Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronisław Cieślak w Tychach: Leżę sobie pod gruszą na dowolnie wybranym boku

Jolanta Pierończyk
Bronisław Cieślak w Tychach
Bronisław Cieślak w Tychach Jolanta Pierończyk
Bronisław Cieślak, niezapomniany porucznik Borewicz z serialu "07 zgłoś się", był gościem cyklu "Tury kultury" w mediatece w Tychach. Mówił m.in.o serialu "07 zgłoś się", aktorach, którzy w nim występowali, o swoich samochodach, potyczkach z cenzurą i o tym, co w tej chwili robi.

- Co pan teraz robi?
- Leżę sobie pod gruszą na dowolnie wybranym boku.
- Nie rozumiem.
- A ile pani ma lat?
- 26.
- Więc nie zna pani takiej piosenki Maryli Rodowicz.

To dialog z życia wzięty, jaki przytoczył Bronisław Cieślak podczas spotkania w tyskiej mediatece. Przyznał się, że na pytanie: co teraz robi, odpowiada też: "Jestem emerytem", żyje na wsi, rzadko wraca do miasta i dobrze się z tym czuje.

Bronisław Cieślak powiedział, że jako dziennikarz i aktor był w Tychach kilkakrotnie. Raz nawet po odbiór jednego ze swoich dwóch maluchów w życiu. - Uprosiłem wtedy, żebym go mógł odebrać wprost z fabryki, a nie z Polmozbytu w Krakowie. Spędziłem cały dzień w tej fabryce, zbierając pieczątki na różnych dokumentach - wspominał.

- A wiecie, państwo, czego skrótem jest fiat 126? Fatalna imitacja auta turystycznego: 1-osobowy, 2-drzwiowy, 6-krotnie przepłacony. - powiedział Bronisław Cieślak.

Bronisław Cieślak. W rzeczywistości wygląda dużo lepiej niż na aktualnych zdjęciach i nie wygląda na 73 lata. O serialu "07 zgłoś się" opowiada chętnie. Doskonale pamięta swoje kwestie. Mile wspomina współpracę z ówczesną milicją, dzięki której ocalało wiele fragmentów, jakie cenzura chciała wyciąć.

Kiedy sam usłyszał, że wygląda na takiego inteligentnego, a zgodził się grać milicjanta, powiedział, że on nie gra milicjanta. On gra TEGO milicjanta. tego konkretnego, który jest inteligentny.

Na pytanie, czy lepiej mu być aktorem czy dziennikarzem, powiedział, że zawsze najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma. Kiedy kręcili "07 zgłoś się", rano pędził 2 km do najbliższego kiosku, żeby kupić gazetę, by się dowiedzieć, co się dzieje w rzeczywistości, a kiedy wracał do tej rzeczywistości, to po kilku tygodniach miał jej dość i tęsknił za bajką, jaką jest film.

O swojej filmowej przeszłości chętnie opowiada, ale na razie nie zamierza zgodzić się na publikację wspomnień w formie książki. Żadnej ze znanych sobie książek, jakie powstały w oparciu o takie wspomnienia spisane przez kogoś nie uważa za dobrą. Jako dziennikarz wie, że trzeba mieć pomysł na książkę, a on go, jak dotąd, nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto