przedłużać przerwy w grze, więc nie zobaczył do końca całej akcji. My po zakończeniu tercji obejrzeliśmy na spokojnie zapis tego strzału i widzieliśmy krążek w siatce – stwierdził trener TKH Jarosław Morawiecki.

Chwilę później arbiter nie miał już jednak żadnych wątpliwości, kiedy kontrę Bomastka celnym strzałem zakończył Dołęga. Dopiero utrata bramki pobudziła sosnowiczan do lepszej gry. Adrian Kowalówka po ładnej akcji całej piątki doprowadził w 27 min. do wyrównania, a później Zagłębie dwukrotnie nie wykorzystało gry w przewadze. Liczebne osłabienie rywala bezlitośnie wykorzystali natomiast goście. Przemysław Bomastek najpierw pokonał Blota w 34 min, a w III tercji w podobnych okolicznościach zdobył jeszcze jednego gola.

Sosnowiczanie do końca starali się zmienić niekorzystny wynik. W 57 min. kontaktowego gola strzelił Marcin Kozłowski, choć tak naprawdę krążek do siatki wrzucił sobie bramkarz Wawrzkiewicz, gdyż strzał kapitana Zagłębia był niecelny. Chwilę później znakomitej okazji do wyrównania nie wykorzystał Jasicki. W ostatniej minucie gospodarze wycofali bramkarza, lecz gra w przewadze liczebnej nie była wczoraj ich mocną stroną i nie przyniosła im żadnego efektu.

– Mimo okrojonego składu nie byliśmy dziś gorsi od torunian. O naszej porażce zadecydowały dwie bramki stracone w osłabieniu – stwierdził ze smutkiem Adrian Kowalówka.
jacek sroka

• Zagłębie Sosnowiec – TKH Toruń 2:3 (0:0, 1:2, 1:1)

0:1 – Dołęga (23), 1:1 – Kowalówka (27), 1:2 – Bomastek (34), 1:3 – Bomastek (51), 2:3 – Kozłowski (58). Widzów 500. Kary: Zagłębie – 10, TKH – 6 minut. Sędziował: Przemysław Kępa (Nowy Targ).
ZAGŁĘBIE: Blot – Sosiński, Kowalówka, Wojtarowicz, Rosa, Bernat – Mejka, Kotuła, M. Kozłowski, G. Da Costa, Jasicki – Duszak, Maj, Golec, T. Kozłowski, Tkacz.

• GKS Tychy – KH Sanok 4:1 (3:0, 1:0, 0:1)
1:0 – Bacul (9), 2:0 – Skoś (11), 3:0 – Woźnica (18), 4:0 – Kuc (26), 4:1 – Radwański (60).

• Dwory Unia Oświęcim – Stoczniowiec Gdańsk 4:4 (3:0, 0:2, 1:2, 0:0)
1:0 – Jaros (10), 2:0 – Gawaljer (15), 3:0 – Piekarski (20), 3:1 – Zachariasz (28), 3:2 – Jurasek (31), 4:2 – Ivan (41), 4:3 – Skutchan (48), 4:4 – Drzewiecki (58).

• Cracovia – Wojas-Podhale Nowy Targ 5:3 (0:0, 1:0, 4:3).

1. Cracovia 28 69 123-63
2. Dwory Unia 28 51 86-63
3. GKS Tychy 26 44 84-54
4. Podhale 28 42 112-78
5. TKH Toruń 27 41 78-66
6. Stoczniowiec 27 33 82-89
7. Zagłębie 27 21 71-120
8. KH Sanok 27 12 46-149