Mówił wtedy o swojej emeryturze, o życiu na wsi. Zapewniał, że bardzo mu takie życie odpowiada.
Był naprawdę jak porucznik Borewicz... Dowcipny, mądry, uroczy, z dystansem do siebie.
Bardzo chętnie mówił o swojej roli w "O7 zgłoś się" i w ogóle o swojej filmowej przeszłości, ale nie myślał o wspomnieniowej książce. Powiedział bowiem, że żadnej ze znanych sobie książek, jakie powstały w oparciu o wspomnienia spisane przez kogoś nie uważa za dobrą. Jako dziennikarz wiedział, że trzeba mieć pomysł na książkę, a on jej nie miał.
Polecamy naszą relację z tamtego spotkania w Tychach.
Bronisław Cieślak: Leżę sobie pod gruszą na dowolnie wybranym boku
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?